Wczoraj podaż pokazała, że sprowadzenie indeksów na Wall Street o ponad procent w dół nie stanowi żadnego problemu, choć jeszcze wtedy sesja została wybroniona. Dziś już nie. Sesja w USA rozpoczęła się od wzrostów, co było powieleniem zwyżek w Europie. Po kilkunastu minutach sesji S&P500 rósł nawet o 1% i zbliżył się do 1150 pkt. Jednak to tylko uaktywniło podaż. W kolejnych godzinach było już tylko gorzej. Indeks w „szarpanym” stylu osuwał się coraz niżej. Na godzinę przed końcem sesji dotarł do wczorajszego minimum (1117 pkt) tracąc wtedy 1.7%. Ostatecznie sesja zakończyła się spadkiem o 1.42% (1120 pkt). Dow Jones stracił 1.08%, a Nasdaq 1.57%.
Wczoraj podaż pokazała, że sprowadzenie indeksów na Wall Street o ponad procent w dół nie stanowi żadnego problemu, choć jeszcze wtedy sesja została wybroniona. Dziś już nie. Sesja w USA rozpoczęła się od wzrostów, co było powieleniem zwyżek w Europie. Po kilkunastu minutach sesji S&P500 rósł nawet o 1% i zbliżył się do 1150 pkt. Jednak to tylko uaktywniło podaż.
W kolejnych godzinach było już tylko gorzej. Indeks w „szarpanym” stylu osuwał się coraz niżej. Na godzinę przed końcem sesji dotarł do wczorajszego minimum (1117 pkt) tracąc wtedy 1.7%. Ostatecznie sesja zakończyła się spadkiem o 1.42% (1120 pkt). Dow Jones stracił 1.08%, a Nasdaq 1.57%. W trakcie sesji w USA niemiecki regulator poinformował, że wprowadza czasowy zakaz krótkiej sprzedaży na rynku CDS oraz obligacji. Po tej informacji z neutralnego poziomu gwałtownie zaczął spadać kurs EUR/USD, tracąc po koniec sesji 1.5%. To też pomogło dziś niedźwiedziom na giełdzie.
Dane makro były niejednoznaczne. Liczba rozpoczętych budów w USA wzrosła w kwietniu do 672 tys. z 626 tys. w marcu. Był to wynik lepszy od prognoz wynoszących 650 tys. i dobrze rokuje na liczone do PKB inwestycje na rynku nieruchomości, które w I kwartale z powodu zimy miały ujemną kontrybucję. Zobaczymy jednak w maju czy ten silny wzrost miał głównie związek z wygasającym w kwietniu rabatem podatkowym. To sugerowałaby liczba wydanych pozwoleń na budowę, która nieoczekiwanie mocno spadła do 606 tys. z 680 tys. Nie oczekiwano zmiany.
Mieliśmy dziś pierwszy z dwóch raportów o inflacji za kwiecień. Inflacja cen producentów, tzw. PPI, zanotowała miesięczny spadek o 0.1% (poprzednio +0.7%), przy prognozowanym wzroście o 0.1%. Inną historię mieliśmy przy inflacji PPI bazowej. Ta wzrosła o 0.2% m/m (pop. +0.1%), wyżej niż prognozowane 0.1%. W ujęciu rocznym inflacja PPI rośnie o 5.5% (pop. 6%), a bazowa o 1% (pop. 0.9%).
Dziś kolejny dzień wyniki podawały spółki detaliczne kończące standardowo sezon wyników kwartalnych. Wal Mart (+1.85%) podał lepszy od prognoz wynik netto (0.88 USD na akcję vs. 0.85 oczekiwane) i wyższe przychody. Przewidywania spółki na bieżący kwartał obrotowy (rozpoczęty w maju) jednak rozczarowały. Spółka prognozuje zysk w przedziale 0.93 – 0.98 USD przy oczekiwaniach analityków 0.98 USD. Wal Mart był dziś jedyną spółką w indeksie DJIA, która zyskała. Charakterystyczne dla komunikatów ze spółek detalicznych jest to, że prognozy na kolejne kwartały są poniżej oczekiwań rynku lub najwyżej z nimi zgodne, a ton komunikatów jest nadal ostrożny.
Zresztą dzisiejsze tygodniowe dane o sprzedaży w sieciach mierzone indeksem ICSC-Goldman pokazały spadek sprzedaży o 2.9% tydzień do tygodnia (tłumaczone to było zimną pogodą; w poprzednich tygodniach zmiany indeksu były niewielkie) i właśnie ta słaba dynamika od kwietnia powoduje większą ostrożność w wypowiedziach spółek. Saks (-4.3%) też podał wynik lepszy od oczekiwań. Trudno wytłumaczyć to, że na początku sesji kurs rósł o ponad 6.5%, a następnie zaczął gwałtownie spadać, nawet jeśli wytłumaczeniem mają być ostrożne prognozy, czy realizacja zysków.
Kolejną spółką raportującą wyniki był Home Depot (-2.4%). W tym przypadku mieliśmy i wyższy od prognoz zysk za miniony kwartał, i wyższe oczekiwane przyszłe zyski. Początkowy wzrost kursów też i tu się nie utrzymał. Hewlett-Packard (-1.5%) raportujący wyniki po sesji też tracił. Wczoraj po sesji Boeing podał, że zwiększa produkcję modelu 737 ze średnio 31.5 sztuki na miesiąc do 34 z powodu rosnącego popytu. Jednak nawet to nie pomogło, by utrzymać w trakcie sesji początkową dobrą reakcję na komunikat. Kurs dziś spadł o 2.8%. Bardzo mocno traciły też spółki finansowe: Bank of America (-2.45%), Citigroup (-3.4%), Goldman Sachs (-3.7%).
Tomasz Smolarek