Początek dzisiejszych notowań na rynkach finansowych jest bardzo dobrą egzemplifikacją obecnych warunków działania inwestorów. Mają świadomość, że korzystne tendencje w gospodarkach nie zostały ostatecznie zahamowane, co potwierdziły choćby publikacje danych o PKB za II kwartał.  Kraje, w których odnotowano spadek tempa rozwoju w porównaniu z I kwartałem były raczej wyjątkiem niż regułą. Jednocześnie jednak są powody, by sądzić, że w kolejnych kwartałach trudno

Początek dzisiejszych notowań na rynkach finansowych jest bardzo dobrą egzemplifikacją obecnych warunków działania inwestorów. Mają świadomość, że korzystne tendencje w gospodarkach nie zostały ostatecznie zahamowane, co potwierdziły choćby publikacje danych o PKB za II kwartał.

Kraje, w których odnotowano spadek tempa rozwoju w porównaniu z I kwartałem były raczej wyjątkiem niż regułą. Jednocześnie jednak są powody, by sądzić, że w kolejnych kwartałach trudno będzie o dalsze przyspieszenie. Podnosi się baza porównawcza, nie widać ożywienia wydatków konsumpcyjnych w dojrzałych gospodarkach. W związku z tym nie może dziwić wyczulenie inwestorów na wszelkie sygnały wskazujące na gorsze perspektywy gospodarcze.

Dziś takimi stały się ostrzeżenia ze strony japońskiego i australijskiego banku centralnego, przed niepewnością co do wzrostu amerykańskiej i globalnej gospodarki. Inwestorzy do słów bankierów centralnych przywiązują szczególne znaczenie. Sprawa ma jeszcze jedno tło. Inwestorzy od tygodni zastanawiają się nad dalszym ilościowym poluzowaniem polityki pieniężnej na świecie. Bank Japonii na razie nie zmienił kursu w tym względzie, co mogło być przyczyną negatywnych reakcji na rynkach finansowych.

Istotne są doniesienia z Chin, gdzie władze zapowiedziały dalsze spowolnienie w przemyśle. Produkcja ma w II połowie tego roku zwiększać się o około 10% w skali roku wobec 17,6-proc. zwyżki w I połowie 2010 r. To dodatkowo wzmacnia obawy o losy globalnego ożywienia.

HOME BROKER ZWRACA UWAGĘ:

Inwestorzy na świecie pozostają wrażliwi na wszelkie informacje o  pogorszeniu koniunktury gospodarczej w globalnej gospodarce.

Podwyżki stóp procentowych w Australii wyraźnie schłodziły tamtejszy rynek nieruchomości

Rynki nieruchomości

Australijskie budownictwo zwalniało tempo w sierpniu trzeci kolejny miesiąc. Indeks mierzący aktywność w tej części gospodarki obniżył się nieznacznie, do 43,2 pkt z 43,3 pkt w lipcu i tym samym pozostał poniżej bariery 50 pkt,  rozwój od spowolnienia. Najsłabiej wygląda sytuacja w budownictwie mieszkaniowym. W sierpniu indeks dla tego segmentu spadł o 0,5 pkt, do 38,4 pkt. W przypadku robót infrastrukturalnych odnotowano wzrost o 4,1 pkt, do 40,3 pkt. Najlepiej było w zakresie budownictwa komercyjnego, gdzie wzrost wyniósł 7,6 pkt (do 42,9 pkt). Negatywne skutki podwyżek stóp procentowych, jakie miały miejsce od października 2009 r. do maja tego roku są zatem nadal widoczne.

Trwająca przerwa w podwyżkach kosztów pieniądza w Australii, której kolejną odsłoną była dzisiejsza decyzja tamtejszego banku centralnego, nie zmienia faktu, że w kolejnych miesiącach australijskie banki będą zmuszone podnosić oprocentowanie kredytów hipotecznych, by powetować sobie wyższe koszty finansowania. Takiego zdania są specjaliści z UBS.


Katarzyna Siwek

Zobacz także:

Banki wspierają inwestycje w odnawialne źródła energii

Hossa na tajskich akcjach

Wolniejszy wzrost cen nieruchomości w Chinach

,21,5265,1283893697

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj