Wtorkowe wzrosty na Wall Street, jak również bardzo dobre wyniki kwartalne spółki Apple sprawiły, że w środę na rynkach europejskich od początku sesji dominowały wzrosty. Publikowane przed sesją wyniki kwartalne spółek Morgan Stanley, a także Wells Fargo były lepsze od oczekiwań analityków. Natomiast koncern Coca Cola pierwszy raz od trzech lat zwiększył sprzedaż. Raporty zostały dobrze przyjęte przez graczy, indeksy europejskie do końca sesji pozostały na plusach. Wzrosty na giełdzie w Londynie wyniosły prawie 1,5%, w Paryżu i Frankfurcie było to odpowiednio 0,75% i 0,38%.
Wtorkowe wzrosty na Wall Street, jak również bardzo dobre wyniki kwartalne spółki Apple sprawiły, że w środę na rynkach europejskich od początku sesji dominowały wzrosty. Publikowane przed sesją wyniki kwartalne spółek Morgan Stanley, a także Wells Fargo były lepsze od oczekiwań analityków.
Natomiast koncern Coca Cola pierwszy raz od trzech lat zwiększył sprzedaż. Raporty zostały dobrze przyjęte przez graczy, indeksy europejskie do końca sesji pozostały na plusach. Wzrosty na giełdzie w Londynie wyniosły prawie 1,5%, w Paryżu i Frankfurcie było to odpowiednio 0,75% i 0,38%. Bardzo udaną sesję zaliczyła wczoraj GPW, indeks WIG20 okazał się jednym z najsilniejszych indeksów w Europie (+2,28%) i zakończył sesję najwyżej od początku czerwca, na poziomie 2414 punktów. Środowym notowaniom towarzyszyły wzmożone obroty, które przekroczyly 1,8 mld złotych.
Za wczorajsze zwyżki w dużej mierze odpowiadają akcje spółki KGHM, które zyskały 5,1% za sprawą wzrostów cen miedzi. Dobre nastroje na giełdzie przełożyły się na umocnienie złotego wobec euro, które wczoraj kosztowało poniżej 4,10 zł. Znaczące umocnienie złotego w ostatnich dwóch miesięcy sprawia, że obecnie na tej parze ma miejsce niewielka korekta. Kurs USD/PLN oscylował wczoraj w okolicy 3,19 zł. Wczorajsza sesja na Wall Street nie przyniosła kontynuacji wtorkowych wzrostów. Wszystkiemu winne są słowa Bena Bernanke, które zepchnęły wyniki kwartalne amerykańskich spółek na dalszy plan.
Szef FED przed senacką Komisją Bankową stwierdził, że bieżąca sytuacja jest niepewna i zapewnił, że bank centralny podejmie wszelkie kroki, żeby podtrzymać ożywienie gospodarcze w USA. Efekt był taki, że indeks S&P500 stracił na wczorajszym zamknięciu 1,28%. Z tych samych przyczyn dzisiaj rano spadały giełdy w Azji, a japoński indeks Nikkei 225 stracił 0,74%. Kiedy wydawało się, że przed rynkami otwiera się szansa na trwałe zwyżki, słowa szefa FED Bena Bernanke wywołały niepokój wśród inwestorów.
W związku z tym dzisiejsze dane z rynku nieruchomości i pracy nabierają szczególnego znaczenia. Gracze będą szukali w nich potwierdzenia lub zaprzeczenia wczorajszych słów. Na GPW indeks WIG20 przy wzmożonych obrotach przebił poziom 2400 punktów i z technicznego punktu widzenia ma otwartą drogę do dalszych zwyżek, jednak bez pozytywnych nastrojów na zagranicznych rynkach będzie to nie możliwe.
Maciej Dyja