We wtorek, zarówno na rynku walutowym, jak i kapitałowym, miała miejsce kontynuacja zapoczątkowanego dzień wcześniej odreagowania. Mimo słabszego od oczekiwań odczytu indeksu Conference Board (spadek do 58,5 zamiast do 60,5 pkt), Wall Street zanotowała pokaźny, ponad jednoprocentowy wzrost. Aprecjonowała również wspólna waluta, zarówno względem franka (kurs EUR/CHF oddalił się od historycznego minimum na 1,1803 o 1,5 figury), jak też w stosunku do dolara.
We wtorek, zarówno na rynku walutowym, jak i kapitałowym, miała miejsce kontynuacja zapoczątkowanego dzień wcześniej odreagowania. Mimo słabszego od oczekiwań odczytu indeksu Conference Board (spadek do 58,5 zamiast do 60,5 pkt), Wall Street zanotowała pokaźny, ponad jednoprocentowy wzrost. Aprecjonowała również wspólna waluta, zarówno względem franka (kurs EUR/CHF oddalił się od historycznego minimum na 1,1803 o 1,5 figury), jak też w stosunku do dolara.
Eurodolar zdołał pokonać ważny opór na poziomie 1,4350, czym otworzył sobie drogę do 1,4440. Złoty w tym środowisku zachowywał się relatywnie słabo, tracąc wyraźnie względem euro, pozostając stabilnym względem franka, a nieco zyskując do dolara. W przypadku tych dwóch ostatnich walut po raz kolejny zostały potwierdzone opory na, odpowiednio, 3,3885 oraz 2,83, natomiast para EUR/PLN cały czas przebywa blisko strefy oporu 4.0170-4,0250. Słabsze zachowanie polskiej waluty można tłumaczyć obawami o dzisiejszy odczyt salda rachunku bieżącego (godz. 14:00), a konkretnie o rewizję deficytu za 2010 r. (NBP musi ograniczyć zbyt duże saldo błędów i opuszczeń). Prognozowany jest wzrost deficytu z 3,4% szacowanych aktualnie do 4,7%. Obawa przed większym deficytem może być czynnikiem decydującym o ostatniej słabości złotego.
Mimo greckiego strajku generalnego (strajkują m. in. lekarze, kierowcy karetek, dziennikarze, kontrolerzy lotów), który wcale nie przebiega spokojnie, a wręcz przeciwnie – na ulicach Aten dochodzi do zamieszek z udziałem demonstrujących i policji, a dziś, w dniu głosowania planu oszczędnościowego (wg wstępnych informacji ma mieć miejsce ok. godz. 13:00), grecki parlament ma oblegać tysiące demonstrantów, euro od dwóch dni pozostaje mocne. Z jednej strony inwestorzy wzięli pod uwagę możliwość wystąpienia zamieszek, mimo których wciąż nieprzyjęcie planu sanacji finansów przez Grecję jest mało prawdopodobne. Z drugiej zaś, we wtorek inne czynniki przyczyniły się do aprecjacji wspólnej waluty. Najpierw J. C. Trichet przypomniał, że wciąż EBC zachowuje „wzmożoną czujność” w odniesieniu do inflacji, co zwiastuje podwyżkę stóp o 25 pb. na posiedzeniu EBC 7 lipca. Euro wsparł też premier Chin Wen Jiabao, który podczas wizyty w Niemczech stwierdził, że jego kraj zainteresowany jest stabilnym kursem euro. Na koniec dnia wybór francuskiej minister finansów Christine Lagarde na nowego szefa MFW (kadencja rozpocznie się 5 lipca), choć po udzieleniu jej poparcia przez USA był tylko formalnością, stanowi zapewnienie o kontynuacji tej samej linii polityki MFW, co za DSK, co jest korzystne dla utrzymania stabilności strefy euro. W tych warunkach potwierdzenie oczekiwań rynku w postaci przyjęcia przez Grecję pakietu umożliwiającego otrzymanie przez ten kraj dalszej pomocy powinno pozwolić na kontynuowanie aprecjacji wspólnej waluty.
O godz. 1:50 czasu lokalnego poznaliśmy wstępne dane o produkcji przemysłowej z Japonii za maj, która wyniosła 5,7% w relacji miesięcznej wobec konsensusu prognoz na 5,5%. Oprócz wspomnianych wyżej danych z Polski, wartym wspomnienia są dane ze Szwajcarii i USA. O godz. 11.30 opublikowany zostanie czerwcowy indeks instytutu KOF, będący barometrem dla wyników szwajcarskiej gospodarki w najbliższym półroczu. Prognozuje się jego minimalny spadek z 2,3 do 2,2 pkt. O godz. 16:00 zaś podany zostanie indeks podpisanych umów kupna domów za maj. Prognozy mówią o wzroście o 3,9% w ujęciu miesięcznym, jednak z niskiej bazy – wcześniej indeks spadł o 11,6%. Dane z amerykańskiego rynku nieruchomości są bacznie obserwowane ze względu na serię słabszych odczytów, kładących się cieniem na perspektywie szybkiego odrodzenia gospodarki USA. Kluczowym dla nastrojów rynkowych będzie jednak dziś wynik głosowania nad greckim planem oszczędnościowym, to w jakiej formie zostanie przyjęty (czy część zapisów nie zostanie odrzucona) oraz reakcja społeczna na tę niepopularną decyzję.
Łukasz Rozbicki