Pomimo uspokojenia się sytuacji w Tunezji ciągle trwa tam kryzys migracyjny. Na początku Tunezyjczycy uciekali przed zamieszkami na południe Europy, teraz sami przyjmują uchodźców z Libii, którzy obawiają się coraz bardziej brutalnej wojny w ich kraju. Delegacja Parlamentu podczas wizyty w Tunezji oceni ryzyko migracyjne, odwiedzi także obozy dla uchodźców. Poniżej relacja z kolejnych punktów wizyty. Spotkania można też na żywo śledzić za pomocą Twittera.
Pomimo uspokojenia się sytuacji w Tunezji ciągle trwa tam kryzys migracyjny. Na początku Tunezyjczycy uciekali przed zamieszkami na południe Europy, teraz sami przyjmują uchodźców z Libii, którzy obawiają się coraz bardziej brutalnej wojny w ich kraju. Delegacja Parlamentu podczas wizyty w Tunezji oceni ryzyko migracyjne, odwiedzi także obozy dla uchodźców. Poniżej relacja z kolejnych punktów wizyty. Spotkania można też na żywo śledzić za pomocą Twittera.
Podczas wizyty w Tunezji (13-16 lipca) delegacja PE zapozna się z warunkami w jakich żyją imigranci oraz spotka się z przedstawicielami najwyższych władz Tunezji.
W składzie delegacji: przewodniczący Simon Busuttil (Malta, Europejska Partia Ludowa), Claude Moraes (Wielka Brytania, Sojusz Socjalistów i Demokratów), Judith Sargentini (Holandia, Zieloni), Agustín Díaz De Mera García Consuegra (Hiszpania, Europejska Partia Ludowa), Nathalie Griesbeck (Francja, Liberalowie) i Sylvie Guillaume (Francja, Sojusz Socjalistów i Demokratów).
W środę eurodeputowani spotkają się z przedstawicielami UNHCR (Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców) i unijnego ECHO (Biura Pomocy Humanitarnej Wspólnoty Europejskiej). W czwartek przewidziano wizytę w obozie dla uchodźców prowadzonym przez Czerwony Krzyż/Czerwony Półksiężyc przy granicy z Libią w pobliżu przejścia granicznego Ras Jdir i w obozie UNHCR w Choucha.
W piątek deputowani odbędą całą serie rozmów z władzami Tunezji: premierem Bedżim Caidem Essebsi, ministrem spraw zagranicznych Mouldim Kefim, ministrem ds. socjalnych Mohamedem Ennaceurem oraz dyplomatami z UE i USA.
Tekst i zdjęcie – Parlament Europejski