Za nami kolejny spadkowy tydzień na globalnych rynkach akcyjnych – już siódmy z ostatnich ośmiu. W jego trakcie globalny indeks MSCI AC World stracił na wartości 0,20%, niby niewiele, ale jednak. Jeżeli ktoś miał nadzieje, że obecne pięć dni handlu zacznie się już w lepszej atmosferze, to niestety się zawiódł. Dziś w regionie Azji i Pacyfiku indeks MSCI AC AP zniżkował o 1% i choć na początku sesji europejskiej skala tej przeceny wyhamowana – o godz. 10:00 benchmarkowy dla
Za nami kolejny spadkowy tydzień na globalnych rynkach akcyjnych – już siódmy z ostatnich ośmiu. W jego trakcie globalny indeks MSCI AC World stracił na wartości 0,20%, niby niewiele, ale jednak. Jeżeli ktoś miał nadzieje, że obecne pięć dni handlu zacznie się już w lepszej atmosferze, to niestety się zawiódł.
Dziś w regionie Azji i Pacyfiku indeks MSCI AC AP zniżkował o 1% i choć na początku sesji europejskiej skala tej przeceny wyhamowana – o godz. 10:00 benchmarkowy dla Starego Kontynentu indeks STOXX Europe 600 szedł w dół o 0,25% – to o żadnej poprawie nastrojów nie było mowy. Także na GPW wyraźną przewagę miał obóz niedźwiedzi i w tym samym czasie najszerszy wskaźnik naszego parkietu, czyli WIG, obsuwał się o 0,50%, po tym jak w ostatnich pięciu dniach handlu został przeceniony o 1,94%.
Inwestorzy na całym świecie z niepokojem oczekują na wynik kluczowych dla przyszłości Grecji głosowań w parlamencie tego kraju nad wartym 78 mld euro pakietem oszczędnościowym, niezbędnym do uzyskania przez Helladę pomocy finansowej, zarówno tej nowej, jak i tej starej – 12 mld euro z zeszłorocznego 110 mld euro pakietu. Debata w tej sprawie rozpoczyna się dziś wieczorem czasu polskiego, a głosowania zaplanowane są na 29 czerwca.
Atmosfery na rynkach nie poprawia także fakt sobotniego uchwalenia przez Bazylejski Komitet Nadzoru Bankowego dodatkowych wymogów kapitałowych określających minimalne współczynniki wypłacalności dla trzydziestu największych, lub najważniejszych z punktu widzenia całego systemu światowych banków – krótko mówiąc tych, które nie mogą upaść. Rodzi to bowiem obawy rynku o to, że część z nich będzie musiała ruszyć po nowy, większy kapitał.
Nerwowość wśród inwestorów potęguje też fakt zaplanowanej na ten tydzień kolejnej serii danych makro ze światowej gospodarki, w tym głównie z amerykańskiej. Na przestrzeni ostatnich tygodni napłynęło bowiem wiele sygnałów wskazujących na coraz większe wyhamowywanie wzrostu ekonomii USA, na co zresztą w bardzo dużym stopniu zwrócił uwagę FED, w komunikacie towarzyszącym zeszłotygodniowej jego decyzji w sprawie stóp. Już dziś o godz. 14:30 przedstawiona zostanie informacja o dochodach i wydatkach amerykańskich konsumentów za maj oraz o deflatorze PCE netto, czyli o najważniejszej z punktu widzenia Fed mierze inflacji, za ten sam miesiąc.
Marek Nienałtowski