Do modelu XLV podchodziłem z rezerwą, patrząc na zdjęcia, design nadwozia nie do końca mi odpowiadał. Odnosiłem wrażenie, że konstruktorzy mieli dobre intencje, ale do projektu wdarł się pewnego rodzaju chaos, a na koniec nie było już czasu na poprawki. Jednak to tylko subiektywne odczucia, sprawdźmy, co tak naprawdę auto potrafi.
Niektórzy twierdzą, że miejskie crossovery nie mają sensu, ja uważam jednak inaczej. Takie auta zapewniają odpowiedni kompromis pomiędzy funkcjonalnością na co dzień, a wyglądem. Minusem jest to, że niekiedy miejsca we wnętrzu jest nieco za mało. Dlatego marka SsangYong stworzyła model XLV, czyli większego brata Tivoli. Projekt nadwozia budzi skrajne emocje, jednym się podobna, a drugim nie – ciężko znaleźć osobę, która będzie miała neutralne zdanie. Mimo wszystko uważam, że właśnie w indywidualizmie stylistycznym tkwi siła modelu. Egzemplarz udostępniony do testu wyposażony był w 18-calowe felgi, przyciemniane szyby, relingi dachowe i tylny spojler, co w połączeniu z białym kolorem, dawało ciekawy efekt wizualny.
We wnętrzu pierwsze na co zwróciłem uwagę, to wygląd konsoli centralnej. W górnej jej części zamontowano ekran do obsługi multimediów, a poniżej panel sterujący układem wentylacji. Zegary mają klasyczny kształt, pomiędzy nimi znajdziemy ekran monochromatyczny komputera pokładowego, a po lewej stronie (pod kratką nawiewu), przyciski do obsługi systemów wspomagających jazdę. Obsługa – intuicyjna. Ekran inforozrywki dobrze reaguje na dotyk, a grafika jest bardzo czytelna. Mankamentem jest
brak polskiej wersji językowej.
Materiały wykończeniowe są poprawnej jakości, górne partie deski rozdzielczej i boczków drzwi wykonane zostały z miękkich tworzyw, a dolne z twardszych. Efekt końcowy jest pozytywny i całkiem przyjemny dla oka. Kierownica została obszyta skórą i bardzo dobrze leży w dłoniach. Dodatkowo wszystko solidnie spasowano i zmontowano.
Kabina jest bardzo przestronna, nawet wysocy pasażerowie nie będą narzekać na brak miejsca, co ciekawe, w XLV tylny tunel środkowy praktycznie nie istnieje, a to zapewnia dodatkową przestrzeń na nogi dla osoby siedzącej pośrodku kanapy. Fotele przednie są wygodne, częściowo wykończono je skórą, mają odpowiednią sprężystość, jednakże mogłyby być nieco lepiej wyprofilowane. Bagażnik ma pojemność aż 720 litrów, dzielony jest fabryczną półką, dodatkowo do dyspozycji mamy gniazdo 12V, mocowania na torby i kieszenie w nadkolach.
Testowy SsangYong XLV wyposażony był w silnik benzynowy o pojemności 1.6l (oznaczenie E-XGI 160). Jednostka napędowa legitymuje się mocną 128 KM i momentem obrotowym wynoszącym 160 Nm. Motor nie posiada turbiny, więc do efektywnej pracy potrzebuje wyższych obrotów – najlepiej powyżej 2800 obr./min. Silnik został poprawnie wyciszony, i nie wpada w niepotrzebne wibracje, jedynie przy szybszej jeździe jest on intensywniej słyszalny, a to za sprawą zestopniowania skrzyni biegów. Przekładnia pracuje dobrze i z niezłą precyzją, a lewarek zmiany biegów stawia odpowiedni opór.
Pętla testowa wykazała średnie spalanie na poziomie 7,9 l/100 km. Uważam, że to całkiem rozsądny wynik, musimy pamiętać, że XLV to dość duże auto. Najniższe zanotowane, to 5,1l/100 km na trasie przy prędkości ok. 90 km/h, a najwyższe – 9,1 l/100 km podczas przemieszczania się autostradą.
Model XLV prowadzi się bardzo dobrze, uważam, że to jedna z większych zalet tego samochodu. Zawieszenie efektywnie wybiera nierówności i zostało zestrojone komfortowo, co bardzo pasuje do auta tego segmentu. Dodatkowo kierowca ma możliwość wyboru siły wspomagania, do dyspozycji ma trzy tryby: Comfort, Normal i Sport, i według mnie najbardziej optymalnym, jest pierwszy. Zapewnia optymalne wyczucie pojazdu.
Najtańsza wersja SaangYonga XLV to koszt 61 990 zł brutto. Za tą cenę otrzymujemy opisany silnik benzynowy, wersję Crystal Base w kolorze białym i manualną skrzynię biegów. W standardzie dostajemy komplet systemów bezpieczeństwa czynnego, sześć poduszek powietrznych, mocowanie ISOFIX, komputer pokładowy, tempomat, centralny zamek oraz diodowe światła do jazdy dziennej. Producent oferuje także odmiany Crystal, Amber, Onyx oraz Sapphire, także jest w czym wybierać.
Podsumowując, po teście XLV zrobił na mnie pozytywne wrażenie, oferuje korzystny stosunek jakości, wyposażenia do ceny. Design to sprawa indywidualna, można być pewnym, że nie będziemy spotykali takiego samego auta kilkanaście razy dziennie, a to można uznać za duży plus. Samochód jest wygodny, pakowny, dobrze się prowadzi i podkreśla indywidualizm marki.
Tekst i zdjęcia: Mariusz Zbyszyński