Rośnie napięcie przed rozpoczynającym się w czwartek szczytem państw Unii Europejskiej. Giełda opinii i domysłów tętni kolejnymi doniesieniami, pobudzając emocje na rynkach. Wyraźny optymizm na giełdach widać było jedynie w pierwszych kilkudziesięciu minutach handlu. Indeks w Paryżu zyskiwał rano 2 proc., a DAX rósł o 1,8 proc. Z czasem nastroje jednak systematycznie się pogarszały. Niewielki wpływ na sytuację miały nieliczne dane makroekonomiczne.
Rośnie napięcie przed rozpoczynającym się w czwartek szczytem państw Unii Europejskiej. Giełda opinii i domysłów tętni kolejnymi doniesieniami, pobudzając emocje na rynkach.
Wyraźny optymizm na giełdach widać było jedynie w pierwszych kilkudziesięciu minutach handlu. Indeks w Paryżu zyskiwał rano 2 proc., a DAX rósł o 1,8 proc. Z czasem nastroje jednak systematycznie się pogarszały. Niewielki wpływ na sytuację miały nieliczne dane makroekonomiczne. Produkcja przemysłowa w Niemczech wzrosła w październiku o 0,8 proc., dwukrotnie mocniej niż się spodziewano. Nienajlepsze wrażenie zrobiła kolejna aukcja niemieckich obligacji. Z oferowanych 5-latek o wartości 5 mld euro sprzedano papiery za nieco ponad 4 mld euro. Ich rentowość wyniosła 1,11 proc. W trakcie poprzedniego przetargu z początku listopada sięgała ona 1 proc. Popyt ponad dwukrotnie przeważał nad podażą, ale ceny oferowane przez inwestorów nie zadawalały emitenta. Nieco później pojawiły się opinie o tym, że wśród niemieckich polityków panuje pesymizm w kwestii osiągnięcia porozumienia na najbliższym szczycie państw Unii Europejskiej. Na pocieszenie agencje informacyjne doniosły o możliwości zaoferowania bankom przez Europejski Bank Centralny pożyczek oraz złagodzenia warunków udzielanych im zabezpieczeń. Informacje te nie zmieniły jednak kierunku dominującej tendencji i wczesnym popołudniem niemal wszystkie indeksy naszego kontynentu znalazły się pod kreską. Wyjątek stanowiły jedynie Ateny, Ryga i Tallin. Na dwie godziny przed końcem sesji CAC40 i DAX zniżkowały po ponad 1 proc.
Na warszawskim parkiecie handel przebiegał według identycznego scenariusza. WIG20 zaczął dzień o wzrostu o 0,7 proc. Poranna próba zwiększenia jego skali skończyła się niepowodzeniem i wskaźnik jeszcze przed południem znalazł się w okolicy wtorkowego zamknięcia. Byki broniły się przed spadkiem jeszcze przez dwie godziny. Ostatecznie uległy, pod naporem załamania nastrojów na głównych giełdach naszego kontynentu. Indeks naszych największych spółek dotarł do 2222 punktów, tracąc 1 proc. Mocno przecenione dzień wcześniej akcje KGHM starały się odrobić część strat jedynie w pierwszej części handlu, gdy zyskiwały 2-3 proc. Później traciły chwilami ponad 1,5 proc. Około 2 proc. zwyżkami mogły poszczycić się papiery GTC, PBG i PGNiG. Po południu zdecydowanie osłabły walory PKN Orlen, Banku Handlowego, PZU i Tauronu, zniżkując po 1,5 proc.
Niezbyt przyjemny dla posiadaczy akcji był początek sesji na Wall Street. Po kilkunastu minutach tamtejsze indeksy zniżkowały po 0,7-0,9 proc. To także nie poprawiało nastrojów na naszym kontynencie. Warszawski parkiet na tym tle prezentował się bardzo dobrze, zmniejszając wyraźnie skalę popołudniowego spadku. Na plusie ponownie znalazły się akcje KGHM.
WIG20 zakończył dzień zwyżką o 0,51 proc., WIG wzrósł o 0,45 proc., mWIG40 o 0,75 proc., a sWIG80 spadł o 0,44 proc. Obroty wyniosły 880 mln zł.
Roman Przasnyski