Wielkie tąpnięcie na Wall Street, kolejne spadki złotego i echa greckich problemów. Czy jesteśmy na progu kolejnego wielkiego kryzysu? W czwartek pod koniec sesji indeksy na Wall Street zapikowały o blisko 9 proc. Indeks Dow Jones spadł o prawie 1000 punktów. Podejrzewano błąd, manipulację, awarię systemu. Gazety i portale prześcigały się w domysłach. Media podawały nawet, że spadki spowodował błąd jednego z maklerów (pomylił przyciski i złożył zbyt duże zlecenie sprzedaży).
Wielkie tąpnięcie na Wall Street, kolejne spadki złotego i echa greckich problemów. Czy jesteśmy na progu kolejnego wielkiego kryzysu? W czwartek pod koniec sesji indeksy na Wall Street zapikowały o blisko 9 proc. Indeks Dow Jones spadł o prawie 1000 punktów.
Podejrzewano błąd, manipulację, awarię systemu. Gazety i portale prześcigały się w domysłach. Media podawały nawet, że spadki spowodował błąd jednego z maklerów (pomylił przyciski i złożył zbyt duże zlecenie sprzedaży). Po chwili indeksy zaczęły odrabiać straty – na zamknięciu spadki sięgnęły nieco ponad 3,2 proc. W nocy serwis internetowy „Rzeczpospolitej” podał, że według komunikatu nowojorskiej giełdy tąpnięcie nie było wynikiem błędu systemu.
Wszystkie gazety dostrzegają „chwilę paniki”. Piątkowy „Dziennik Gazeta Prawna” pisze, że nikt dokładnie nie wie, co się wydarzyło na Wall Street, za to warto „rozliczyć” premiera Tuska za wypowiedź o tym, że kalendarz przyjęcia euro nie jest już priorytetem rządu. „Wpadka Tuska” – jak to określa „DGP” – skutkowała kolejnym osłabieniem złotego. „W ciągu 20 minut nasza waluta straciła 5 groszy do euro” – pisze „DGP”. Głównym tematem w „Dzienniku” jest jednak planowana podwyżka składki zdrowotnej (z 9 do 12 proc.)
„Puls Biznesu” ze spadkami na Wall Street rozlicza się na portalu (www.pb.pl). W papierowym wydaniu w piątek tematem dnia jest „porażka” Szwajcarów w bitwie o osłabienie franka. „PB” pisze też o groźbie utraty unijnego wsparcia przez firmy, które zbyt dużo wydają na wdrożenia zamiast na innowacje, o rynku energii, nielegalnym imporcie, planach Intela w Polsce i 120 tys. nowych kont maklerskich dzięki ofercie PZU.
Czy to jednak powinno cieszyć maklerów? „Rz” przestrzega, że martwe rachunki maklerskie dla brokerów są tylko problemem, a wielu inwestorów, którzy zapisywali się tylko na akcje prywatyzowanych spółek potem nie było aktywnych w grze giełdowej i rezygnowało z rachunków.
Mariusz Zielke