W końcu jakieś działania. Pierwsza godzina dzisiejszej sesji nie zapowiadała nic dobrego dla byków. Utrzymywały się jeszcze wtorkowe nastroje, przez co główna para notowała kolejne spadki i znów przetestowała okolice 1,4150. Jednak słowna interwencja członków Szwajcarskiego Banku Centralnego, którzy zasugerowali, że może dojść do interwencji na tej walucie, a następnie faktyczna interwencja banku, wywołały nagły popyt na ryzykowne aktywa.

W końcu jakieś działania. Pierwsza godzina dzisiejszej sesji nie zapowiadała nic dobrego dla byków. Utrzymywały się jeszcze wtorkowe nastroje, przez co główna para notowała kolejne spadki i znów przetestowała okolice 1,4150. Jednak słowna interwencja członków Szwajcarskiego Banku Centralnego, którzy zasugerowali, że może dojść do interwencji na tej walucie, a następnie faktyczna interwencja banku, wywołały nagły popyt na ryzykowne aktywa. Dzięki temu główna para zaczęła piąć się do góry i w dość krótkim czasie kurs znalazł się ponad poziomem 1,43.

Publikowane w międzyczasie dane ze Strefy Euro były nieco lepsze niż oczekiwano, co tylko wspierało wzrosty. Z kolei po południu pojawiły się mieszane dane z USA. Z jednej strony szacunkowa zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA wyniosła 114 tys. (oczekiwano 101 tys.), a z drugiej indeks ISM dla sektora usługowego spadł do 52,7 pkt (spodziewano się odczytu na poziomie 53,8 pkt). W efekcie para EUR/USD cofnęła się nieco niżej, ale i tak kurs pozostał w okolicach 1,43.

Interwencja pomogła również złotemu

Kiepski początek dnia miała również polska waluta. Złoty tracił wraz z innymi ryzykownymi aktywami, przez co kurs USD/PLN testował poziom 2,85, natomiast para EUR/PLN dotarła w pobliże 4,05. Na szczęście późniejsza poprawa sentymentu do ryzyka zauważalnie poprawiła sytuację (przynajmniej na USD/PLN). Środa była bowiem kolejnym dniem, kiedy zachowanie par złotowych uzależnione było w pełni od nastrojów inwestorów globalnych. Z naszej gospodarki wciąż nie napływają żadne informacje, które mogłyby oderwać złotego od ogólnej niechęci do ryzyka. Warto zatem pamiętać o istotnych poziomach wsparcia i oporu, które w przypadku braku informacji odgrywają ważniejszą niż zwykle rolę.

Dariusz Pilich
 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj