Czwartkowy ranek przyniósł dalsze umocnienie naszej waluty. W efekcie doszło do naruszenia poziomu 3,95 na EUR/PLN i spadku w okolice 3,11 na USD/PLN. W dużej mierze jest to wynikiem poprawy nastrojów na rynkach akcji – w kraju „efektu PZU”, a na rynkach międzynarodowych dobrych informacji, jakie napłynęły z Hiszpanii (zapowiedź dodatkowych cięć wydatków) i Portugalii (lepsze dane o dynamice PKB w I kwartale i udana aukcja 10-letnich obligacji). Niestety te informacje nie wsparły zbytnio notowań EUR/USD, co może sugerować kontynuację spadków na tej parze. I tym samym fakt ten będzie ujemnie rzutował na notowania złotego w najbliższych dniach. Zwłaszcza, że złoty znalazł się blisko istotnych poziomów (3,93 zł za euro i 3,10 zł za dolara).

Czwartkowy ranek przyniósł dalsze umocnienie naszej waluty. W efekcie doszło do naruszenia poziomu 3,95 na EUR/PLN i spadku w okolice 3,11 na USD/PLN. W dużej mierze jest to wynikiem poprawy nastrojów na rynkach akcji – w kraju „efektu PZU”, a na rynkach międzynarodowych dobrych informacji, jakie napłynęły z Hiszpanii (zapowiedź dodatkowych cięć wydatków) i Portugalii (lepsze dane o dynamice PKB w I kwartale i udana aukcja 10-letnich obligacji).

Niestety te informacje nie wsparły zbytnio notowań EUR/USD, co może sugerować kontynuację spadków na tej parze. I tym samym fakt ten będzie ujemnie rzutował na notowania złotego w najbliższych dniach. Zwłaszcza, że złoty znalazł się blisko istotnych poziomów (3,93 zł za euro i 3,10 zł za dolara).

Po notowaniach EUR/USD widać, iż inwestorom trudno jest się przekonać do kupna wspólnej waluty. Zresztą, nie ma się co dziwić, proces odbudowy zaufania to nie deklaracje ws. Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (co do którego wciąż nie ma szczegółów, a ryzyko tkwi w procesie legislacyjnym), czy też zapowiedzi 15 mld EUR oszczędności w Hiszpanii i nieco lepsze dane o portugalskim PKB.

To konieczność wypracowania wspólnego konsensusu, co do reform finansów publicznych, które powinny objąć większą część krajów wchodzących w skład strefy euro. A to chyba jest najtrudniejsza rzecz dla polityków. W efekcie trudno się dziwić, że inwestorzy mają większe zaufanie do dolara, a część z nich coraz bardziej zaczyna interesować się też inwestycjami w złoto (substytut dla tracącego wartość pieniądza).

EUR/PLN: Złoty odrobił już większą część strat poniesionych w ubiegłym tygodniu. Spadek w okolice 3,94 zł za euro sprawił, iż znaleźliśmy się w okolicach dość mocnej strefy 3,92-3,93, która będzie skutecznie blokować dalszy spadek. Dzienne wskaźniki coraz wyraźniej potwierdzają ostatnią zniżkę euro, tyle, że przy tak zmiennym rynku jak ostatnio z reguły nie nadążają za zmianami. Tym samym w kolejnych dniach trzeba wziąć pod uwagę scenariusz odbicia w okolice 4 zł za euro.

USD/PLN: Wydaje się, że w rejonie 3,10-3,11 zbuduje się mocniejsze wsparcie, z którego zostanie wyprowadzony ruch w górę (jeżeli EUR/USD nadal pozostanie tak słaby). Na razie jednak widać, iż przewagę uzyskuje scenariusz szerokiego trendu bocznego 3,10-3,20 w kolejnych dniach. Dzienne wskaźniki potwierdzają spadki, ale trzeba pamiętac o dużej zmienności rynku kasowego w ostatnich dniach.

EUR/USD: Jak na razie utkwiliśmy w przedziale 1,2600-1,2700. Wskaźniki na wykresie 4 godzinowym nie dają wyraźnych sygnałów. Niemniej biorąc pod uwagę niewykorzystaną wczoraj okazję na większe odbicie, dość prawdopodobny staje się scenariusz spadku poniżej 1,26 i testowania okolic 1,2520 z 6 maja b.r.

GBP/USD: Funt pokazał, iż nie jest w stanie na trwałe pokonać poziomu 1,50. Pomogły w tym wczorajsze pesymistyczne słowa szefa Banku Anglii nt. perspektyw gospodarki. Tym samym wydaje się, iż kolejne dni przyniosą spadek w okolice 1,47, po tym jak dojdzie do złamania poziomu 1,48. Silny opór to teraz rejon 1,49.


Marek Rogalski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj