Świat motoryzacji coraz częściej zaskakuje różnymi kooperacjami, czy nowymi układami. Bardzo dobrym przykładem jest tegoroczna nowość, która już nie jest szwedzka, ani amerykańska tylko chińska! Tak, marka Volvo, bo o niej mowa należy do Chińczyków i pierwszym ich dziełem jest piękne i smukłe S60, produkowane w belgijskiej fabryce tej marki. Czy zabieg ten zaszkodził? Przekonamy się na końcu artykułu.

Świat motoryzacji coraz częściej zaskakuje różnymi kooperacjami, czy nowymi układami. Bardzo dobrym przykładem jest tegoroczna nowość, która już nie jest szwedzka, ani amerykańska tylko chińska! Tak, marka Volvo, bo o niej mowa należy do Chińczyków i pierwszym ich dziełem jest piękne i smukłe S60, produkowane w belgijskiej fabryce tej marki. Czy zabieg ten zaszkodził? Przekonamy się na końcu artykułu.

Zacznijmy jednak od początku, czyli krótkiej historii modelu.

Od 2000

Pierwsza generacja Volvo S60 zadebiutowała w 2000 roku i od tamtej pory produkowana było, aż do 2009r. tylko jako czterodrzwiowy sedan klasy średniej-premium. My dwa lata temu, mieliśmy okazję go testować ( http://www.autotesty.com.pl/articles.php?id=164). W marcu tego roku na salonie samochodowym Genewa Motor Show zaprezentowano drugą generację S60.

Nadal czterodrzwiowa limuzyna

Stylistycznie najnowsze Volvo S60 nie odbiega od innych modeli tej marki. Szczególnie jest to widoczne z przodu, który przypomina ostatnio testowanego C30 i XC60. Jak każdy z poprzednich modeli, ma ciekawe podwójne światła, które o dziwo nie mają świateł przeciwmgielnych! Smukła linia boczna przypomina coupe z pięknymi przetłoczeniami nadwozia, mimo obcowania z typowym sedanem. Auto osadzone jest na 17-sto calowych alufelgach z oponami o rozmiarze 215/50. Z tyłu charakterystycznymi elementami są nowe lampy z technologią LED. Między nimi na klapie widnieje sporych rozmiarów napis „VOLVO”. Całość nadwozia ozdobiona jest czerwonym kolorem oraz srebrnymi wstawkami imitującymi aluminium.

Przestronnie, tylko z przodu

We wnętrzu S60 zaszło wiele zmian, począwszy od zegarów, a kończąc na konsoli środkowej. W każdym z zegarów usytuowano mały wyświetlacz ukazujący najważniejsze informacje dla kierowcy w naszym ojczystym języku. Są przejrzyste i czytelne niezależnie od pory dnia, a co najważniejsze mile dla oka podświetlone na biały kolor. Oprócz tego, posiadają ciekawie oprawione cyferblaty w tworzywo imitujące aluminium. Konsola środkowa to już słynny na całym świecie cienki panel z dużą ilością przycisków i niezbyt praktyczną półeczką na drobiazgi. Nad, którą znajduje się wyświetlacz obsługujący radio, oraz urządzenia komputera pokładowego. Monitor jest kolorowy a informacje wyświetlane na nim są czytelne i co najważniejsze, że także w języku polskim.

Z przodu dysponujemy dwoma obszernymi i wygodnymi fotelami z szerokim zakresem regulacji. Ustawienie kąta nachylenia oparcia jest niesamowicie utrudnione, bo tylko bardzo szczupła dłoń bez problemu dostanie się do tego pokrętła. Miejsca nad głowami i na nogi nikomu nie powinno zabraknąć. Trochę gorzej jest z tyłu, gdzie najwygodniej podróżować mogą dwie dorosłe osoby o niezbyt wysokim wzroście, bo miejsca na nogi nie jest zbyt dużo.

Bagażnik oferuje 380-cio litrową przestrzeń bagażową o regularnych kształtach, lecz o małym otworze załadunkowym. Dużym plusem jest niski próg załadunkowy, który ułatwi pakowanie cięższych walizek.

Plastiki i tapicerka materiałowa, wykorzystana we wnętrzu S60 jest bardzo dobrej jakości i nie budzą moich zastrzeżeń. Miła dla oka, jasna tapicerka jest niestety mało praktyczne i trudna do utrzymania w czystości.

Rzędowa piątka

Już od dawna marka Volvo słynie z produkcji rzędowych piątek. Nie inaczej jest z testowaną, wysokoprężną jednostką napędową, która zamontowana jest pod maską S60. Jest nią dwulitrowy, turbodoładowany silnik Common Rail o mocy 163 KM. Moc przekazywana jest na przednie koła za pomocą sześciobiegowej, manualnej skrzyni biegów o stosunkowo długich skokach lewarka, które przy częstej zmianie mogą irytować i męczyć. Przyśpieszenie do pierwszych 100 km/h, ważącemu ponad 1600 kg autu, zajmuje około 9 sekund i maksymalnie rozpędzimy S60 do 215 km/h. Uwierzcie mi, że osiągnięcie tych wyników powoduje niesamowite wciskanie w fotele, a to wszystko zapewnia nam potężny niczym lokomotywa, moment obrotowy wynoszący równe 400 Nm. Jest on dostępny od najniższych obrotów, czyli od 1400 do 2850 obr./min. Później następuje gwałtowny spadek siły do chwili uzyskania pełnej mocy 163 KM przy równych 3000 obr./min. Co to wszystko oznacza w rzeczywistości? Niesamowicie dobrą elastyczność, pod warunkiem „obcowania” w zakresie tych obrotów, a wtedy w każdej sytuacji i niezależnie od prędkości z jaką podróżujemy auto przyśpiesza nie buntując się ani przez chwilę.

Układ kierowniczy jest stworzony do komfortowej i dostojnej jazdy, jak przystało na limuzynę tej klasy, zaś do szybszej jazdy po zakrętach nie zachęcam. Kilkakrotnie odczuwałem delikatne przechyły nadwozia i dosyć mocną nadsterowność, czyli wyprzedzanie tyłu przez przód, którą szybką zniwelujemy lekką kontrą kierownicy. Jeśli spóźnimy się z reakcją to do pracy wkroczy, elektroniczny kaganiec w postaci ESP. Spowodowane jest to zbyt miękkim zawieszeniem, które przede wszystkim ma zapewnić komfort i wygodę, a nie sportowe doznania!

Koszty podróżowania do największych nie należą, a zawdzięczamy to niewielkiemu zużyciu paliwa, które podczas trwania jazd testowych nie przekroczyło 8l/100km oleju napędowego. Na trasie spalanie spada do 6,3 litrów, ale w mieście wzrasta nawet do 9,5 litra. Na szczęście auto dysponuje prawie 70 litrowym bakiem, który przy średnim spalaniu wystarczy na około 840 kilometrów.

Styl i jakość utrzymania

Nowe Volvo S60, mimo zmiany jego właściciela utrzymało swoją stylistykę i komfortowe wnętrze. Prezentowany model to wydatek około 160 tys. złotych, za które otrzymujemy „prawie” w pełni wyposażone auto z dynamicznym i dość oszczędnym silnikiem. Piszę „prawie” wyposażone we wszystko, bo koncern najwidoczniej zapomniał o światłach przeciwmgłowych, nawet w opcji. Przez zapomnienie?

Plusy

+ Stylistyka nadwozia
+ Dynamiczny silnik
+ Jakość wykonania

Minusy

– Zbyt miękkie zawieszenie
– Brak świateł przeciwmgielnych

Dane techniczne

Pojemność silnika: 1984 ccm turbodiesel (Common Rail)
Moc: 163 KM przy 3000 obr./min
Moment obr.: 400 Nm przy 1400-2850 obr./min
Skrzynia biegów: 6 biegowa, manualna
Napęd: przedni
0-100km/h: 9,2 sek.
Vmaks: 215 km/h
Zużycie paliwa: 9,0/6,0/7,5 (9,4/6,3/8,0 w teście) (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Pojemność baku: 67 litrów
Teoretyczny zasięg: 837 kilometrów
Wymiary: 4628/1865/1484 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1613 kg
Ładowność: 402 kg
Pojemność bagażnika: 380/(b.d.) l (po rozłożeniu siedzeń)
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 4/5
Emisja CO2 : 154
Gwarancja mechaniczna: 2 lata
Okresy międzyprzeglądowe co: 15 tys. km
Opony: 205/50 R17

Wyposażenie: wersja Momentum

dodatkowe wyposażenie: lakier metalik (+ 3 400 zł), pakiet bezpieczeństwo aktywne (+ 8 000 zł), pakiet zimowy plus (+ 4 600 zł), kierownica sportowa (+ 720 zł), system audio (+ 5 720 zł)

Cena: 136 200 zł (wersja Momentum) 158 640 zł (wersja testowana)

Tekst i zdjęcia – Artur Ławnik

Artykuł pochodzi ze strony www.autotesty.com.pl

Zobacz także:

Fiat Grande Punto 1,4 T-Jet 120 KM Sport

Volkswagen Polo 1,2 TDI CR 75KM BlueMotion

Dacia Duster 1,6 16V 105KM 4×4 Laureate

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj