Maj był drugim z rzędu miesiącem na rynkach finansowych, na którym dominowała nerwowość i niepewność inwestorów. Poprzedni miesiąc, to czas kiedy wydarzyło się wiele interesujących rzeczy począwszy od niespotykanego incydentu jaki miał miejsce na indeksie Dow Jones w USA. Początek miesiąca nie zaczął się zbyt optymistycznie. Pierwszy, skrócony tydzień maja przyniósł zwiększoną podaż na indeksie WIG20. Rynkiem po raz kolejny zawładnęły negatywne informacje zza oceanu oraz fatalna sytuacja gospodarcza krajów PIGS (Portugalii, Włoch, Grecji i Hiszpanii), czyli krajów o olbrzymim deficycie.
Maj był drugim z rzędu miesiącem na rynkach finansowych, na którym dominowała nerwowość i niepewność inwestorów. Poprzedni miesiąc, to czas kiedy wydarzyło się wiele interesujących rzeczy począwszy od niespotykanego incydentu jaki miał miejsce na indeksie Dow Jones w USA.
Początek miesiąca nie zaczął się zbyt optymistycznie. Pierwszy, skrócony tydzień maja przyniósł zwiększoną podaż na indeksie WIG20. Rynkiem po raz kolejny zawładnęły negatywne informacje zza oceanu oraz fatalna sytuacja gospodarcza krajów PIGS (Portugalii, Włoch, Grecji i Hiszpanii), czyli krajów o olbrzymim deficycie. Komisja Europejska poinformowała, że deficyt Hiszpanii jest większy niż zapowiadano. Ta informacja podziała stymulująco na giełdy w całej Europie i zaowocowała kontynuacją spadków. Na dodatek 6 maja w USA miał miejsce bezprecedensowy incydent. Indeks Dow Jones w ciągu kilku minut stracił około 200 pkt, co jest niespotykanym spadkiem na Wall Street.
Amerykańska komisja papierów wszczęła śledztwo, aby wyjaśnić co było powodem takiego „zjazdu” notowań. Anonimowe źródła podały, że był to błąd maklera Citigroup, który w zleceniu wpisał o jedno zero za dużo, ale nie można być do końca pewnym czy to był umyślny zabieg, czy tylko ludzki błąd… Oprócz tych wszystkich zawirowań na giełdy światowe miał też wpływ wielki wyciek ropy naftowej do oceanu z platformy wydobywczej „Deepwater Horizon”. Wszystkie te wydarzenia odbiły się na polskim indeksie blue chipów, który w przeciągu tygodnia spadł o 4,7%.
Nowy tydzień zaczął się od gigantycznego wzrostu, który odrobił całą stratę z poprzedniego tygodnia. Powodem takiej euforii na rynku europejskim były decyzje podjęte w strefie euro mające na celu stabilizację nadszarpniętej reputacji wspólnej waluty. Udzielono m.in. 30 mld euro pożyczki dla Grecji, (jest to jednak dopiero pierwsza część wsparcia z planowanych 110 mld), aby Hiszpania i Portugalia nie wpadły w tak duże problemy fiskalne jak Grecja. W pomoc dla Grecji włączyły się m.in. Niemcy i Francja. Kolejne dni nie przyniosły na indeksie WIG20 żadnych znaczących zmian. Na rynku nastąpiła realizacja zysków przez inwestorów i zapanował chwilowy spokój.
12 maja na GPW miało miejsce najważniejsze wydarzenie w miesiącu – debiut giełdowy spółki PZU. Bardzo wysoki kurs akcji ucieszył inwestorów, którzy na samym debiucie zarobili ponad 10%. Wejście na GPW spółki PZU zaowocowało również największymi obrotami w całej historii warszawskiego parkietu. Dzięki temu spółka już 17 maja weszła w skład indeksu WIG20 wypierając Cersanit. Mimo tak dobrych wiadomości z rodzimego parkietu, koniec tygodnia znowu przyniósł pokaźny spadek. Agencja ratingowa Moodys ostrzegła Grecję, że obniży rating kredytowy. Wcześniej inna agencja – Standard & Poors obniżyła rating kredytowy Grecji do poziomu śmieciowego.
Takie informacje po raz kolejny wstrząsnęły rynkami europejskimi. Inwestorzy zaczęli bowiem wątpić w skuteczność pakietu pomocowego dla Grecji, zaczęto dyskutować o porażce idei wspólnej europejskiej waluty, a europejskie indeksy znalazły się na najniższym od 6 miesięcy poziomie. Taki obrót sprawy znacząco odbił się na indeksie WIG20, na którym zaczęła dominować podaż. Indeks przy znacznych obrotach spadał coraz mocniej, aż w końcu zatrzymał się na poziomie 2270,13 punktów w dniu 25 maja.
W między czasie los nie był łaskawy dla Polaków, ponieważ nastał czas ogromnej powodzi. Tysiące ludzi straciło swoje dobytki i walczyło z ogromną wodą. Mimo coraz to bardziej przerażających informacji o kataklizmie, nie odbiło się to znacząco na polskim rynku giełdowym. Ostatni tydzień maja to systematyczne wzrosty i odrabianie strat. Indeks WIG20 bardzo dobrze sobie poradził i w przeciągu 4 dni sesyjnych odrobił 7,2%. Dzięki temu wartość WIG20 spadła pod koniec miesiąca zaledwie o 0,8%.
Bardzo ważną rolę w maju odgrywał wolumen obrotu. Inwestorzy byli bowiem bardzo aktywni na indeksie WIG20. Najwyższy wolumen został osiągnięty 10 maja, a więc w dniu największych wzrostów. Wzrosty tego dnia były ruchem dość oczywistym, ponieważ przez cały weekend dopływały z różnych stron informacje o pakietach pomocowych dla Grecji. Drugi bardzo duży wolumen miał miejsce 18 maja. Tego dnia nastąpiły gwałtowne spadki zarówno na indeksach GPW, w Europie, a nawet na całym świecie. Powodem tak silnych spadków były agencje ratingowe, które swoimi ocenami coraz mocniej pogrążały sytuację Grecji. Skutkiem niekorzystnych informacji również inwestorzy zaczęli wątpić w program pomocowy, który miał na celu wpompowywanie euro w grecką gospodarkę.
Maj okazał się miesiącem historycznym biorąc pod uwagę obrót na warszawskiej giełdzie. W poprzednim miesiącu padły bowiem dwa największe obroty. Jeden miał miejsce w czasie debiutu PZU, a drugi 26 maja. Tego dnia indeks blue chipów osiągnął wzrost o 4,46%, a największym obrotem mogły poszczycić się spółki: PZU, PKO BP, Pekao, TPSA i PGNiG.
Sytuacja spółek
Spółki wchodzące w skład indeksu WIG20 dość dobrze poradziły sobie w mijającym miesiącu notując spadek niespełna 1 proc. Oprócz zaistnienia PZU w indeksie WIG20, warty odnotowania jest fakt, że spółki zaczęły wypłacać dywidendę. I tak oto wysokość dywidendy wynosiła kolejno: BZ WBK 1,86% (5 maj), PBG 0,61% (10 maj), Pekao 1,74% (13 maj), TVN 1,74% (28 maj). Należy również zaznaczyć, że 18 maja był dniem ustalenia Prawa Poboru Bre Banku, których wartość wyniosła 31,20 zł.
Analizując sytuację poszczególnych spółek, najlepszy wynik w maju osiągnął GTC (6,9%). Na słowa uznania zasługują również BRE Bank (6,6%) oraz Pekao (4,5%), które zakończyły miesiąc dość dużą zwyżką. Najgorszy wynik w miesiącu zanotowało PBG (-8,2%), a za nim uplasował się KGHM (-6,2%), na którego notowania ogromny wpływ miały wahania ceny miedzi.
Mijający miesiąc przyniósł ze sobą dużo nerwowości i niepewności na rynku. Inwestorom ciężko było przewidzieć, w którą stronę podąży rynek. Napływające informacje zza oceanu oraz ze strefy euro nie napawały optymizmem, a sytuacja Grecji pogrążyła giełdy w całej Europie. Problem tego kraju jest na tyle poważny, że zaczęto wątpić we wspólną zjednoczoną Europę. Okazało się, że wstępując do Unii Europejskiej, jak i przez cały czas członkostwa, Grecja fałszowała swoje dane. Czyn karygodny, który nie powinien mieć miejsca spowodował, że inne kraje UE nie są zbyt chętne aby pomagać Grecji. Z drugiej strony patrząc, jeżeli jeden kraj był zdolny do takich czynów i umknęło to Komisji Europejskiej, to czy inne kraje w niedalekiej przyszłości nie będą próbować podobnych „sztuczek”? Na razie jest za wcześnie, aby odpowiedzieć na to pytanie. Nie da się jednak ukryć, że sytuacja Grecji na zawsze odmieni działania w całej strefie euro.
Paweł Sobczak