Wczoraj niemiecka kanclerz Angela Merkel odniosła się do poniedziałkowych komentarzy agencji ratingowej S&P, które de facto przekreślają pomysł Francji i Niemiec, aby niektóre tamtejsze banki zgodziły się na zrolowanie części greckiego zadłużenia (przypomnę, że zdaniem analityków S&P będzie to oznaczać ogłoszenie „selektywnego bankructwa”). Zdaniem Frau Angeli „Trójka”, czyli UE,MFW i ECB nie powinny polegać wyłącznie (!) na ocenach.

Wczoraj niemiecka kanclerz Angela Merkel odniosła się do poniedziałkowych komentarzy agencji ratingowej S&P, które de facto przekreślają pomysł Francji i Niemiec, aby niektóre tamtejsze banki zgodziły się na zrolowanie części greckiego zadłużenia (przypomnę, że zdaniem analityków S&P będzie to oznaczać ogłoszenie „selektywnego bankructwa”).

Zdaniem Frau Angeli „Trójka”, czyli UE,MFW i ECB nie powinny polegać wyłącznie (!) na ocenach, jakie wydają agencje ratingowe. Dodała, iż Trójka ma prawo i zdolność do osądów, a ona ma do nich zaufanie. To dość mocne słowa, które pokazują, że sytuacja robi się coraz bardziej ciekawa. We wczorajszym komentarzu popołudniowym pisałem, że rośnie presja na Europejski Bank Centralny, aby ten dalej akceptował greckie obligacje jako zastaw pod pożyczki udzielane greckim bankom, nawet w sytuacji, kiedy Grecja otrzymałaby oceny „selektywnego bankructwa”. Oficjalna linia ECB jest na razie wciąż dość konserwatywna.

Kilka godzin po słowach Angeli Merkel analitycy agencji Moody’s dokonali dość mocnej rewizji swojej oceny ratingu Portugalii, który został obniżony aż o 4 stopnie do poziomu „Ba2”, czyli „śmieciowego”. Moody’s ocenia, że działania podejmowane przez Lizbonę są niewystarczająca, a Portugalia będzie musiała otrzymać drugą pomoc finansową, gdyż nie będzie w stanie powrócić na rynki finansowe w drugiej połowie 2013 r. Uruchamia się nam, zatem drugi wątek, którego wielu się obawiało – przedłużająca się agonia Grecji zaczyna ciągnąć za sobą pozostałe PIIGS-y. Nie zdziwiłbym się, gdyby w ciągu kolejnych tygodni podobne informacje pojawiły się w przypadku Irlandii. Strefie euro rośnie ogon, który z czasem będzie coraz bardziej kosztowny. Najgorsze jest to, że kończą się sposoby możliwości zmiany tej sytuacji…

Portugalia nie była w cenach, stąd też reakcja rynków finansowych jest adekwatna. Wyraźnie potaniało euro, wzrosła globalna awersja do ryzyka, w wyniku czego osłabły waluty rynków wschodzących i zyskał dolar. Znów najbardziej w górę idzie szwajcarski frank, jako „najlepsza” ostatnio bezpieczna waluta. To przekłada się na sytuację w kraju, gdzie kurs CHF/PLN wynosi już 3,26 zł. Dzisiaj w kraju mamy decyzję RPP ws. stóp procentowych, ale jej wpływ na notowania złotego będzie minimalny. Istotne wydarzenia to odczyt z Niemiec o godz. 12:00 i indeks ISM dla usług w USA o godz. 16:00. O ich wpływie piszę szerzej w subiektywnym kalendarzu makroekonomicznym.

EUR/PLN: Test wskazywanych wcześniej okolic 3,9550 miał miejsce już wczoraj po południu, a dzisiaj rano powróciliśmy w te okolice. Rośnie niepewność wokół kwestii zadłużenia w strefie euro, a złoty nie dostanie też za bardzo wsparcia ze strony RPP. Dodatkowo ewentualna podwyżka stóp procentowych przez ECB jutro (jeżeli nastąpi) może nieco szkodzić złotemu. Reasumując, analiza techniczna nie wyklucza dzisiaj przełamania strefy oporu 3,9550-3,96, co mogłoby sugerować cel na 3,97 w dniu jutrzejszym. Wsparcie to okolice 3,9350-3,94 i powrót w ten przedział będzie oznaczać, że scenariusz wzrostów jest zanegowany.

USD/PLN: Dolar szybko wzrósł we wskazywane wczoraj rano okolice 2,75 na ten tydzień. Wydaje się, że można podnieść cele w górę, gdyż EUR/USD będzie pod większą presją spadkową. Naruszenie 2,75 będzie oznaczać, że jeszcze dzisiaj dojdziemy w okolice 2,77, a do końca tygodnia możliwy staje się test strefy 2,78-2,80.

EUR/USD: Zejście poniżej 1,4440 i przełamanie 1,44 to sygnały słabości rynku, które mogą go zaprowadzić w okolice 1,4320 jeszcze dzisiaj po południu. Niewątpliwie kwestia portugalska była sporym zaskoczeniem. W perspektywie do końca tygodnia możliwe staje się złamanie poziomu 1,42, jeżeli jutro ECB rozczaruje inwestorów, a piątkowe dane z USA będą słabe. Mocny opór to teraz rejon 1,4400-1,4440.

GBP/USD: Wzrost awersji do ryzyka zaszkodził funtowi, który wrócił w rejon 1,60. Lepsze dane z rynku nieruchomości (indeks Halifax) o godz. 9:00 nie wsparły notowań. To może sugerować zejście na nowe lokalne minimum i test okolic 1,5950. Odreagowanie możliwe będzie dopiero jutro, jeżeli dane o produkcji przemysłowej na Wyspach okażą się lepsze.

Marek Rogalski

DM BOŚ (BOSSA FX)

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj