Trudno zapomnieć o problemach Grecji i innych krajów Eurolandu, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z takimi sytuacjami jak wczorajsza. Kanclerz Niemiec Angela Merkel, najprawdopodobniej zdegustowana działaniami bezlitosnych spekulantów, podjęła kroki, które mają ograniczyć ich „nieeleganckie” zapędy. I tak polityczną decyzją wprowadzono zakaz tak zwanego „naked short sale” (sprzedaż instrumentu bez fizycznego jego posiadania) na akcje 10 największych instytucji finansowych, rządowe obligacje oraz wystawiane na nie CDS-y.

Trudno zapomnieć o problemach Grecji i innych krajów Eurolandu, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z takimi sytuacjami jak wczorajsza. Kanclerz Niemiec Angela Merkel, najprawdopodobniej zdegustowana działaniami bezlitosnych spekulantów, podjęła kroki, które mają ograniczyć ich „nieeleganckie” zapędy.

I tak polityczną decyzją wprowadzono zakaz tak zwanego „naked short sale” (sprzedaż instrumentu bez fizycznego jego posiadania) na akcje 10 największych instytucji finansowych, rządowe obligacje oraz wystawiane na nie CDS-y. Powyższa regulacja weszła w życie wczoraj o północy, a obowiązywać ma do 31 marca 2011 roku. Takie zachowanie niejako odsłania zaniepokojenie polityków niemieckich obecną sytuacją strefy euro, a sam plan ich naprawy, co by tu nie mówić, można odczytywać jako akt desperacki. Oliwy do ognia dolewają jeszcze mocne słowa kanclerz Merkel, zdaniem której waluta euro jest najzwyczajniej zagrożona. Tymczasem efekt wypowiedzianej wojny spekulantom jest taki, że wspólna waluta bije historyczne minima, gdzie para EUR/USD jest najniżej od 4 lat, podczas gdy EUR/YEN jest na dołkach obserwowanych ostatnio w 2001 roku.

O godzinie 09:02 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,2222 dolara. Sytuacja techniczna eurodolara: wczorajsze sygnały zatrzymania korekty na wysokości lokalnego oporu technicznego 1,2440 zostały potwierdzone – kurs w trakcie godzin sesji nocnej wygenerował nowe lokalne minimum na poziomie 1,2144. Cały czas zatem pozostajemy w kanale aprecjacji waluty amerykańskiej względem euro. (Naruszenie 1,2200 wprowadza na rynek elementy paniki – coraz głośniej słychać, że ucieczka od euro jest wstanie szybko doprowadzić ceny do rejonu 1,1600 – 1,1500.) Najbliższe godziny (co zdaje się potwierdzać poranny obraz tej pary na wykresach H4) przynieść mogą (podobnie jak wczoraj) próbę obrony ostatnich dołków. O poważniejszych oznakach ewentualnego odreagowania mówić będzie można dopiero po zamknięciu sesji powyżej 1,2255 – 1,2270. Rejon ten jest pierwszą silniejszą barierą techniczną – oporem i pierwsze podejście w te okolice wykorzystane może być do zdecydowanej realizacji zysków.

RYNEK KRAJOWY

Wczorajszy w miarę spokojny handel na Książęcej, zaowocował niewielkim wzrostem indeksu WIG20 o 0,75%, przy obrotach bliskich 2 miliardów złotych. Dzisiaj jednak po wczorajszym spokoju ani śladu, a wszystko za sprawą doniesień od naszych sąsiadów. Polityczne regulacje wymierzone przeciw spekulantom nie zachęcają również polskich inwestorów do kupna akcji, dzięki czemu indeks blue chipów na „dzień dobry” traci ponad 3%. Na bazie obaw i dużych niepokojów wokół strefy euro, traci również polski złoty. I jakkolwiek przecenę rodzimej waluty do euro krajowi importerzy mogą jeszcze „przełknąć (okolice 4,0600), tak już trudno z takim spokojem mówić o importerach „dolarowych”. Rynek USD/PLN na skutek dynamicznego i nieprzerwanego osuwania się cen eurodolara, szybuje do góry i jego kurs wraca w okolice 3,3500. O godzinie 09.25 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 4,0426, a za dolara 3,3120 złotego.

Sytuacja techniczna na rynku złotego: EUR/PLN – nocne, kolejne spadki na eurodolarze przełożyły się na zwiększenie awersji do ryzyka i kolejny test oporu w pobliżu figury 4,0600 – 4,0650. Z technicznego punktu widzenia dopóki pozostajemy poniżej tego miejsca charakterystycznego dopóty mówić można o możliwości dość szybkiego wycofania cen. Najbliższe wsparcie to rejon 4,0200 – 4,0100. Zachwianie wartości euro do dolara widoczne w trakcie godzin sesji nocnej sprowokowało rozwiniecie kolejnej fali wzrostów. Nocny szczyt na poziomie 3,3425 (USD/PLN), towarzysząca jego tworzeniu dynamika zmian oraz płytkie poranne odreagowanie wskazują, że do kluczowej obrony przed dalszą wyprzedażą złotego może dojść dopiero na wysokości szczytów z 07.05.2010: 3,3740. Pierwsze wsparcie to okolice 3,3000.


Łukasz Leszczyński
dr Jarosław Klepacki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj