Złoty powrócił w rejon wartości z piątkowego zamknięcia w relacji do euro, jest słabszy wobec zyskującego na świecie dolara. Dziś prawdziwy test reakcji na wybory, napiętą sytuację w Grecji oraz piątkowe wypowiedzi J. Yellen. Dolar ponownie w fazie umocnienia.

Państwowa Komisja Wyborcza oficjalnie potwierdziła zwycięstwo A. Dudy w II turze wyborów prezydenckich. Zdobył on poparcie 51,55 proc. Polaków. Frekwencja w wyborach wyniosła 55,34 proc. (niemal tyle samo, co w II turze 5 lat temu). Zaprzysiężenie nowego prezydenta planowane jest na 6 sierpnia.

Po początkowej wyprzedaży, złoty odrobił wczoraj większość strat. Kurs EUR/PLN z okolic 4,13 szybko spadł ok. 2 grosze i do zakończenia sesji utrzymywała się przewaga sprzedających wspólną walutę. USD/PLN powrócił poniżej 3,75, a CHF/PLN oddalił od bariery 4,00. Negatywnie na wynik wyborów zareagowały natomiast giełda i rynek długu. W obu przypadkach kluczowy w tym udział miały czynniki o charakterze globalnym. Zarówno europejskie parkiety, jak i obligacje peryferyjnych państw strefy euro traciły wczoraj wyraźnie na wartości. Dziś prawdziwy test reakcji rynków na wybory, groźbę niewywiązania się Grecji ze zobowiązań wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz dalsze reakcje po piątkowej wypowiedzi J. Yellen – do gry wracają inwestorzy z USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Szwajcarii. Poniedziałek był tam dniem wolnym od pracy.

Na rynek napłynie kilka istotnych danych z gospodarki USA – zamówienia na dobra trwałe, indeks nastrojów konsumentów Conference Board, odczyty z rynku nieruchomości. Dolar pozostał wczoraj w rejonie 1,10 w relacji do euro utrzymując całość zysków, które stały się jego udziałem po danych o inflacji CPI. Wskazuje to na powrót presji na aprecjację amerykańskiej waluty wraz ze zbliżaniem się do kolejnego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Techniczne argumenty po wczorajszej sesji również zaczęły przemawiać za dolarem (przebicie linii sygnalnej formacji RGR). Możliwe jest więc, że po przetestowaniu docelowego na II kw. poziomu 1,15, EUR/USD nie zagości szybko w rejonie tej ceny. Czyżby 1-miesięczna, 1000-punktowa korekta to wszystko, na co stać było euro?

Autor: Damian Rosiński

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj