Nieprzypadkowo bolid Roberta Kubicy jest czarny i ma złote wstawki. Grafik Lotusa Renault GP zdradza, że nie chodzi tylko o względy estetyczne. Malowanie realnie przekłada się na osiągi samochodu. Jon Woods bardzo dobrze pamięta czasy, gdy sponsorem tytularnym Renault było ING. To on opracowywał również koncepcję żółto-czarnego bolidu, którym w zeszłym roku ścigał się Robert Kubica. Anglik nigdy nie miał jednak takiego pola manewru jak przy malowaniu R31. – W tym przypadku
Nieprzypadkowo bolid Roberta Kubicy jest czarny i ma złote wstawki. Grafik Lotusa Renault GP zdradza, że nie chodzi tylko o względy estetyczne. Malowanie realnie przekłada się na osiągi samochodu.
Anglik nigdy nie miał jednak takiego pola manewru jak przy malowaniu R31. – W tym przypadku powierzchnia nie jest niczym przedzielona. Po raz pierwszy w karierze miałem ten luksus, że mogłem wykorzystać barwy znanego producenta – opowiada.
Okazuje się, że kolory użyte do pomalowania bolidu Kubicy nieco odbiegają od tych, których używał legendarny Lotus.
– Użyłem prawdziwego złota. Nie uwierzyłbyś, ile jest odcieni złota czy czerni. Tysiące! Czarny to nie do końca czarny. Ma w sobie trochę złota, więc będzie dobrze widoczny w słońcu. Mam nadzieję, że sprawdzi się to przed kamerami – wylicza grafik teamu Lotus Renault GP.
Przy okazji Woods zdradził, że czerń na bolidzie Lotusa nie wzięła się z przypadku. Ten kolor daje widoczną przewagę nad konkurencją.
Bolid pomalowany na biało wymaga położenia 3-4 warstw farby o wadze nawet 4 kilogramów. Tymczasem w przypadku czarnego samochodu kładzie się tylko jedną warstwę. Ma to realne przełożenie na osiągi na torze.
Według szacunków na pojedynczym kółku czarny samochód będzie szybszy od białego o 0,05 sekundy. Niby niewiele, ale na przykład przy 66 okrążeniach w Grand Prix Hiszpanii to już blisko cztery sekundy przewagi.
Zobacz także:
Więcej sportu
