Końcówka roku na giełdach europejskich zapowiada się bardzo spokojnie, co potwierdziły wczorajsze notowania. Przy obrotach, które były jednymi z najniższych w tym roku, główne indeksy w Europie zanotowały niewielkie wzrosty. W trakcie dnia inwestorzy nie otrzymali zbyt wiele impulsów do handlu, na uwagę zasługują jednak dane z USA, które okazały się słabsze od oczekiwań. Indeks cen domów w dwudziestu największych miastach spadł w październiku 0,8%, spodziewano się natomiast
Końcówka roku na giełdach europejskich zapowiada się bardzo spokojnie, co potwierdziły wczorajsze notowania. Przy obrotach, które były jednymi z najniższych w tym roku, główne indeksy w Europie zanotowały niewielkie wzrosty.
W trakcie dnia inwestorzy nie otrzymali zbyt wiele impulsów do handlu, na uwagę zasługują jednak dane z USA, które okazały się słabsze od oczekiwań. Indeks cen domów w dwudziestu największych miastach spadł w październiku 0,8%, spodziewano się natomiast niewielkiego wzrostu. Gorszy od prognoz w grudniu był także nastrój amerykańskich konsumentów. Wzrosty na giełdach w Londynie i Frankfurcie były kosmetyczne i wyniosły odpowiednio 0,21% i 0,02%.
Zbyt wiele ciekawego nie można powiedzieć o wczorajszej sesji na GPW. Indeks WIG20 przez większą część dnia utrzymywał się nad kreską, ale przed zamknięciem oddał cały wzrost i ostatecznie stracił 0,58%. Osłabienie wskaźnika dużych spółek wynikało głównie ze słabej postawy banków PEKAO i PKO BP, a także walorów PKN Orlen. Z Polski napłynęły wczoraj informacje dotyczące wzrostu gospodarczego, który według Ministerstwa Gospodarki w tym roku powinien wynieść 3,8%. Na tą wiadomość nie zareagował złoty, który we wtorek osłabił się względem głównych walut, a względem franka szwajcarskiego nasza waluta straciła aż 1,6%. Kurs CHF/PLN osiągnął poziom 3,2021.
Pomimo gorszych danych makroekonomicznych inwestorzy na Wall Street zachowali wczoraj trochę optymizmu. Indeks S&P500 wzrósł wczoraj o 0,08% i znajduje w strefie tegorocznych maksimów. Najwyżej od 28 miesięcy znalazł się indeks Dow Jones Industrial, który zyskał we wtorek 0,18%. Dzisiaj rano rosły natomiast rynki azjatyckie za sprawą spółek surowcowych, których walory zyskiwały na skutek wzrostu cen m.in. ropy oraz złota, japoński indeks Nikkei 225 wzrósł o 0,5%.
Wszystko wskazuje na to, że w tym roku na światowych rynkach nie wydarzy się nic ciekawego. Inwestorzy dotrwają we w miarę optymistycznych nastrojach do początku 2011 roku. Pytanie co nastąpi później, w styczniu wstrząsem dla giełd może okazać się Portugalia, która może zostać zmuszona o zwrócenie się po pomoc. Na GPW indeks WIG20 cały czas nie może przebić szczytu z połowy grudnia i w tym roku raczej to już nie nastąpi.
Maciej Dyja
Zobacz także:
– Nieudana próba niedźwiedzi przed Świętami