Pierwsza sesja tego tygodnia na rynku walutowym nie była zbyt ciekawa. Upłynęła pod znakiem pustego kalendarium i przez to zależności od nastrojów inwestorów giełdowych. Jednak kolejne dni dostarczyły już sporo emocji. Najpierw na rynek napłynęła niespodziewanie informacja o obniżeniu ratingu Portugalii przez agencję Moodys. Z kolei niedługo potem opublikowano słabe dane o indeksie ZEW z Niemiec. Jednak te wiadomości nie popsuły nastrojów na zbyt długo, ponieważ pozytywnie zadziałały udane aukcje obligacji najpierw greckich, a później hiszpańskich. Znaczny popyt na te papiery wartościowe pokazał, że inwestorzy nadal wierzą w poprawę w tych gospodarkach.
Pierwsza sesja tego tygodnia na rynku walutowym nie była zbyt ciekawa. Upłynęła pod znakiem pustego kalendarium i przez to zależności od nastrojów inwestorów giełdowych.
Jednak kolejne dni dostarczyły już sporo emocji. Najpierw na rynek napłynęła niespodziewanie informacja o obniżeniu ratingu Portugalii przez agencję Moodys. Z kolei niedługo potem opublikowano słabe dane o indeksie ZEW z Niemiec. Jednak te wiadomości nie popsuły nastrojów na zbyt długo, ponieważ pozytywnie zadziałały udane aukcje obligacji najpierw greckich, a później hiszpańskich. Znaczny popyt na te papiery wartościowe pokazał, że inwestorzy nadal wierzą w poprawę w tych gospodarkach.
Dobre wyniki spółek
Istotny wpływ na zachowanie głównej pary walutowej miały w tym tygodniu również wyniki finansowe spółek zza oceanu. Większość z nich zaskakiwała pozytywnie: Intel, JP Morgan, Bank of America, General Electric. Jedynie Google opublikował nieznacznie słabsze wyniki, ale ten wyjątek został przez inwestorów pominięty. Pozytywny wpływ na wspólną walutę miały również niektóre dane makro. Większy niż oczekiwano spadek liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, a także słabsze od oczekiwań odczyty indeksów FED z Philadelphii i NY Empire State sprawiły, że popyt na dolara malał, a zyskiwały ryzykowne aktywa. Pojawiło się również kilka negatywnych niespodzianek jak choćby dynamika produkcji przemysłowej ze Strefy Euro, czy dynamika sprzedaży detalicznej w USA, ale to na pozytywnych wiadomościach inwestorzy skupiali swoją uwagę.
Mocne wzrosty EUR/USD
W efekcie kurs EUR/USD początkowo zanotował spadek do 1,2520, ale ten poziom okazał się być mocnym wsparciem, które powstrzymało aprecjację dolara. Kolejne dni przyniosły praktycznie już tylko wzrosty. Najpierw kurs przebił się do 1,27, później udało się dotrzeć do 1,29, a w piątkowe popołudnie zanotowaliśmy nawet 1,30. Aż tak znacznych wzrostów może nie udać się utrzymać w nadchodzących dniach, ale ten tydzień z pewnością był udany dla wspólnej waluty.
Niewielki popyt na polskie obligacje
Dane makro w polskiej gospodarki w tym tygodniu nie były zbyt dobre. Wprawdzie najpierw pojawiła się wyższa od oczekiwań inflacja CPI wyniosła 2,3% r/r), ale później poznaliśmy dynamikę przeciętnego wynagrodzenia która wyniosła 3,5% r/r, choć oczekiwano 4,6%. Ponadto środowa aukcja polskich obligacji nie cieszyła się zbyt dużym zainteresowaniem, co wywołuje obawy o przyszły popyt na złotego. Poznaliśmy także raport z ostatniego posiedzenia RPP, w którym znalazły się obawy o możliwości ograniczenia deficytu dzięki wyraźnemu ożywieniu gospodarczemu.
Wyraźne spadki USD/PLN
Początek tygodnia był zdecydowanie udany dla polskiej waluty. Zarówno para EUR/PLN jak i USD/PLN notowały coraz niższe poziomy, choć ta druga spadała wyraźniej. Dopiero ostatnie dwa dni nieco zachwiały tym optymizmem, ponieważ kurs EUR/PLN odbił się od 4,05 i zanotował silny wzrost w pobliże 4,0950. W tym samym czasie para USD/PLN utrzymywała się w okolicach lokalnego minimum. Takie zachowanie par złotowych sugeruje, że w ostatnich dniach to słabość dolara dominowała na rynkach, a nie popyt na ryzykowne aktywa. To z kolei budzi obawy o przyszłość złotego.
Dariusz Pilich