Dobre dane makroekonomiczne, które napływały na rynek w ostatnich dniach, obrazują, że trwa ożywienie w światowej gospodarce. Zarówno w Polsce jaki i za granicą trwa sezon publikacji wyników finansowych spółek giełdowych za I kwartał. Wzrastające zyski emitentów akcji także potwierdzają dobrą koniunkturę gospodarczą. Mimo to uwaga inwestorów przestała skupiać się na perspektywach gospodarczych, a zaczęła koncentrować na kłopotach budżetowych państw strefy euro.
Dobre dane makroekonomiczne, które napływały na rynek w ostatnich dniach, obrazują, że trwa ożywienie w światowej gospodarce. Zarówno w Polsce jaki i za granicą trwa sezon publikacji wyników finansowych spółek giełdowych za I kwartał.
Wzrastające zyski emitentów akcji także potwierdzają dobrą koniunkturę gospodarczą. Mimo to uwaga inwestorów przestała skupiać się na perspektywach gospodarczych, a zaczęła koncentrować na kłopotach budżetowych państw strefy euro. Porozumienie w sprawie pomocy finansowej dla Grecji, zamiast uspokoić rynki, uświadomiło inwestorom rozmiar problemów i dało impuls do wyprzedaży akcji.
Wiele wskazuje na to, że rozpoczęte wczoraj spadki to tylko kolejna korekta w trwającym trendzie wzrostowym, która da inwestorom kolejną okazję do kupna tańszych papierów. Rynki akcji były już bardzo wykupione pod względem technicznym. Przez wiele ostatnich dni, w natłoku dobrych informacji gospodarczych, brak było tylko iskry zapalnej, która mogłaby wywołać spadki. Trwające ożywienie gospodarcze i poprawiające się wyniki spółek najprawdopodobniej spowodują, że inwestorzy prędzej lub później zaczną znowu kupować akcje.
Z drugiej strony, czasami bywa tak, że ważne punkty zwrotne rozpoczynające dłuższe trendy mają miejsce wtedy, gdy trudno jeszcze znaleźć ich racjonalne uzasadnienie. Jeżeli kryzys grecki rzeczywiście rozprzestrzeni się na inne państwa lub Grecja nie będzie w stanie przeprowadzić uzgodnionych reform, to spadki kursów mogą jednak zagościć na giełdach na dłużej.
Rafał Lerski
