auto

Jeszcze przez nieco ponad dwa lata w Polsce obowiązywać będzie obecny system elektronicznego poboru myta, czyli opłat za korzystanie z dróg krajowych i autostrad. Na anonsowane przez ministra Andrzeja Adamczyka unowocześnienie tego systemu nie pozostało zatem zbyt wiele czasu, a ewentualna zwłoka w ogłoszeniu przetargu na nowy system może całkowicie powstrzymać obiecane przez obecny rząd zmiany i generować znaczne koszty dla budżetu państwa.

W listopadzie 2018 roku upływa okres obowiązywania umowy z obecnym operatorem systemu viaToll, austriacką firmą Kapsch. System ten funkcjonuje już szósty rok i mimo początkowych problemów z jego eksploatacją, pozytywnie należy ocenić efekty jego wdrożenia. Przychody z tytułu korzystania z infrastruktury drogowej systematycznie rosną, a dzięki wsparciu samorządów z automatycznego poboru opłat zaczynają coraz liczniej korzystać kierowcy samochodów osobowych.
Mimo to utrzymanie tego systemu w obecnej postaci nie jest najkorzystniejszym rozwiązaniem dla Polski. Głównym problemem istniejącego rozwiązania jest konieczność każdorazowej rozbudowy infrastruktury w postaci bramownic oraz punktów manualnego poboru opłat w momencie ogłoszenia nowych odcinków płatnych dróg. Z tego powodu system poboru myta nie nadąża za sukcesywnie otwieranymi odcinkami autostrad (jak w przypadku otwartego niedawno odcinka autostrady A1 Łódź Północ – Tuszyn), co sprawia, że w okresie pomiędzy ich otwarciem a montażem urządzeń do poboru opłat nie ma możliwości poboru myta. A to powoduje dodatkowe koszty dla budżetu państwa.
Warto też zauważyć, że problemy z instalacją infrastruktury niezbędnej do poboru opłat generują również inne negatywne zjawiska. Dobrym przykładem jest konieczność objęcia dotacją dotychczas samofinansujących się pociągów z Łodzi do Warszawy. Przyczyną utraty ich rentowności był właśnie… brak opłat na odcinku autostrady A2 Stryków–Konotopa. Stąd też rząd nie powinien zwlekać z ogłoszeniem przetargu na operatora systemu będącego następcą viaToll.
Z tego powodu pozytywnie należy ocenić zapowiedzi przedstawicieli resortu infrastruktury i budownictwa, którzy wskazują na rozwiązania węgierskie jako inspirację do wypracowania nowych sposobów poboru opłat w Polsce. Funkcjonujący tam model poboru myta dla samochodów ciężarowych przewiduje wykorzystanie urządzeń pokładowych, działających w technologii GPS do lokalizowania pojazdów (i ustalenia na tej podstawie myta za przejechaną trasę) oraz, alternatywnie, możliwość jednorazowego opłacenia przejazdu. Kierowcy samochodów osobowych mają natomiast możliwość zakupu okresowej elektronicznej winiety. System ten w dużej mierze pokrywa się z rekomendacjami, jakie znalazły się w przygotowanym niedawno przez Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego raporcie „Odkorkować Polskę”.
Należy podkreślić, że takie metody poboru są nie tylko prostsze dla użytkownika, ale także gwarantują skuteczniejsze i tańsze pobieranie opłat za korzystanie z dróg. Najważniejszą ich zaletą jest jednak możliwość łatwego zwiększania zakresu dróg objętych odpłatnością, co przy obecnym tempie rozwoju sieci drogowej jest szczególnie istotne. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad realizuje i przygotowuje bowiem obecnie budowę ponad dwóch tysięcy kilometrów nowych dróg, z których prawie połowa zostanie otwarta do momentu zakończenia umowy z operatorem systemu viaToll.
Podsumowując, należy stwierdzić, że opóźnienie we wdrożeniu nowego systemu poboru opłat, który nie wymaga budowy dodatkowych bramownic, w praktyce będzie musiało wiązać się z przedłużeniem dotychczasowej umowy z Kapschem i oznacza stratę dla polskiego podatnika. Oczywistym jest, że zmiana sposobu poboru opłat musi wiązać się z kosztami. Najważniejsze jest jednak, aby nie ponosić ciągłych kosztów nieuniknionej rozbudowy systemu dróg w Polsce.
 
Źródło:Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj