Nowy tydzień handlu rozpoczął się na GPW od spadków, które to jak dotąd na szerokim rynku nie przekroczyły jednak nawet 0,5% i następują przy bardzo niskich, iście wakacyjnych obrotach. W poniedziałek mocniejszy ruch w dół obserwowany jest tylko na indeksie blue-chipów, ale ma on sztuczny charakter, związany z faktem odcięcia od akcji PGE prawa do dywidendy. Jako, że PGE waży aż 9,145% w całości portfela spółek indeksu WIG20, to i skala zmiany na tym ostatnim jest znaczna.
Nowy tydzień handlu rozpoczął się na GPW od spadków, które to jak dotąd na szerokim rynku nie przekroczyły jednak nawet 0,5% i następują przy bardzo niskich, iście wakacyjnych obrotach. W poniedziałek mocniejszy ruch w dół obserwowany jest tylko na indeksie blue-chipów, ale ma on sztuczny charakter, związany z faktem odcięcia od akcji PGE prawa do dywidendy. Jako, że PGE waży aż 9,145% w całości portfela spółek indeksu WIG20, to i skala zmiany na tym ostatnim jest znaczna.
Sytuacja na warszawskim parkiecie nie odbiega zbytnio od tej obserwowanej na rynkach akcyjnych Starego Kontynentu i Stanów Zjednoczonych, gdzie dziś także obserwowana jest delikatna korekta ostatnich bardzo silnych zwyżek indeksów.
Jako, że w poniedziałek nie są publikowane ważniejsze dane makro z obu stron oceanu, to w centrum uwagi inwestorów znajdują się przede wszystkim informacje dotyczące szeroko pojętego problemu kryzysu zadłużenia w strefie euro.
Uczestnicy rynków najwięcej uwagi zdają się przykładać do niedzielnej publikacji magazynu Der Spigel, który to napisał, że Europejski Bank Centralny rozważa ustanowienie maksymalnej różnicy w rentownościach obligacji państw peryferyjnych i Niemiec, po przekroczeniu której mógłby skupować papiery skarbowe tych krajów oraz, że decyzję w tej sprawie może podjąć na swoim wrześniowym posiedzeniu. Tyle tylko, że dziś EBC doniesienia te określił mianem wprowadzających w błąd, a rzecznik niemieckiego ministerstwa finansów podkreślił że plany Europejskiego Banku Centralnego w tym zakresie nie są mu znane. Co więcej z przedstawionego także w poniedziałek comiesięcznego raportu Bundesbanku wynika, że jest on niezmiennie krytyczny wobec skupowania długu państw Eurolandu przez EBC, bo rodzi to poważane zagrożenia dla stabilności.
Drugą kwestią jest sprawa grecka. Władze Hellady pragną doprowadzić do złagodzenia warunków narzuconego im programu oszczędnościowego i w tym celu w najbliższą środę premier Grecji spotyka się w Atenach z szefem Eurogrupy, a następnie w czwartek i piątek udaje się do Niemiec i Francji, aby rozmawiać na ten temat z przywódcami tych dwóch największych gospodarek strefy euro.
Inwestorzy z niepokojem/niecierpliwością oczekują jednak także na środową publikację zapisków z ostatniego posiedzenia Fed, która to może być pomocna w określeniu prawdopodobieństwa wdrożenia przez amerykański bank centralny kolejnego programu stymulacyjnego, w tym QE3.
Wyższa produkcja, niższe ceny
Przedstawione dziś o godz. 14:00 przez Główny Urząd Statystyczny dane za lipiec pokazały wyższy od oczekiwanego wzrost produkcji przemysłowej oraz niższy od prognozowanego odczyt wskaźnika PPI. Produkcja wzrosła w stosunku rok do roku o 5,2%, a nie jak się tego szeroko spodziewano o ok. 4,0-4,1%, wykazując wyraźnie większą dynamikę niż w czerwcu (+1,2%), a jej ceny w tym samym ujęciu poszły w górę o 3,7%, czyli mniej niż sądzono (3,8%-3,9%) i w poprzednim miesiącu (4,4%).
Bieżąca sytuacja rynkowa
O godz. 15:04 indeks WIG20 szedł w dół o 1,37% do 2282,02 pkt, a indeks WIG zniżkował o 0,43% do 41759,11 pkt. W tym samym czasie paneuropejski indeks STOXX Europe 600 spadał o 0,27% do 272,08 pkt, a kontrakty terminowe na amerykański indeks S&P500 handlowane były na 0,21% minusie (1412,45 pkt).
Marek Nienałtowski