Pierwsza w tym tygodniu sesja na światowym rynku akcji rozpoczęła się od zniżki, i to niestety wyraźnej. Inwestorzy zareagowali wyprzedażą walorów spółek na negatywne informacje, które popłynęły na parkiety ze wszystkich kluczowych zakątków globu. Przedstawione w piątek dane z amerykańskiego rynku pracy były wyraźnie słabsze niż oczekiwano (w czerwcu w amerykańskim sektorze pozarolniczym przybyło jedynie 18 tys.

Pierwsza w tym tygodniu sesja na światowym rynku akcji rozpoczęła się od zniżki, i to niestety wyraźnej. Inwestorzy zareagowali wyprzedażą walorów spółek na negatywne informacje, które popłynęły na parkiety ze wszystkich kluczowych zakątków globu. Przedstawione w piątek dane z amerykańskiego rynku pracy były wyraźnie słabsze niż oczekiwano (w czerwcu w amerykańskim sektorze pozarolniczym przybyło jedynie 18 tys. nowych miejsc pracy, najmniej od września, dane za kwiecień i maj skorygowano w dół – łącznie o 44 tys, a stopa bezrobocia wzrosła do poziomu 9,2%, najwyższego od grudnia), sobotnie doniesienia z Chin pokazały najwyższy odczyt inflacji od czerwca 2008 r. (+6,4% r/r, choć spodziewano się +6,2%), a również od piątku w kwestiach europejskiego kryzysu zadłużenia, najwięcej mówi się już nie tylko o Grecji, ale też o Włoszech.

Jeśli chodzi o tą ostatnią sprawę, to rynek zaniepokoił się tym, że na dzisiejsze regularne spotkanie przewodniczącego Rady Europejskiej (Herman van Rompuy) i szefa Komisji Europejskiej (Jose Manuel Barosso), zostali także doproszeni: prezes EBC (Jean-Claude Trichet), szef Eurogrupy (Jean-Claude Trichet) i komisarz ds. gospodarczych i walutowych (Olli Rehn). I sumie nie byłoby w tym nic dziwnego, bo przecież spotkanie to poprzedza dzisiejsze popołudniowe posiedzenie szefów resortów finansów Eurolandu (planowane jego główne elementy to: podpisanie dokumentów powołujących do 2013 r. stały mechanizm stabilizacyjny oraz omówienie kwestii drugiego pakietu pomocowego dla Grecji), gdyby nie to, że spekuluje się, że będzie mowa na nim głównie o sytuacji Włoch. Dlaczego? W piątek pojawiły się informacje o możliwym odejściu ze stanowiska ministra finansów tego kraju, a w ślad za tym różnica w oprocentowaniu włoskich i niemieckich obligacji wzrosła do najwyższego poziomu w historii strefy euro. Die Welt donosi nawet, że wielkość EFSF może być zwiększona dwukrotnie do 1,5 biliona euro, właśnie z racji tego, że Fundusz jest obecnie zbyt mały, aby „udźwignąć” ewentualne dofinansowanie Włoch.

W poniedziałek w regionie Azji i Pacyfiku indeks MSCI AC AP spadł o ponad 1%, a o godz. 10:49 paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zniżkował o 0,50%. W tym samym czasie najszerszy wskaźnik warszawskiego parkietu szedł w dół o 0,36%, a kontrakty terminowe na amerykański bencharkowy S&P500 handlowane były na 0,86% minusie.

Dziś za oceanem rozpoczyna się oficjalnie sezon publikacji przez przedsiębiorstwa wyników za II kw. Zgodnie z tradycją otwiera go aluminiowy koncern Alcoa. Spółka ta przedstawi swoje rezultaty po zamknięciu poniedziałkowej sesji w USA, tj. po godz. 22:00. Wyliczenia agencji Bloomberg wskazują na to, że rynek średnio spodziewa się 13% wzrost zysków spółek z indeksu S&P500. Jeśli prognozy te by się sprawdziły, to byłby to najgorszy wynik od dwóch lat.  

Marek Nienałtowski

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj