Niemiecka kanclerz Angela Merkel przyznała dzisiaj rano, iż liczy na to, że proces ratyfikacji ustawy rozszerzającej uprawnienia EFSF (Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej) zakończy się przed zaplanowanym na 23 października szczytem szefów państw Unii Europejskiej. Zresztą nikt tak naprawdę nie wyobraża sobie możliwości w której Słowacy rzeczywiście mogliby zablokować ten projekt.
Niemiecka kanclerz Angela Merkel przyznała dzisiaj rano, iż liczy na to, że proces ratyfikacji ustawy rozszerzającej uprawnienia EFSF (Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej) zakończy się przed zaplanowanym na 23 października szczytem szefów państw Unii Europejskiej. Zresztą nikt tak naprawdę nie wyobraża sobie możliwości w której Słowacy rzeczywiście mogliby zablokować ten projekt.
O ryzyku, iż podczas pierwszego głosowania w parlamencie może on upaść pisałem wczoraj po południu – taktyka przyjęta przez lewicowy, opozycyjny SMER w sytuacji, kiedy jedna z partii będących w koalicji rządowej (SaS), uparcie twierdziła, iż na ratyfikację się nie zgodzi, była do przewidzenia. Zwłaszcza po tym, jak kilka godzin wcześniej premier Radicova zapowiedziała, iż głosowanie nad EFSF będzie jednocześnie testem zaufania do jej rządu. I tak w głosowaniu we wtorek późnym wieczorem (po godz. 22.00) wniosek o ratyfikację EFSF został odrzucony, co jednak zaznaczyło się w notowaniach EUR/USD. Wydaje się jednak, że w większym stopniu na nastrojach zaważyły słabsze od prognoz wyniki finansowe spółki Alcoa za III kwartał, jakie napłynęły po zamknięciu Wall Street. Rynek „dobiły” też informacje o cięciu ratingów dla hiszpańskich i włoskich banków przez agencję Fitch i S&P. W efekcie dzisiaj rano kurs EUR/USD spadł poniżej poziomu 1,36, ale na krótko. W kolejnych minutach popyt dość szybko się odbudował. Nastroje poprawiły informacje ze Słowacji, jakoby jeszcze dzisiaj miały być prowadzone negocjacje z opozycyjnym SMER w kwestii poparcia dla EFSF, a do drugiego głosowania nad ratyfikacją tego projektu, mogłoby dojść już jutro. Euro wsparły też oczekiwania, jakoby szef Komisji Europejskiej, Jose Barroso miał przedstawić dzisiaj plan dokapitalizowania europejskich banków – to od kilku dni jest temat numer jeden dla rynku. Rano uwagę inwestorów przykuł też wywiad udzielony gazecie Handelsblatt przez szefa Eurogrupy. Jean-Claude Juncker przedstawił w nim 10 punktowy plan mający poprawić zarządzanie strefą euro, w tym zwiększenie mechanizmu sankcji, większej kontroli narodowych budżetów, czy też większej kontroli podziału przyszłych zysków przez banki, które będą zmuszone skorzystać z publicznej pomocy.
Na koniec warto też poruszyć kwestię narastającego politycznego konfliktu pomiędzy Chinami, a USA. Wczoraj amerykański Senat głosami 65-35 przyjął kontrowersyjną ustawę, która pozwala na nałożenie ceł na tanie, chińskie produkty. Zdaniem ustawodawców ma to wymusić na Chińczykach uwolnienie kursu juana, który jest sztucznie zaniżany. Chiny tymczasem oskarżają USA o protekcjonizm i grożą wojną handlową i walutową – dyplomaci z Pekinu usilnie zabiegają o zablokowanie tej ustawy w Izbie Reprezentantów, czy też o jej zawetowanie przez prezydenta Obamę. Na razie ta kwestia nie wpływa aż tak na rynek walutowy, ale warto będzie ją uważniej monitorować w najbliższych tygodniach.
EUR/PLN: Wokół 4,30 zaczyna się, budować mocniejsze wsparcie. Niemniej wczorajsza sesja pokazała też, iż równie silny opór to strefa 4,34-4,35. Dzienne wskaźniki kontynuują spadki, co daje szanse na próbę ponownego testowania okolic 4,30. Dopóki dobre nastroje na rynkach się utrzymają, to nie można wykluczyć próby zejścia EUR/PLN w rejon 4,25-4,28.
USD/PLN: Strefa wsparcia jest budowana wokół 3,14-3,15, co akurat ma swoje uzasadnienie patrzac na zachowanie się rynku we wrześniu. Niemniej biorąc pod uwagę nadal dobre perspektywy dla EUR/USD (możliwość dalszej zwyżki), to wydaje się, że rynek w ciągu kolejnych dni mógłby przetestować okolice 3,10. Silny opór to strefa 3,1750-3,2000.
EUR/USD: Na razie widać, że każdy spadek w strefę 1,3550-1,3600 jest wykorzystywany przez tych, którzy zakładają dalsze zwyżki EUR/USD. Dzienne wskaźniki potwierdzają koncepcję wzrostową. W efekcie wydaje się, że jeszcze dzisiaj rynek spróbuje przełamać ważny opór wokół 1,37. W ostatnich komentarzach powtarzałem, iż istotna strefa to dopiero okolice 1,3750-1,3800.
GBP/USD: Do testu okolic 1,57 wczoraj nie doszło – przeszkodziły w tym słabsze dane o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii. Dzisiaj rano przetestowaliśmy ważne wsparcie na 1,5540, skąd wyszło wyraźnie odbicie do 1,56. Wydaje się, że dzisiaj możemy ponownie przetestować okolice 1,5650, o ile nie przeszkodzą w tym dane z rynku pracy o godz. 10:30. Niemniej tak, czy inaczej, nie wydaje się, abyśmy mieli łamać wsparcie na 1,5540.
Marek Rogalski
DM BOŚ (BOSSA FX)