Po wczorajszych rewelacjach szefa ECB, którzy całkowicie „wywrócił” dotychczasowe oczekiwania ekonomistów ws. perspektyw dla stóp procentowych w strefie euro i moim zdaniem niepotrzebnie rozbudził nadmierne oczekiwania (pisałem o tym we wczorajszym raporcie popołudniowym), dzisiaj uwaga rynków skupi się na comiesięcznych danych Departamentu Pracy USA, które poznamy o godz. 14:30. Więcej o tej publikacji piszę w subiektywnym kalendarzu makro, gdzie zwracam też
Po wczorajszych rewelacjach szefa ECB, którzy całkowicie „wywrócił” dotychczasowe oczekiwania ekonomistów ws. perspektyw dla stóp procentowych w strefie euro i moim zdaniem niepotrzebnie rozbudził nadmierne oczekiwania (pisałem o tym we wczorajszym raporcie popołudniowym), dzisiaj uwaga rynków skupi się na comiesięcznych danych Departamentu Pracy USA, które poznamy o godz. 14:30.
Więcej o tej publikacji piszę w subiektywnym kalendarzu makro, gdzie zwracam też uwagę na właściwą interpretację odczytu – być może znów warto będzie się skoncentrować na stopie bezrobocia, a nie „payrollsach” wobec których rynek ma nieco wyśrubowane oczekiwania (powyżej 200 tys.). Tak czy inaczej dzisiejsza publikacja może stać się dobrym pretekstem do korekcyjnego umocnienia dolara względem głównych walut (zwłaszcza euro).
W kraju złoty pozostaje stabilny, chociaż nieznacznie słabszy względem euro. Dopóki rynek będzie liczył na to, że ECB podniesie stopy procentowe w kwietniu i nie będzie pewny, co zrobi w przyszłym tygodniu nasza RPP, to taka sytuacja (na EUR/PLN) najpewniej się utrzyma. Warto też pamiętać, że naszej walucie szkodzić będzie też nadal napięta sytuacja w Libii (szanse na pokojowe rozwiązanie konfliktu maleją), czy też długoterminowe obawy inwestorów o los reform w naszym kraju.
EUR/PLN: Po wczorajszym dniu widać wyraźnie, że rejon 3,96-3,97 pełni tylko rolę mocnego wsparcia, niejako platformy to dalszych zwyżek. Trudno jednak ocenić, czy dzisiaj dojdzie do złamania okolic 4,00. Dzienne wskaźniki nie są jednoznaczne, a fundamentalnie wydaje się, że potrzebny byłby do tego jakiś mocny impuls – pogorszenie się nastrojow na rynkach światowych. Na razie lepiej, zatem przyjąć, że pozostaniemy dzisiaj w strefie 3,98-4,00 z tendencją do testowania dolnego wsparcia i jego nieznacznego naruszenia (3,97)– jeżeli EUR/USD spadnie po publikacji danych z USA.
USD/PLN: Zwyżki EUR/USD sprawiły,że dolar złamał poziom 2,86 i przetestował dzisiaj solidne wsparcie w rejonie 2,84. Dopóki ono się broni, to nie można wykluczyć jakiegoś odreagowania w górę. Mocnym oporem są już okolice 2,88 i wyraźne wyjdzie w górę (nawet przy założeniu spadku EUR/USD dzisiaj po południu) może być trudne.
EUR/USD: Mocne wsparcie to teraz okolice 1,3860 (szczyt z początku lutego). W krótkim okresie rynek jest wykupiony, więc ruch powrotny w stronę 1,3860 (po publikacji danych z USA) nie jest wykluczony. Nie będzie to jednak sygnał do odwrócenia trendu, a tylko korekta. Wydaje się, ze w kolejnych dniach spróbujemy wspiąć się powyżej 1,40. Przypominam jednak, że rejon 1,40-1,41 może zakończyć cały impuls wzrostowy rozpoczęty na początku stycznia b.r.
GBP/USD: Złamanie poziomu 1,63 jakie miało miejsce w środę okazuje się być „fałszywym zagraniem” rynku. Zreszta dzienne wskaźniki od dawna tkwią w negatywnych dywergencjach. Obecnie rynek testuje mocne wsparcie na 1,6260. Jego naruszenie zacznie generować kolejną próbę do impulsu z formacji „2B”. Jeżeli szybko spadniemy do 1,6130 to można będzie ocenić, że rzeczywiście ma on szanse się bardziej rozwinąć. W innym przypadku najpewniej kolejne dni upłyną pod znakiem konsolidowania się w przedziale 1,6200-1,6350.
Marek Rogalski