Niedoświadczony inwestor giełdowy może poważnie się poparzyć, podczas swoich pierwszych kroków z akcjami. Z reguły nie działa bowiem przy pomocy rozumu, ale tymczasowych emocji, które niestety nie zawsze są dobrym doradcą. Przynajmniej nie w kwestiach finansowych.

 

Niedoświadczony inwestor przede wszystkim powinien zadać sobie pytanie po co inwestuje, jakie ma możliwości i ile ma czasu. Do tego, powinien posiąść odpowiedni bagaż wiedzy, który umożliwi mu wykonanie pierwszych bezpiecznych kroków z akcjami. Bez tego, z pewnością szybko zniechęci się widząc uciekające pieniądze. 
 
Błędy, które najczęściej popełniają Ci, którzy dopiero zaczynają swoją giełdową przygodę: 
 
Nie wiem, po co inwestuję – nie wiem jakie mam cele, w co inwestować i czy rzeczywiście warto, w sumie to moja wiedza jest na tyle ograniczona, że trudno jest mi powiedzieć cokolwiek. Niestety brak odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące inwestowania to podstawowy błąd niedoświadczonego inwestora. Nie można budować kapitału na czymś, o czym nie ma się pojęcia. 
 
Nie potrzebuję pomocy specjalistów – przeczytałeś kilka artykułów i jesteś pewien, że wiesz jak inwestować. Wiesz, że na rynku jest wielu fachowców, którzy mogliby ci pomóc, ale Ty im nie ufasz. Przecież ta cała giełda nie może być na tyle skomplikowana, żebyś Ty nie potrafił sobie z nią poradzić. 
 
Kupuje akcje tylko jednej firmy – bo polowałeś na nie już od dłuższego czasu. Niestety pamiętaj, że na takie posunięcie, może sobie pozwolić tylko ktoś, kto naprawdę dobrze rozumie rynek finansowy. Ty, jako osoba, która dopiero się uczy narażasz się na duże prawdopodobieństwo kupienia kota w worku. Akcje jednej firmy to najlepszy sposób na utratę pieniędzy.
 
Zamiast tego, znacznie lepszym posunięciem byłaby dywersyfikacja kupowanych akcji. 
 
Nie ma cierpliwości – nie lubisz czekać. Dlatego kupujesz te akcje, które wydają ci się korzystne tu i teraz. To co, że prawdopodobnie za kilka dni ich kurs byłby znacznie korzystniejszy. Osoby, które z natury są niecierpliwe, określa się zazwyczaj wspólnym mianownikiem „choleryków giełdowych”. Ci, z reguły nie są z tych, którzy szczęśliwie zainwestowali kapitał.
 
Przewiduje, nie analizuje – myśli, że skoro w przypadku jednych akcji sytuacja wyglądała następująco, to i w tym przypadku wszystko pójdzie gładko. Przecież od zawsze słynął z tego, że miał dar przeczuwania wielu sytuacji. Niestety z giełdą nie do końca jest tak, jak z wróżeniem czy dobrym przeczuciem. Tutaj, aby dobrze zainwestować kapitał, trzeba przede wszystkim dobrze analizować. Inaczej, nigdy nie możemy mieć pewności, że dobrze ulokujemy pieniądze. 
 
Jest zbyt pewny siebie – dlatego, nie słucham co mówią do mnie inni. Mam swoje zdanie, swoje przekonania i nawet kiedy inni mówią mi, że robię źle, ja wiem, że inwestowanie to mój chleb powszedni. 
 
Bywa, że ulega skrajnym emocjom – widzi spadek i kupuje akcje. Nie analizuje jak długo trwa spadek, czy jest duży, czy mały, czym może być spowodowany. Gorączkowo chwyta się wszystkiego, co wydaje mu się okazją, której nie może stracić.
 
 
Natalia Staśkowiak
Artykuł przygotowano na podstawie działu Giełda w Money.pl
 
 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj