Wczoraj w USA był dzień wolny, ale spokojna sesja w Europie nie zmieniała obrazu rynku. Jednak już dziś mieliśmy istotne wzrosty na starym kontynencie, a to przełożyło się na start na Wall Street. Sesja w USA rozpoczęła się od mocnego uderzenia byków. Indeks S&P500 otworzył się kilkanaście punktów powyżej piątkowego zamknięcia zyskując ponad 1%, a po niecałej godzinie sesji już 1.9%. Osiągnięty poziom 1042 pkt, wokół którego nieraz rozstrzygały się losy sesji w ostatnich tygodniach, dziś okazał się maksimum sesji. Od tego czasy mieliśmy stopniowe opadanie indeksu, który na dwie godziny przed końcem sesji znalazł się przy poziomach neutralnych. Do końca trwała walka, ale ostatecznie dzięki dobrej końcówce indeks S&P500 zyskał dziś 0.54%. Dow Jones wzrósł o 0.59%, natomiast znacznie skromniej zyskał Nasdaq (+0.1%).

Wczoraj w USA był dzień wolny, ale spokojna sesja w Europie nie zmieniała obrazu rynku. Jednak już dziś mieliśmy istotne wzrosty na starym kontynencie, a to przełożyło się na start na Wall Street. Sesja w USA rozpoczęła się od mocnego uderzenia byków.

Indeks S&P500 otworzył się kilkanaście punktów powyżej piątkowego zamknięcia zyskując ponad 1%, a po niecałej godzinie sesji już 1.9%. Osiągnięty poziom 1042 pkt, wokół którego nieraz rozstrzygały się losy sesji w ostatnich tygodniach, dziś okazał się maksimum sesji. Od tego czasy mieliśmy stopniowe opadanie indeksu, który na dwie godziny przed końcem sesji znalazł się przy poziomach neutralnych. Do końca trwała walka, ale ostatecznie dzięki dobrej końcówce indeks S&P500 zyskał dziś 0.54%. Dow Jones wzrósł o 0.59%, natomiast znacznie skromniej zyskał Nasdaq (+0.1%). Po serii danych makro w ostatnim tygodniu dziś dostaliśmy tylko jeden, ale ważny. ISM usług rozczarował podobnie jak jego odpowiednik dotyczący przemysłu. Indeks spadł z 55.4 pkt do 53.8.

Oczekiwano (oficjalnie) niewielkiego spadku do 55 pkt. Najważniejsze komponenty raportu zanotowały spadki. I tak indeks Aktywności Biznesowej (odpowiednik Produkcji w ISM przemysłu) spadł do 58.1 pkt 61.1, mimo wszystko pokazując nadal solidny rozwój. Nowe Zamówienia spadły o ok. 3 pkt do 54.4, a indeks Zatrudnienia spadł poniżej 50 pkt (49.7) i tym samym mieliśmy tylko jeden miesiąc (maj), gdy ten indeks wskazywał na ożywienie na rynku pracy. Mimo że ISM usług ma krótką historię, to jednak subindeks Zatrudnienia bardzo dobrze pokazywał w ostatnich kilkunastu latach cykl na rynku pracy. Dlatego, żeby mówić o trwałym ożywieniu na rynku pracy w USA musimy zobaczyć indeks Zatrudnienia na stałe przebywający powyżej 50 pkt.

Po słabych danych dotyczących konsumenta amerykańskiego w ostatnich miesiącach Citigroup obniżył rekomendacje dla niektórych spółek z sektora handlu detalicznego: Home Depot (-1.5%), Macys (-2.5%), JCPenney (-1.6%), Target (+0.8%) i Wal Mart (+1.2%). Dobre zachowanie banków w Europie, wywołane po części uspokajającymi wypowiedziami o ich kondycji, a po części pokrywanymi krótkimi pozycjami po mocnej już przecenie, przełożyło się na równie przecenione banki w USA: Bank of America (+1.6%), JP Morgan (+1.4%). Goldman Sachs (+0.9%) został wsparty dodatkowo rekomendacją od analityków JPMorgan, którzy zalecają „przeważanie” akcji banki.

Dobrze radzili sobie producenci półprzewodników po raporcie pokazującym, że w maju globalna sprzedaż chipów wzrosła o 48% r/r. Intel zyskał 1.5%, ale też inne duże spółki IT nie ustępowały mu: Microsoft (+2.4%), IBM (+1.3%), Cisco (+1%). Akcje BP zdrożały dziś o 8.8%, po tym jak RBS podniósł rekomendację dla spółki do „kupuj” z „neutralnie”. Ponadto Barclays podwyższył rekomendację dla całego sektora rafineryjnego.


Tomasz Smolarek

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj