Zamiast zakupu nieruchomości – rodzaj użytkowania. Taka opcja jest możliwa – zgodnie ustawą z 13 lipca 2000 r. o ochronie nabywców prawa korzystania z budynku lub pomieszczenia mieszkalnego w oznaczonym czasie w każdym roku (DzU z 2000 r. nr 74, poz. 855). Timesharing, o którym pisaliśmy ostatnio, jest z pewnością alternatywą dla tych, którzy są przywiązani do ukochanych miejsc urlopowych, ale nie stać ich na zakup domku letniskowego. Przypomnijmy, że

Zamiast zakupu nieruchomości – rodzaj użytkowania. Taka opcja jest możliwa – zgodnie ustawą z 13 lipca 2000 r. o ochronie nabywców prawa korzystania z budynku lub pomieszczenia mieszkalnego w oznaczonym czasie w każdym roku (DzU z 2000 r. nr 74, poz. 855).

Timesharing, o którym pisaliśmy ostatnio, jest z pewnością alternatywą dla tych, którzy są przywiązani do ukochanych miejsc urlopowych, ale nie stać ich na zakup domku letniskowego. Przypomnijmy, że timesharing polega na zagwarantowaniu prawa do korzystania z budynku lub pomieszczenia mieszkalnego w oznaczonym czasie w każdym roku w zamian za zobowiązanie się do zapłaty przedsiębiorcy ryczałtowego wynagrodzenia. Niewątpliwie plusem takiej konstrukcji jest to, że daje ona pewność możliwości spędzenia wakacji w ulubionym miejscu. Dodatkowo, uniezależnia koszty urlopowych wyjazdów od ewentualnych zmian cen wycieczek oferowanych przez biura turystyczne.

Niestety, w praktyce zdarzają się przypadki „naciągania” klientów na oferty, które z prawdziwą umową timesharingu nie mają wiele wspólnego (a wobec czego – przepisy chroniące konsumentów, związane z regulacją tego typu umowy – nie mają zastosowania). Takimi „podróbkami” mogą być umowy dotyczące uczestnictwa w różnego rodzaju klubach wakacyjnych, które nie dotyczą konkretnej nieruchomości. Dodatkowo, z uwagi na skomplikowaną konstrukcję, konsumenci często nie kalkulują rzeczywistych kosztów, jakie będą musieli ponieść (koszty mediów, koszty związane z nieruchomością wspólną czy koszty zarządu). Co więcej, musimy pamiętać także, że zawierając umowę dotyczącą nieruchomości leżącej przecież w innym państwie – podlegamy tamtejszemu ustawodawstwu (por. art. 24 i art. 25 § 2 ustawy z 12 listopada 1965 r. Prawo prywatne międzynarodowe, DzU z 1965r., nr 46, poz. 290).

Pewnym ułatwieniem w tej materii jest istnienie ustawodawstwa unijnego, którego zadaniem jest harmonizacja regulacji poszczególnych państw (dyrektywy zapewniają minimum ochrony konsumentów, możliwe jest natomiast bardziej restrykcyjne ustawodawstwo krajowe). Polska ustawa o ochronie nabywców prawa korzystania z budynku lub pomieszczenia mieszkalnego w oznaczonym czasie w każdym roku stanowi implementację dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady z 26 października 1994 r. nr 94/47/WE w sprawie ochrony nabywców w odniesieniu do niektórych aspektów umów odnoszących się do nabywania praw do korzystania z nieruchomości w oznaczonym czasie.

W zeszłym roku uchwalono nową dyrektywę (nr 2008/122/WE) w sprawie ochrony konsumentów w odniesieniu do niektórych aspektów umów timeshare, umów o długoterminowe produkty wakacyjne, umów odsprzedaży oraz wymiany – która powinna być transponowana do porządku krajowego najpóźniej w I kwartale 2011 r. Dyrektywa zawiera m.in. standardowy formularz informacyjny dotyczący umów timeshare – z którym warto się zapoznać przed podpisaniem umowy.

Zgodnie z nową dyrektywą (stosowaną w stosunkach pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą), „umowa timeshare” oznacza umowę zawartą na ponad rok, na podstawie której konsument odpłatnie nabywa prawo do korzystania z co najmniej jednego noclegowego miejsca zakwaterowania przez ponad jeden okres korzystania. Mamy do czynienia więc ze zmianą definicji timesharingu – do tej pory (co nie zostało jeszcze zmienione w polskiej ustawie) umowa taka powinna być zawarta na minimum trzy lata, co było wykorzystywane dla obejścia właściwych przepisów.

Polska ustawa wskazuje, że ma ona zastosowanie, jeżeli wskazują na to normy prawa międzynarodowego prywatnego. Jednakże stosuje się ją także, jeżeli właściwe prawo obce zapewnia niższy stopień ochrony, a nieruchomość położona jest w Polsce, nabywca mieszka w RP lub do zawarcia umowy doszło poprzez wręczenie prospektu lub złożenie oferty w naszym kraju.

Wracając więc do polskiego ustawodawstwa, jakie prawa ma osoba zawierającą tego typu umowę? Przede wszystkim (art. 2 ustawy) przedsiębiorca ma obowiązek informacyjny: powinien doręczyć osobie zainteresowanej przed zawarciem umowy pisemny prospekt, zawierający szereg informacji, m.in.:

– imię, nazwisko oraz adres przedsiębiorcy, a gdy przedsiębiorca jest osobą prawną, także jego nazwę (firmę), siedzibę i adres, oznaczenie formy prawnej prowadzonej działalności oraz nazwiska osób uprawnionych do jej reprezentowania;

– jeżeli przedsiębiorca nie jest właścicielem budynku lub pomieszczenia mieszkalnego – imię, nazwisko i adres właściciela;

– określenie treści prawa korzystania z budynku lub pomieszczenia mieszkalnego w oznaczonym czasie w każdym roku, wraz ze wskazaniem, czy nabywca może je zamienić lub przenieść uprawnienie do jego wykonywania, oraz zasady zbywania tego prawa i związane z tym koszty;

– określenie budynku lub pomieszczenia mieszkalnego albo wskazanie sposobu ich oznaczenia spośród nieruchomości, będących w dyspozycji przedsiębiorcy;

– dane dotyczące usług związanych z korzystaniem z budynku lub pomieszczenia mieszkalnego, w szczególności jego utrzymanie, wywóz śmieci, dostarczanie wody, elektryczności i gazu, oraz warunków korzystania z tych usług;

– dane dotyczące urządzeń przeznaczonych do wspólnego używania, w szczególności basenu, sauny, oraz warunków korzystania z tych urządzeń;

– dane dotyczące zasad zarządzania budynkiem lub pomieszczeniem mieszkalnym oraz ponoszenia kosztów jego utrzymania, napraw i remontów;

– dane dotyczące wysokości ryczałtowego wynagrodzenia za nabycie prawa oraz podstawy obliczania innych należności, w tym obciążeń związanych z korzystaniem z nieruchomości, w szczególności kosztów zarządu, podatków i opłat lokalnych, kosztów napraw i remontów;

– informację o prawie nabywcy do odstąpienia od umowy, z pouczeniem o wymaganej pisemnej formie oświadczenia woli o odstąpieniu;

– informację o kosztach, które, w przypadku ich poniesienia przez przedsiębiorcę w związku z zawarciem i odstąpieniem od umowy, będą podlegać zwrotowi przez nabywcę, w razie skorzystania przez niego z prawa odstąpienia od umowy.

Prospekt jest o tyle istotny, że z chwilą podpisania umowy – staje się jej częścią (a w razie sprzeczności pomiędzy umową a prospektem – strony w większości przypadków związane są właśnie nim). Przedsiębiorca może przed zawarciem umowy zmienić informacje zawarte w prospekcie – przedstawiając je uprzednio na piśmie, tylko jeżeli zmiany te są następstwem okoliczności, na które nie miał wpływu.

Ochronie konsumenta służy m.in. prawo odstąpienia od umowy bez podania przyczyn w ciągu 10 dni od dostarczenia dokumentu umowy (art. 6 ust. 1). Jeżeli umowa nie zawiera części wymaganych informacji, termin ten liczy się od jej uzupełnienia (jeżeli przedsiębiorca nie uzupełni – możliwość złożenia oświadczenia o odstąpieniu od umowy ulega wydłużeniu o trzy miesiące).

Podpisując umowę timesharingu, należy także zwrócić uwagę na to, czy nie zawiera ona tzw. „klauzul abuzywnych” (nieuczciwych), dotyczących np. zakazu odstąpienia od umowy, obowiązku zapłaty wygórowanej kary umownej czy określających właściwość sądów odległych od miejsca zamieszkania konsumenta.

Podsumowując, umowa timesharingu może być ciekawym i pomocnym rozwiązaniem, ale jedynie dla uważnych.

Karolina Dorda

Źródło: KRN

Zobacz także:

Kod PKD, a sposób rozliczenia

Bezprawne korzystanie z liniowego PIT grozi grzywną

Kupię na tydzień dom w Hiszpanii

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj