Dzisiejszy komunikat Europejskiego Banku Centralnego był dość bierny. Szef ECB dał do zrozumienia, iż na razie jest zwolennikiem utrzymania obecnego status quo i z zadowoleniem przyjął decyzję europejskiego nadzoru o przeprowadzeniu szczegółowych testów wytrzymałościowych dla sektora bankowego. Słowem – konferencja, która mogłaby się w ogóle nie odbyć – niemniej nieco wsparła EUR/USD przez to, że nie padło podczas niej nic, co mogłoby inwestorów zaniepokoić. W efekcie euro/dolar naruszył wcześniejszy szczyt podchodząc do 1,2700, co przełożyło się na sytuację w kraju.
Dzisiejszy komunikat Europejskiego Banku Centralnego był dość bierny. Szef ECB dał do zrozumienia, iż na razie jest zwolennikiem utrzymania obecnego status quo i z zadowoleniem przyjął decyzję europejskiego nadzoru o przeprowadzeniu szczegółowych testów wytrzymałościowych dla sektora bankowego.
Słowem – konferencja, która mogłaby się w ogóle nie odbyć – niemniej nieco wsparła EUR/USD przez to, że nie padło podczas niej nic, co mogłoby inwestorów zaniepokoić. W efekcie euro/dolar naruszył wcześniejszy szczyt podchodząc do 1,2700, co przełożyło się na sytuację w kraju. Euro potaniało poniżej 4,08 zł, a dolar zszedł poniżej 3,22 zł. Nie bez znaczenia były także nieco lepsze dane o cotygodniowym bezrobociu (spadek do 452 tys.), które zdołały podtrzymać wczorajszy optymizm na dzisiejszym otwarciu Wall Street. Trzeba być jednak dość naiwnym, aby liczyć na to, że dzisiaj będzie kolejna sesja sporej zwyżki amerykańskich indeksów.
Tymczasem to właśnie nastroje na giełdach będą decydować o sytuacji na rynku FX. Nieunikniona korekta pociągnie za sobą spadek EUR/USD i nieznaczne osłabienie złotego. W efekcie spadek euro poniżej 4,08 zł nie oznacza, że jutro notowania nie mogą powrócić w rejon 4,10 zł.
EUR/USD: Nowy szczyt na 1,27 pokazuje, że na razie korekty, jakie mają miejsce w ciągu dnia są dość płytkie. Z równości fal wzrostowych od 7 do 21 czerwca i od 29 czerwca do (?) wynika, że zwyżka może się zakończyć w rejonie 1,2740 (choć to tylko teoria). Niemniej nieco głębsza korekta (sprowadzająca poniżej 1,26) jest coraz bardziej prawdopodobna.
Marek Rogalski