Otwarcie nowego tygodnia handlu na globalnych rynkach akcyjnych, w tym także w Warszawie, nie było udane. Inwestorzy zmniejszali swoje zaangażowanie w walory spółek, nadal obawiając się o kwestie europejskiego kryzysu zadłużenia, ale też szykując się na napływ negatywnych informacji ze Stanów Zjednoczonych. Główny indeks warszawskiego parkietu, czyli WIG20, otworzył dzisiejszy handel na 0,46% minusie, a o godz. 9:21 znajdował się 1,89% pod kreską (2197,60 pkt).
Otwarcie nowego tygodnia handlu na globalnych rynkach akcyjnych, w tym także w Warszawie, nie było udane. Inwestorzy zmniejszali swoje zaangażowanie w walory spółek, nadal obawiając się o kwestie europejskiego kryzysu zadłużenia, ale też szykując się na napływ negatywnych informacji ze Stanów Zjednoczonych.
Główny indeks warszawskiego parkietu, czyli WIG20, otworzył dzisiejszy handel na 0,46% minusie, a o godz. 9:21 znajdował się 1,89% pod kreską (2197,60 pkt). Również wtedy na europejskich parkietach ceny akcji szły w dół średnio o 1,34% (indeks STOXX Europe 600 wynosił wtedy 229,06 pkt), a kontrakty terminowe na amerykański indeks S&P500 handlowane były na 1,10% minusie (1200,05 pkt).
Wśród największych spółek GPW liderem spadków był KGHM, który także o godz. 9:21 tracił na wartości aż 8,27% (132,00 PLN), co oczywiście tak jak w piątek jest pokłosiem planów rządu związanych z nałożeniem podatku na wydobycie kopalin, w tym także miedzi i srebra.
Warszawska giełda nie zareagowała na dzisiejszy raport agencji Moody’s Investor Service, w którym podkreślone zostało to, że przedstawione w piątek przez premiera Donalda Tuska w trakcie expose plany reform są pozytywne dla wiarygodności kredytowej Polski.
Hiszpańskie wybory i klapa amerykańskiej superkomisji
W niedzielnych przedterminowych wyborach parlamentarnych w Hiszpanii wygrała centroprawicowa Partia Ludowa, a przyszłym premierem zostanie najpewniej jej lider Mariano Rajoy. Choć partia Ludowa uzyskała 43,5% poparcie i będzie tym samym mogła liczyć na absolutną większość w izbie niższej, to podobnie jak to miało miejsce w przypadku ostatnich zmian w ekipach rządzących Grecji i Włoch, inwestorzy nie za bardzo wierzą w to, aby same tylko przetasowania na szczycie władzy mogły pomóc Hiszpanom w wydźwignięciu się z obecnych problemów.
Wszystko wskazuje też na to, że lada chwila – źródła na które powołują się agencje informacyjne mówią o tym, że prawdopodobnie już dziś – na rynki napłynie oficjalna informacja z superkomisji amerykańskiego Kongresu dotycząca tego, że jej kilkumiesięczne prace zakończyły się fiaskiem. Superkomisja została powołana w wyniku sierpniowego porozumienia zawartego przez administrację Baracka Obamy z Republikanami i jej głównym celem miało być wypracowanie konsensusu odnośnie tego jak zredukować deficyt budżetowy USA na przestrzeni najbliższych 10 lat o 1,2 biliona dolarów. Termin, który superkomisja dostała upływa 23 listopada. Jeśli porozumienia by nie było do cięć budżetowych i tak dojdzie automatycznie, ale niezbyt szybko, bo dopiero od 2013 r. A fiasko rozmów w komisji może być kolejnym sygnałem dla agencji ratingowych, aby znów obniżyć wiarygodność USA.
Po stronie makro
Poniedziałkowe kalendarium makroekonomiczne nie jest zbyt obszerne. O godz. 14:00 napłyną doniesienia z Polski dotyczące dynamiki produkcji przemysłowej oraz cen produkcji sprzedanej przemysłu za październik, a dwie godziny później przedstawione zostaną dane z USA o sprzedaży domów na rynku wtórnym za ten sam miesiąc.
Marek Nienałtowski