Choć wtorkowa sesja na globalnych rynkach akcyjnych zakończyła się wzrostami – indeks MSCI AC World zwyżkował o 0,84% – to wcale nie oznacza to tego, że atmosfera na nich uległa jakiejkolwiek poprawie. Inwestorzy nadal są bardzo, ale to bardzo niespokojni, nerwowość na parkietach sięga zenitu, a w takich warunkach wczorajszy ruch do góry należy rozpatrywać jedynie w kategorii lekkiej korekty w trendzie spadkowy.
Choć wtorkowa sesja na globalnych rynkach akcyjnych zakończyła się wzrostami – indeks MSCI AC World zwyżkował o 0,84% – to wcale nie oznacza to tego, że atmosfera na nich uległa jakiejkolwiek poprawie. Inwestorzy nadal są bardzo, ale to bardzo niespokojni, nerwowość na parkietach sięga zenitu, a w takich warunkach wczorajszy ruch do góry należy rozpatrywać jedynie w kategorii lekkiej korekty w trendzie spadkowy. Tym bardziej, że już dziś w regionie Azji i Pacyfiku indeks MSCI AC AP spadł o 2,1%, a o godz. 8:54 futuresy na europejski EURO STOXX 50 szły w dół o 2,51%, a te na główny indeks GPW, czyli WIG20, spadały o 1,05%.
W centrum uwagi uczestników rynku nadal niezmiennie znajdują się oczywiście kwestie europejskiego kryzysu zadłużenia. Dziś odbędzie się telekonferencja przywódców: Niemiec, Francji i Grecji, izba niższa włoskiego parlamentu będzie głosować nad ostateczną wersją programu oszczędnościowego, do Grecji powraca misja ekspertów: MFW, KE i ECB, mająca ocenić jak Hellada realizuje program naprawczy i czy tym samym otrzyma kolejną transzę przyznanych jej w zeszłym roku środków pomocowych, a agencja Moody’s zdecydowała się o obniżeniu ratingów czołowych francuskich banków: Societe Generale i Credit Agricole.
Ciekawą informacją jest też ta, że w piątek na posiedzeniu unijnej rady ministrów finansów – odbędzie się ono we Wrocławiu – pojawi się po raz pierwszy w historii amerykański sekretarz skarbu, Timothy Geithner oraz ta dotycząca trwających podobno rozmów w grupie krajów BRIC nt. zwiększenia ich zaangażowania w papiery denominowane w euro.
W środę na rynki finansowe napłyną także dane makro zarówno z Eurolandu, jak i ze Stanów Zjednoczonych. Ze strefy euro będzie to produkcja przemysłowa za lipiec, a ze Stanów Zjednoczonych: ceny produkcji sprzedanej przemysłu i sprzedaż detaliczna za sierpień. Dane te omyłkowo umieściłem już w kalendarium na wczorajszym dzień – ach ten poranny pośpiech.
Marek Nienałtowski