Atomowa panika coraz bardziej odciska piętno na rynkach finansowych. Wczoraj wieczorem zaznaczyła się ona gigantycznym umocnieniem się szwajcarskiego franka, oraz …. japońskiego jena. W pierwszym przypadku można to łatwo wytłumaczyć (wiążąc ten fakt dodatkowo z dzisiejszym posiedzeniem Narodowego Banku Szwajcarii w temacie stóp procentowych), a w drugim było to też wynikiem oczekiwań związanych z powrotem rodzimego kapitału do Japonii i złamaniem kluczowego

Atomowa panika coraz bardziej odciska piętno na rynkach finansowych. Wczoraj wieczorem zaznaczyła się ona gigantycznym umocnieniem się szwajcarskiego franka, oraz …. japońskiego jena. W pierwszym przypadku można to łatwo wytłumaczyć (wiążąc ten fakt dodatkowo z dzisiejszym posiedzeniem Narodowego Banku Szwajcarii w temacie stóp procentowych), a w drugim było to też wynikiem oczekiwań związanych z powrotem rodzimego kapitału do Japonii i złamaniem kluczowego wsparcia na USD/JPY w okolicach 79,75, co otworzyło drogę na nowe historyczne minima przy wsparciu zleceń stop-loss i automatów podążających za trendem.

Notowania USD/JPY gwałtownie spadły w okolice 76,35, po czym równie szybko wróciły powyżej 79,30, czyli o 300 pipsów w górę. Na rynku natychmiast zaczęto spekulować o interwencji Banku Japonii, któremu silny jen nie jest przecież na rękę (ogranicza eksport i tym samym wpływa ujemnie na wzrost gospodarki). Wprawdzie nie udało się uzyskać oficjalnego komentarza ze strony BoJ, ale byłby on chyba zbyteczny – zamiast tego pojawila się informacja, iż dzisiaj o godz. 23:00 na zorganizowanej szybko wideokonferencji spotkają się przedstawiciele państw grupy G-7, aby przedyskutować możliwe kroki, które miałyby na celu uspokojenie sytuacji na rynkach. Nawet, jeżeli podjęte działania nie będą zbyt duże, to sam fakt, że inwestorzy zaczęli obawiać się skoordynowanej interwencji, może wystarczyć do wykreowania większej korekty w górę na rynkach.

Dzisiaj o poranku obserwujemy osłabienie się dolara względem większości walut (poza jenem i frankiem, co jest oczywiste). To może sygnalizować powrót inwestorów w stronę bardziej ryzykownych aktywów. O godz. 9:23 euro jest warte 1,3960 USD, co wciąż daje szanse na atak w stronę 1,4037 (mimo, że inwestorzy nie są już tak pewni, że ECB podwyższy stopy 7 kwietnia, a rząd Portugalii może mieć problem z opozycją w parlamencie – pisałem o tym we wczorajszym raporcie popołudniowym). W kraju złoty dzisiaj rano oscyluje wokół 4,09 zł za euro, 2,93 zł za dolara i 3,25 zł za franka. To dość wysokie poziomy, jeżeli chodzi o euro i franka, ale trzeba mieć na uwadze, że w międzyczasie waluty te były jeszcze droższe (4,12 zł i 3,28 zł). W dzisiejszym kalendarzu, który nadal będzie zdominowany przez spekulacje wokół Japonii i możliwych skoordynowanych interwencji po wieczornym spotkaniu państw G-7, warto będzie zwrócić uwagę na przetarg obligacji w Hiszpanii, dane o produkcji przemysłowej w Polsce, czy też garść ważnych danych makroekonomicznych z USA – o ich wpływie piszę w subiektywnym kalendarzu.

O godz. 9:30 napłynął komunikat SNB. Szwajcarski bank centralny zgodnie z oczekiwaniami nie zmienił stóp procentowych. Podwyższył jednak prognozę tegorocznego wzrostu PKB do 2,0 proc. z wcześniejszych 1,5 proc., a także inflacji (do 0,8 proc. z 0,4 proc.) W 2012 r. inflacja ma wynieść 1,1 proc. (wcześniej 1,0 proc.), a w 2013 r. może osiągnąć 2,0 proc.

EUR/PLN: Przy tak rozpędzonym rynku trudno jest wyznaczać szczyty, zwłaszcza że technicznymi oporami są 4,10 i potem dopiero 4,15. Jeżeli jednak założymy, że rynek nie wróci dzisiaj powyżej 4,10, a zejdzie poniżej wsparcia na 4,07, to będzie można mówić o tym, że sytuacja zaczyna się uspokajać. W kolejnych dniach bylyby szanse na powrót w stronę 4,02 (mocne wsparcie).

USD/PLN: Opór na 2,9350 został złamany i rynek poszedł powyżej 2,96. Niemniej tych wysokich poziomów nie udało się utrzymać i wróciliśmy poniżej 2,9350. Jeżeli taka sytuacja się utrzyma to wzrosną szanse na powrót w okolice 2,87-2,88 zł, zwłaszcza, jeżeli dodatkowe wsparcie napłynie ze strony zwyżkującego EUR/USD.

EUR/USD: Szeroka strefa wsparcia 1,3850-1,3900 na razie dobrze się sprawdza. Można tym samym założyć, iż dzisiaj zostanie podjęta próba ataku na szczyt z 7 marca na 1,4037. Nie powinny w tym przeszkodzić widoczne negatywne dywergencje na dziennych wskaźnikach. Szersze ujęcie wskazuje, że EUR/USD powinien dojść do 1,41-1,42 przed głębszą korektą.

GBP/USD:  Silne wsparcie jest w rejonie 1,5980-1,6000. Dzisiaj można spodziewać się próby wyjścia ponad 1,6130, co otworzyłoby drogę do 1,62 w kolejnych dniach. Są szanse na rozbudowanie kilkudniowego ruchu w górę.

Marek Rogalski

DM BOŚ (BOSSA FX)

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj