Weekendowe spotkania na „szczytach”, czyli posiedzenia ministrów finansów i szefów banków centralnych państw grupy G-7, a także coroczna konferencja Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, nie przyniosły wielu konkretów. To nieco rozczarowało inwestorów, którzy zareagowali w nocy ponowną wyprzedażą amerykańskiej waluty. Bo nie ma co ukrywać, że po cichu liczono na jakieś ustalenia i skoordynowaną akcję, która mogłaby przerwać trend słabości

Weekendowe spotkania na „szczytach”, czyli posiedzenia ministrów finansów i szefów banków centralnych państw grupy G-7, a także coroczna konferencja Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, nie przyniosły wielu konkretów. To nieco rozczarowało inwestorów, którzy zareagowali w nocy ponowną wyprzedażą amerykańskiej waluty.

Bo nie ma co ukrywać, że po cichu liczono na jakieś ustalenia i skoordynowaną akcję, która mogłaby przerwać trend słabości dolara (doprowadził on do nadmiernego umocnienia walut rynków wschodzących, na co zwracali uwagę ich przedstawiciele – chociażby Brazylii). Komunikaty jakie wyszły po spotkaniu były dość lakoniczne. Przyznano, iż tzw. wojna walutowa może zaszkodzić globalnej gospodarce, kolejny raz pogrożono palcem Chińczykom za juana (którzy notabene i tak nic sobie z tego nie robią). Chociaż pojawił się pomysł, aby zwiększyć rolę MFW w kontroli gospodarek i przepływów walutowych – typowa akademicka idea, która nie doczeka się nigdy konkretnych rozwiązań. Warto jednak zaznaczyć, iż część rozmów najpewniej będzie kontynuowana przy okazji szczytu G-20 zaplanowanego na 22-23 października w Korei Południowej.

Dzisiaj mamy dość nudny dzień – świętują Amerykanie, Japończycy i Kanadyjczycy. W kalendarzu uwagę zwraca jedynie godz. 19:30, kiedy to zapowiedziany został panel z „mocnymi nazwiskami”, czyli obecnymi, ale w niektórych przypadkach także byłymi szefami banków centralnych (BoE, ECB, FED, BoJ i PBoC), który będzie poświęcony zmieniającej się roli banków centralnych w gospodarce na tle ostatniego kryzysu. Wątpliwe jednak, czy będzie on miał duże znaczenie dla rynku walutowego. Inwestorzy większą uwagę zwrócą na dzisiejszą informację z Chin o czasowym podniesieniu stopy rezerw obowiązkowych dla największych komercyjnych banków, która może być sygnałem, iż władze znów chcą schłodzić gospodarkę. Inwestorzy będą jednak dyskontować informacje, jakie napłyną w kolejnych dniach – zwłaszcza wyniki kolejnych amerykańskich spółek w III kwartale.

EUR/PLN: Dzienny wskaźnik MACD nadal generuje dość ciekawy sygnal kupna, co z kolei byłoby argumentem za tezą o sforsowaniu w najbliższych dniach poziomu 3,99 i zwyżce do 4,02. Silne wsparcia można umiejscowić na 3,95-3,96. W ujęciu 4-godzinowym ciekawie prezentuje się wskaźnik Parabolic SAR, który wspiera krótkoterminową zwyżkę.

USD/PLN: Wsparcie na 2,82 zostało ponownie przetestowane o poranku i spełniło swoją rolę, a notowania powróciły powyżej 2,85. Dzienne wskaźniki powoli podnoszą się z obszarów wyprzedania, co może sugerować większy i dłuższy ruch w górę w najbliższych tygodniach (jeżeli pojawi się wsparcie ze strony spadającego EUR/USD). Cel na dzisiaj to testowanie oporów 2,8750-2,8800, a w kolejnych dniach- atak na 2,90.

EUR/USD: Nieoczekiwana nocna zwyżka powyżej 1,40 nie doprowadziła jednak do pobicia szczytu na 1,4028 z czwartku, a rynek zaczął później dość szybko osuwać się pod własnym ciężarem. Na dziennym wykresie rysuje się dość ciekawa sytuacja, jeżeli podaż zepchnie notowania poniżej 1,3860-70, gdzie przebiega linia trendu wzrostowego od września b.r., to wzrosną szanse na realizację formacji podwójnego szczytu. Wtedy kluczowe będzie złamanie piątkowych minimów w rejonie 1,3830-35 i dalej 1,38. Nie trzeba dodawać, iż taki scenariusz byłby sygnałem do głębszej korekty. Scenariusz ten znalazłby poparcie we wskaźnikach technicznych. Ujęcie 4-godzinowe też pokazuje negatywne dywergencje i przemawia za zniżkami.

GBP/USD: Wsparcie można wyznaczyć na 1,59, a opór w rejonie 1,5965 i dalej 1,60. Wprawdzie przebieg piątkowych notowań był korzystny dla funta, to jednak czwartkowe zachowania odcisnęły się negatywnie na wykresie, co będzie miało wpływ na zachowanie się rynku w najbliższych dniach. Kluczowe będzie złamanie 1,5800-1,5850, co doprowadzi do akceleracji spadków poniżej 1,57. Ujęcie 4-godzinowe na razie wysyła neutralne sygnały…

Sporządził: Marek Rogalski

DM BOŚ

Zobacz także:

Gdzie ta inflacja?

Przewodnik po budżecie UE

Gospodarka wciąż w fazie ożywienia

,21,5507,1286833349

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj