Zgodnie z oczekiwaniami komunikat Fed i pierwsza w historii konferencja po posiedzeniu FOMC nie wniosła niczego nowego. Ale wzrostom Wall Street towarzyszą spadki indeksów rynków wschodzących. Zjawisko najlepiej widać w Chinach, ale ma ono swoje lokalne uzasadnienie. Warto odnotować, że wczoraj spadek cen akcji na wschodzących rynkach ma szerszy zasięg – gdy większość

Zgodnie z oczekiwaniami komunikat Fed i pierwsza w historii konferencja po posiedzeniu FOMC nie wniosła niczego nowego. Ale wzrostom Wall Street towarzyszą spadki indeksów rynków wschodzących.

Zjawisko najlepiej widać w Chinach, ale ma ono swoje lokalne uzasadnienie. Warto odnotować, że wczoraj spadek cen akcji na wschodzących rynkach ma szerszy zasięg – gdy większość giełd Europy Zachodniej wczoraj zyskiwała, w naszym regionie WIG20, BUX i turecki ISE spadały. Podobny rozdźwięk widać było w Ameryce, gdzie szczytom hossy S&P towarzyszył spadek Bovespy i Mervalu (ten indeks mocniej spadał we wtorek). Analogię powtórzyły dziś rano rynki azjatyckie – Nikkei wzrósł o 1,6 proc., Kospi 0,07 proc., podczas gdy SCI stracił 0,6 proc. (kwadrans po ósmej), zaś Shanghai B-Shares 2,6 proc. Ostatni z wymienionych grupuje spółki, których notowania wyrażone są w dolarach i którymi mogą handlować inwestorzy zagraniczni. Łącznie z wczorajszą przeceną B-Shares znalazł się na najniższym poziomie od pięciu miesięcy ponieważ prasa spekuluje, że rząd zamierza nałożyć podatek od zysków kapitałowych właśnie dla inwestorów zagranicznych. Dodatkowo oczekiwania na umocnienie yuana (rozszerzenie korytarza wahań chińskiej waluty) także działa niekorzystnie na wycenę dolarowych akcji. Dodatkowo Bank Światowy uznał za stosowne ostrzec rynki przed możliwym ryzykiem tąpnięcia (pęknięcia bańki) na chińskim rynku nieruchomości, co może zaszkodzić chińskiej gospodarce.

Również w Europie możliwy jest dalszy rozdźwięk między rynkami. Giełdy Europy Zachodniej mogą być pod wrażeniem komunikatu Fed, który zdecydował – oczywiście – o utrzymaniu stóp procentowych na niskim poziomie „przez dłuższy okres czasu” i kontynuacji skupu obligacji (program trwa do czerwca). Jednocześnie Fed podniósł prognozę inflacji na ten rok (stwierdzając jednocześnie, że jej obecny wyskok ma charakter przejściowy), zaś nieznacznie obniżył prognozę PKB, który i tak ma wzrosnąć w tym roku o ponad 3 proc.
Ben Bernanke zaznaczył, że obniżenie prognozy wzrostu PKB na ten rok wynika z oczekiwań na dane za I kwartał, które rynki poznają dziś. Ekonomiści ankietowani przez Bloomberga szacują, że PKB wzrósł o 2 proc. wobec wzrostu o 3,1 proc. w IV kwartale. Dane poznamy o 14:30, ale rynek może większą wagę przyłożyć do liczby wniosków o zasiłki dla bezrobotnych lub wyników kwartalnych (m.in. Deustsche Bank, Exxon, Dow Chemical).

Warszawski parkiet ma za sobą kilka dni przestoju (właściwie od trzech tygodni WIG20 porusza się w bok), choć teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie dalszym zwyżkom, za którymi przemawia zachowanie złotego, ostatnie dane makro i publikowane wyniki spółek. Dziś rano podał je BZ WBK, który zyskiem sięgającym 280 mln zł w I kwartale przebił oczekiwania analityków. Wcześniej dobre wyniki podał też Millennium, sektor bankowy może więc cieszyć się uznaniem inwestorów liczących już na wysoką dywidendę z całego 2011 roku. Kluczem pozostają jednak rynki surowcowe, które kształtują już nie tylko notowania KGHM i spółek paliwowych, lecz także oczekiwania inflacyjne w Polsce i na świecie. Korekta cen surowców – choć pożądana przez konsumentów – mogłaby zaowocować spadkiem cen akcji na globalnych rynkach i być może właśnie obawy przed nią stoją za słabszą postawą rynków wschodzących w ostatnich dniach.

Emil Szweda

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj