Na początku ubiegłego tygodnia inwestorzy uwierzyli, że gotowość wpompowania w chore systemy ekonomiczne podupadających krajów Strefy Euro kwoty 750 miliardów euro zapobiegnie katastrofie. Indeksy giełdowe przestały spadać. Optymizmu starczyło na krótko, bowiem rozdawanie pieniędzy nigdy nie rozwiązuje problemu. Schorowane systemy socjalne będą dalej funkcjonować, a wzburzony lud powrócił do domów, lecz na jak długo?. Politycy „zamietli pod dywan” i mają teraz chwilę spokoju, a nawet mogą liczyć na reelekcję.

Na początku ubiegłego tygodnia inwestorzy uwierzyli, że gotowość wpompowania w chore systemy ekonomiczne podupadających krajów Strefy Euro kwoty 750 miliardów euro zapobiegnie katastrofie. Indeksy giełdowe przestały spadać.

Optymizmu starczyło na krótko, bowiem rozdawanie pieniędzy nigdy nie rozwiązuje problemu. Schorowane systemy socjalne będą dalej funkcjonować, a wzburzony lud powrócił do domów, lecz na jak długo?. Politycy „zamietli pod dywan” i mają teraz chwilę spokoju, a nawet mogą liczyć na reelekcję. Mówi się dużo o oszczędnościach, jednak jest druga strona medalu – ich wdrożenie spowolni wzrost gospodarczy. Gospodarka Eurolandu dopiero co rusza do przodu, wzrost PKB za I kwartał wyniósł zaledwie 0,2 proc. w porównaniu z IV kwartałem 2009 r.

Nie dało się nabrać na takie posunięcie złoto. W ubiegłym tygodniu jego cena pobiła grudniowy rekord i zbliżyła się do poziomu 1250 dolarów za uncję.

Jednak niektóre wskaźniki makroekonomiczne płynące z krajów Unii Europejskiej brzmią optymistycznie. W Wielkiej Brytanii produkcja przemysłowa wzrosła w marcu o 2 proc. Warto dodać, że produkcja przemysłowa Eurolandu wzrosła w tym samym miesiącu o 1,3 proc.

Marcowy bilans handlu zagranicznego Stanów Zjednoczonych wykazał deficyt na poziomie 40 mld dolarów. Kwietniowe ceny eksportu wzrosły tam o 1,2 proc. m/m, a importu o 0,9 proc. Nie wiele spadła ilość wniosków o zasiłek dla bezrobotnych – jak podał Departament Pracy USA, w ubiegłym tygodniu złożono ich 444 tys.

Kwietniowa sprzedaż detaliczna wzrosła o 0,4 proc. m/m natomiast produkcja przemysłowa o 0,8 proc. Na koniec ubiegłego tygodnia Uniwersytet Michigan opublikował wskaźnik nastrojów, którego wartość wyniosła 73,3 pkt i nieznacznie wzrosła w stosunku do kwietnia.

Wg szacunków GUS, w 2009 roku PKB w Polsce osiągnął wartość 1,34 bln zł, natomiast inflacja w kwietniu wyniosła 2,4 proc. Podaż pieniądza M3 była o 6 proc. wyższa niż rok wcześniej.

Bieżący tydzień przynosi nam sporo istotnych wieści zza Oceanu. Będą one dotyczyć m.in. ilości rozpoczętych budów i wydanych pozwoleń na pracę w Stanach Zjednoczonych. Opublikowane będą regionalne indeksy NY Empire State Index oraz Fed z Filadelfii. Indeks wskaźników wyprzedzających poda Conference Board.

Eurostat opublikuje dane o inflacji w Strefie Euro, natomiast firma Markit zapozna nas ze wstępnymi odczytami wskaźników aktywności PMI w przemyśle i usługach Eurolandu. Spodziewamy się również danych o bilansie handlu zagranicznego Eurolandu oraz inflacji. Instytut ZEW z Mannheim opublikuje ostatnią wartość indeksu nastrojów wśród niemieckich specjalistów z dziedziny finansów.

W naszym kraju zostaną podane informacje o saldzie rachunku bieżącego, wynagrodzeniach, zatrudnieniu, produkcji przemysłowej, inflacji bazowej oraz koniunkturze gospodarczej w maju.

Jan Mazurek

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj