Czwartek nie był najlepszym dniem na wspólnej waluty. Euro odnotowało nowe historyczne minima względem szwajcarskiego franka (spadek EUR/CHF poniżej bariery 1,40), taniało także w relacji do dolara (niechybnie zbliżamy się do wskazywanych w poprzednich raportach okolic 1,2520). Widać wyraźnie, iż inwestorzy nie wierzą w to, że strefa euro szybko się „pozbiera”. Z jednej strony cały czas widoczna jest krytyka ostatnich działań ECB, który zdaniem ekonomistów zdecydował się na psucie pieniądza.

Czwartek nie był najlepszym dniem na wspólnej waluty. Euro odnotowało nowe historyczne minima względem szwajcarskiego franka (spadek EUR/CHF poniżej bariery 1,40), taniało także w relacji do dolara (niechybnie zbliżamy się do wskazywanych w poprzednich raportach okolic 1,2520).

Widać wyraźnie, iż inwestorzy nie wierzą w to, że strefa euro szybko się „pozbiera”. Z jednej strony cały czas widoczna jest krytyka ostatnich działań ECB, który zdaniem ekonomistów zdecydował się na psucie pieniądza. Z drugiej rosną obawy, czy Hiszpanom i Portugalczykom uda się wdrożyć zapowiadane reformy (dzisiaj dwie największe centrale związkowe w Hiszpanii wezwały do ogólnokrajowego strajku pracowników sektora publicznego).

Rynek obawia się także, jak zapowiedziane cięcia wydatków i planowane podwyżki podatków pośrednich i osobistych, wpłyną na tempo wzrostu gospodarczego (także całej Eurostrefy). Zwłaszcza, że niemiecka prasa (Handelsblatt) spekuluje, iż Komisja Europejska może upomnieć także Francję i Włochy, aby przeprowadziły konieczne reformy swoich finansów. Wydaje się, zatem, iż silna bariera w postaci 1,25 euro za dolara, może zostać złamana już w najbliższych dniach.

Mocniejszy dolar przekłada się na nieznaczne osłabienie złotego, widać także pewne przesilenie na giełdzie po wczorajszym debiucie PZU. W kraju warto odnotować dzisiejszą wypowiedź marszałka Komorowskiego, który niewykluczył, iż nowy szef NBP może być powołany jeszcze przed wyborami prezydenckimi. To pewna zmiana, która może sugerować, iż PO przestaje być pewna o wyniki. Dla rynków nie ma to jednak na razie większego znaczenia.

EUR/USD: Test okolic minimum z 6 maja na 1,2520 wydaje się być niemal pewny. Nie można też wykluczyć, iż dojdzie do próby naruszenia strefy 1,2500-1,2520. W takim układzie możemy się dość szybko znaleźć w okolicach 1,2455 (minimum z 4 marca 2009 r.). Silna strefa wsparć rozciąga się w zasadzie aż od 1,2328 (minimum z 28 października 2008 r.) aż do w/w poziomu 1,2455. W pierwszym rzucie jej pokonanie będzie bardzo trudne i wydaje się, że może ona na jakiś czas powstrzymać podaż na euro. Silnym oporem są okolice 1,2585-1,2600.


Marek Rogalski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj