Nieoczekiwanie w listopadzie wskaźnik nastrojów niemieckich przedsiębiorców, mierzony przez instytut Ifo, uległ poprawie (106,6), wybijając się jednocześnie z czteromiesięcznego trendu spadkowego. Dodatkowo ocena bieżących warunków wskazuje na utrzymanie październikowego poziomu 116,7, podczas gdy oczekiwania niemieckich inwestorów na najbliższe 6 miesięcy lekko wzrosły do poziomu 97,3. 

 

Nieoczekiwanie w listopadzie wskaźnik nastrojów niemieckich przedsiębiorców, mierzony przez instytut Ifo, uległ poprawie (106,6), wybijając się jednocześnie z czteromiesięcznego trendu spadkowego. Dodatkowo ocena bieżących warunków wskazuje na utrzymanie październikowego poziomu 116,7, podczas gdy oczekiwania niemieckich inwestorów na najbliższe 6 miesięcy lekko wzrosły do poziomu 97,3.

Silniejszy od oczekiwań odczyt indeksu Ifo, skutkował ograniczeniem spadków m.in. eurodolara, jak również wyhamowaniem spadków na europejskich parkietach. Indeks Ifo wskazał również, że występuje dość silny opór niemieckiej gospodarki na wejście w fazę recesji.  Niemniej jednak nie należy oczekiwać, że jeden odczyt spowoduje, że inwestorzy zapomną o czyhającym ciągle zagrożeniu dla gospodarki niemieckiej. Wystarczy przypomnieć, że spodziewane jest w najbliższych dwóch kwartałach spowolnienie gospodarcze u naszych zachodnich sąsiadów.

 
Spekulacje dotyczące dzisiejszego spotkania przywódców trzech największych gospodarek strefy euro, zapowiadały, że premier Mario Monti będzie starał się przekonać Kanclerz Merkel i prezydenta Sarkozy do zluzowania założeń budżetowych dla strefy euro, co pozwoliłoby europejskiej gospodarce odzyskać solidne podstawy. Rozmowy jednak skupiały się w głównej mierze na roli jaką ma odgrywać ECB w strefie euro. Inwestorzy z konferencji zorganizowanej po spotkaniu wywnioskowali jedno: kolejny raz najważniejszy decydenci Europy nie mogą dojść do porozumienia. Kością niezgody wciąż pozostaje choćby sprawa utworzenia euro obligacji. Dziś już i tak złe nastroje na rynkach zostały dodatkowo podsycone obniżeniem ratingu  Portugalii przez Fitch, do poziomu śmieciowego. Agencja prognozuje, że w obliczu pogarszających się perspektyw europejskiej gospodarki, w 2012 roku PKB Portugalii spadnie o 3 proc.
 
Dziś eurodolar zachowywał się dokładnie tak jak przewidywaliśmy rano. Nasze prognozy zakładały bowiem chwilowe podejście EUR/USD maksymalnie pod granicę 1,3420, następnie konsolidację. Dzisiejsze maksimum zostało ustalone przed godziną 9:00 i wynosiło 1,3412. Istotnymi oporami wydaje się poziom 1,3480, a następnie 1,3530 (maksimum z 23 października). Od dołu z kolei silnym wsparciem jest poziom 1,3300.
  
Złoty dziś w stosunku do euro utrzymywał się przez większą cześć dnia przy poziomach wczorajszych oporów, tj. 4,49. Bez większych wahań zachowywał się także USD/PLN, który podszedł dziś również pod opory z wczoraj (3,37). Dzisiejsza wypowiedź członka RPP Witolda Kozińskiego zdaje się potwierdzać przypuszczenia, że wczorajsza interwencja NBP miała jedynie zasygnalizować obecność banku na rynku, gdyż kwota jaką wpompował Bank sprzedając zagraniczne waluty była zdecydowanie niższa niż przy ostatnich interwencjach. Koziński zapowiedział, także kolejne interwencje na rynku, tym razem jednak już na większą skalę. Wydaje się, że inwestorzy będą chcieli przetestować jak wysoko Bank pozwoli wywindować złotego. Według naszych założeń poziomem granicznym jest 4,53 EUR/PLN. Jeśli Bankowi nie uda się trwale obronić tej granicy, pozostaje otwarta droga do poziomu 4,70, przy którym powinny zostać uruchomione konstytucyjne mechanizmy broniące granicy 55 proc. zadłużenia do PKB.  
 
 
Mariusz Zielonka

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj