wakacje

Podobnie jak w poprzednich latach, również w tym roku oszuści podejmują próby naciągania Polaków na fałszywe ogłoszenia wynajmu wakacyjnych apartamentów. Expander podpowiada, że najbezpieczniej rezerwację opłacić kartą. Jednak wynajmujący apartamenty czy pokoje zwykle wymagają dokonania przelewu. W takim przypadku szczególnie trzeba mieć się na baczności. Aby zminimalizować ryzyko, przed dokonaniem płatności warto sprawdzić kilka informacji.

W szczycie wakacyjnego sezonu znalezienie atrakcyjnego noclegu w miejscowościach turystycznych nie jest łatwe. Dlatego, gdy już nam się to uda, często szybko chcemy wpłacić zaliczkę, aby mieć gwarancję rezerwacji. Takie działanie bywa jednak zgubne. Przestępcy w tym roku ponownie tworzą fikcyjne ogłoszenia wynajmu apartamentów nad morzem. Widać w nich piękne zdjęcia, często pochodzące z uczciwej oferty wynajmu mieszkania, ale zlokalizowanego w innym mieście. Zainteresowani wpłacają zaliczkę, a nierzadko nawet całką kwotę z góry. Gdy przyjeżdżają na miejsce, okazuje się jednak, że taki budynek nie istnieje lub, że nie ma w nim lokalu, który widzieli na fotografiach w internecie.
Płatność kartą
Aby nie dać się oszukać, można korzystać jedynie z ofert tych wynajmujących, którzy akceptują płatność za pomocą karty. Jest to bardzo bezpieczna forma płatności, ponieważ w przypadku oszustwa, bank może uruchomić procedurę cofnięcia takiej operacji. Musimy tylko złożyć w naszej instytucji reklamację i przedstawić dokumenty, które potwierdzą, że zostaliśmy oszukani. Niestety osoby wynajmujące prywatne apartamenty czy pokoje najczęściej oczekują dokonania przelewu i nie akceptują płatności kartą. W takim przypadku bank nie może nam pomóc w odzyskaniu pieniędzy od oszustów. Zanim więc przekażemy zaliczkę, warto zwrócić uwagę na kilka czynników, które mogą zasygnalizować nam, że z ofertą coś jest nie tak.
Wyszukiwanie obrazem
Po pierwsze powinniśmy sprawdzić, czy zdjęcia, które są zamieszczone w ogłoszeniu, nie są wykorzystywane w kilku różnych ofertach dotyczących zupełnie innych lokalizacji. Dla przykładu, ta sama fotografia może znajdować się w propozycji wynajmu apartamentu X w Gdańsku i apartamentu Y w Kołobrzegu. Aby to sprawdzić, trzeba skorzystać z funkcji wyszukiwania obrazem w wyszukiwarce Google. Najpierw należy skopiować adres internetowy zdjęcia z ogłoszenia, które chcemy sprawdzić. W tym celu należy kliknąć prawym klawiszem myszki w wybrane zdjęcie i wybrać opcję „Kopiuj adres obrazu”. Następnie wejść w wyszukiwarkę Google i na górze strony kliknąć w opcję „Grafika”. W pasku, na którym zwykle wpisujemy szukane słowa, pokaże się symbol aparatu fotograficznego. Po kliknięciu w niego możemy wkleić skopiowany wcześniej adres szukanego zdjęcia. Gdy to zrobimy, zobaczymy wszystkie witryny internetowe, na których zamieszczony został dany obraz. Jeśli okaże się, że na stronach są zupełnie inne adresy apartamentu lub inne dane kontaktowe właściciela, najprawdopodobniej któraś z tych ofert jest fałszywa.
Jak najwięcej informacji
Innym sposobem na sprawdzenie oferty może być poszukanie opinii. Ważne jest jednak nie tylko to, aby były one pozytywne, ale również to, kiedy zostały wystawione i czy pojawiły się na niezależnych portalach. Na własnej stronie oszust sam może bowiem zamieścić dowolną liczbę komentarzy. Jeśli jednak wypowiedzi i opinie znajdziemy na stronach porównywarek ofert czy w lokalnych serwisach z ogłoszeniami i jeśli część z nich będzie pochodziła sprzed kilku lat, to jest duża szansa na to, że mamy do czynienia z uczciwą propozycją. Warto też sprawdzić za pomocą Google Street View, czy podawany w ogłoszeniu adres istnieje i czy faktycznie znajduje się tam budynek, o którym mowa jest w ogłoszeniu.
Autor:Jarosław Sadowski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj