WIG20 wzrósł po raz czwarty z rzędu (i szósty raz na ostatnich siedem sesji), ale tylko pozornie tak długa seria (ostatni raz oglądana na początku kwietnia) robi wrażenie. Znacznie słabiej to wygląda jeśli zauważyć, że WIG20 wzrósł dziś zaledwie o 0,3 proc., a towarzyszyły mu obroty najniższe od 24 lutego, które w przypadku indeksu blue chips dopiero na końcowym fixingu osiągnęły ok. 600 mln PLN. Od dołka z ostatniego czwartku WIG20 zyskał już 170 punktów (7,65 proc.), zatem trudno się dziwić, że dynamika wzrostu słabnie.

WIG20 wzrósł po raz czwarty z rzędu (i szósty raz na ostatnich siedem sesji), ale tylko pozornie tak długa seria (ostatni raz oglądana na początku kwietnia) robi wrażenie.

Znacznie słabiej to wygląda jeśli zauważyć, że WIG20 wzrósł dziś zaledwie o 0,3 proc., a towarzyszyły mu obroty najniższe od 24 lutego, które w przypadku indeksu blue chips dopiero na końcowym fixingu osiągnęły ok. 600 mln PLN. Od dołka z ostatniego czwartku WIG20 zyskał już 170 punktów (7,65 proc.), zatem trudno się dziwić, że dynamika wzrostu słabnie. Przyczyną niskiej aktywności inwestorów bez wątpienia jest przedłużony weekend na giełdach w Nowym Jorku i Londynie. Rynki całej Europy poruszały się dziś uśpione wobec braku zleceń z dwóch największych światowych ośrodków finansowych, a Warszawa nie wyróżniała się specjalnie poziomem zmian indeksów (mocniej rosły ceny we Frankfurcie, słabiej w Paryżu czy Budapeszcie).

Dzisiejsze dane o dynamice PKB (w I kw. wzrost sięgnął 3 proc.) nie zrobiły większego wrażenia na inwestorach. Po części dlatego, że był to wynik z grubsza oczekiwany, a po części dlatego, że zaważyła na nim zimowa aura, która może być traktowana jako efekt jednorazowy (choć być może równie jednorazowy – niekorzystny – wpływ na gospodarkę przyniosła powódź, a wcześniej żałoba narodowa). Zresztą krajowe dane rzadko kiedy robią większe wrażenie na inwestorach.

W skali miesiąca WIG20 stracił 4,4 proc. przy najwyższych w historii obrotach, które podliczono na 31,28 mld PLN – to o 116 mln PLN więcej niż przy poprzednim miesiącu odznaczającym się rekordową aktywnością inwestorów – był to styczeń 2008 roku, w którym indeks stracił 14,6 proc. Rynek walutowy także był bierny. Mimo obniżenia ratingu dla Hiszpanii w piątek przez agencję Fitch, euro zyskało 0,2 proc. do dolara. W stosunku do euro, dolara i franka złoty notował kosmetyczne tylko zmiany. Ropa, miedź i złoto podrożały dziś o 0,2-0,35 proc., dostosowując dynamikę wahań do pozostałych rynków finansowych.

Emil Szweda

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj