Piątkowa przecena w Stanach przez cały weekend straszyła krajowych graczy, którzy mieli spore obawy, że poniedziałek WIG20 rozpocznie na solidnym minusie. Tymczasem nic takiego się nie stało. Rynek na otwarcie delikatnie zniżkował, ale już po godzinie byliśmy z powrotem na poziomie piątkowego zamknięcia. Potem cała zmienność indeksu ograniczyła się do kilku punktów i gracze mogli oglądać płaską linię wykresu. Chociaż nie było tego widać w notowaniach wydarzeń około rynkowych nie brakowało. Wydarzeniem weekendu było zawieszenie rozmów miedzy Międzynarodowym Funduszem Walutowym oraz Unii Europejskiej z Węgrami w prawie kolejnej transzy pomocy finansowej w wysokości ponad 7 mld dolarów.

Piątkowa przecena w Stanach przez cały weekend straszyła krajowych graczy, którzy mieli spore obawy, że poniedziałek WIG20 rozpocznie na solidnym minusie. Tymczasem nic takiego się nie stało. Rynek na otwarcie delikatnie zniżkował, ale już po godzinie byliśmy z powrotem na poziomie piątkowego zamknięcia.

Potem cała zmienność indeksu ograniczyła się do kilku punktów i gracze mogli oglądać płaską linię wykresu. Chociaż nie było tego widać w notowaniach wydarzeń około rynkowych nie brakowało. Wydarzeniem weekendu było zawieszenie rozmów miedzy Międzynarodowym Funduszem Walutowym oraz Unii Europejskiej z Węgrami w prawie kolejnej transzy pomocy finansowej w wysokości ponad 7 mld dolarów. Międzynarodowe instytucje odmówiły przyznania Węgrom kolejnej pożyczki, ponieważ uznały, że zaproponowane przez rząd reformy finansów publicznych to zdecydowanie za mało by można było liczyć na trwałą poprawę sytuacji.

W reakcji na taki wynik rozmów tylko węgierska giełda rozpoczęła od 5 proc. przeceny, a w notowaniach krajów ościennych nie było widać żadnej paniki. Nic dziwnego, że gracze poza rynkiem węgierskim nie przejęli się tym komunikatem, bo wszyscy zainteresowani tematem doskonale wiedzą, że takie zrywanie rozmów to część strategii negocjacyjnej węgierskich władz, które muszą wykazać się walką przed swoim społeczeństwem, a na końcu i tak będą musieli przyjąć narzucone warunki. Na razie rozmowy zostały zawieszone na dwa miesiące

Była też jedna nowina z tak dawno nie odzywających się agencji raitingowych. Moodys obniżył raiting inwestycyjny dla Irlandii, ale pozostawił przyszłą perspektywę stabilną , co powinno wpływać kojąco na irlandzki rynek finansowy. Panującej nudy na giełdzie nie przerwał nawet komunikat o wzroście polskiej produkcji przemysłowej. Produkcja w skali roku zwiększyła się aż o 14,5 proc. co przebiło oczekiwania największych optymistów i pokazuje, że drugi kwartał krajowa gospodarka kończy z niezłym przytupem. Jeżeli do tego dojdą dobre dane w piątek o sprzedaży detalicznej to nasz rynek powinien znaleźć się na celowniku globalnych funduszy, których kapitały będą mogły rozruszać rynek.

Patrząc na sesję tylko pod względem obrotów nie można mieć większych zastrzeżeń do 1,2 mld złotych, ale już dzienna aktywność ciągle pozostawia wiele do życzenia. WIG20 ciągle kisi się poniżej 2400 pkt. i nie daje żadnych sygnałów co do kierunku wybicia z trwającego od 1,5 miesiąca trendu bocznego. Domyślnie, z uwagi na niedawne odejście od 2240 pkt., trzeba zakładać że przewagę mają byki, ale to przewaga na tyle minimalna, że o ewentualnych ruchach zadecyduje bieżąca atmosfera na światowych rynkach.


Paweł Cymcyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj