Wiele wskazuje na to, że najtrudniejszy okres dla posiadaczy kryptowalut powoli dobiega końca. Choć wartość najpopularniejszej kryptowaluty – Bitcoina – nadal się waha, w czerwcu ponownie udało jej się przekroczyć 40 000 dolarów. To dużo więcej niż jeszcze w połowie maja, kiedy ceny spadły z niemal 50 000 dolarów do 32 000 dolarów. Jak wskazują eksperci BlockBen, choć nie sposób określić tego, jak rynek kryptowalut zachowa się w przyszłości, to waluty cyfrowe pokazały już wcześniej, że są w stanie szybko odbudować wartość.
W połowie maja wartość kryptowalut znacząco spadła. Bitcoin „potaniał” o kilkadziesiąt procent. Według ekspertów, taka sytuacja wynikała z kilku czynników. Pierwszym i podstawowym powodem była deklaracja prezydenta USA, Joe Bidena, który w swojej propozycji budżetu zawarł zapisy sugerujące zwiększenie podatków związanych z kryptowalutami, co pozwoliłoby mu na większą kontrolę rynku.
Po drugie, chiński rząd zdecydował o znaczącym zmniejszeniu skali wydobywania Bitcoina. Po trzecie, twórca i właściciel Tesli, Elon Musk, ogłosił, że Tesla nie będzie akceptować płatności w formie wirtualnych środków. To wszystko poskutkowało znaczącą obniżką wartości najbardziej popularnych kryptowalut.
Bitcoin się odbudowuje
Nagłe osłabienie najstarszej kryptowaluty – Bitcoina – sprawiło, że wielu posiadaczy zaczęło się martwić o jej stabilność w przyszłości. Jak się okazało – raczej niepotrzebnie. Wartość Bitcoina szybko zaczęła się odbudowywać, a już 14 czerwca przekroczyła z powrotem 40 000 dolarów. Później jej wartość znowu spadła, ale eksperci przypominają, że wartość walut tego typu powinna być analizowana w dłuższym okresie.
– Rok temu wiele osób spekulowało o potencjalnym kryzysie Bitcoina, a tymczasem w kwietniu 2021 roku osiągnął on swoją rekordową wartość 65 000 dolarów. Musimy pamiętać, że kryptowaluty cieszą się coraz większym zainteresowaniem. To kierunek, w którym zmierza świat. Zgodnie z danymi przedstawionymi przez CoinMarketCap, wartość rynku kryptowalut na początku maja wynosiła 2,35 biliona dolarów. Jeszcze rok temu było to „zaledwie” 248 miliardów, a 5 lat temu – 8,4 miliarda dolarów. To oznacza, że w ciągu 5 lat wartość rynku wzrosła o 280 razy, natomiast tylko w ciągu ostatniego roku – o 10. Wydaje się, że inwestorzy doceniają bezpieczeństwo funduszy cyfrowych opartych o technologię blockchain – mówi Attila Krocsek, ekspert BlockBen, firmy fintechowej z Estonii.
Stablecoiny dla ostrożnych
Dla inwestorów, którzy cenią większą stabilność rozwiązaniem według ekspertów mogą być z kolei tzw. stablecoiny. Są one oparte o bezpieczną technologię blockchain – dokładnie tak, jak „normalne” kryptowaluty. Największą różnicą między nimi jest to, że stablecoiny dodatkowo mają (częściowe lub pełne) pokrycie w dobrach materialnych, takich jak złoto. To sprawia, że ich kurs jest mniej zmienny, podobnie jak na przykład walut państwowych.
– Wszystkie te zasoby są zbudowane na zaletach wynikających z technologii blockchain: transakcje finansowe są bezpieczne, przejrzyste i terminowe, a także bardzo przystępne. By je obsługiwać, wystarczy jedno inteligentne urządzenie, takie jak smartfon czy smartwatch – podkreśla Attila Krocsek. – Ponadto dzięki kryptowalutom dwie osoby mogą wymieniać wartość bez polegania na autoryzacji urzędów centralnych – dodaje.
Zgodnie ze słowami eksperta, fakt, że kryptowaluty stają się coraz bardziej akceptowalnym środkiem płatniczym sprawia, że wiele instytucji zaczęło pracę nad regulacją rynku. Banki centralne na całym świecie zaczęły tworzyć prawne i technologiczne granice dla kryptowalut, w tym samym czasie szukając jednak szans na wprowadzenie technologii blockchain we własnych produktach finansowych.
*dane na dzień 6 maja 2021 roku.
Źródło: BlockBen