Sesja w USA okazała się o tyle udana, że początkowe straty udało się zniwelować do zera. To przełożyło się na kolejny dzień zwyżek w Azji. W Europie cieszy poprawa nastrojów na rynku długu. S&P zaczął dzień od strat po publikacji mieszanych w swojej wymowie raportów kwartalnych i danych makro. Zadecydowało to o mizernej końcówce notowań w Europie. Jednak do końca dnia S&P zdołał wyjść na zero w reakcji na orędzie prezydenta opowiadającego się za limitowaniem wydatków i 

Sesja w USA okazała się o tyle udana, że początkowe straty udało się zniwelować do zera. To przełożyło się na kolejny dzień zwyżek w Azji. W Europie cieszy poprawa nastrojów na rynku długu.
 
S&P zaczął dzień od strat po publikacji mieszanych w swojej wymowie raportów kwartalnych i danych makro. Zadecydowało to o mizernej końcówce notowań w Europie. Jednak do końca dnia S&P zdołał wyjść na zero w reakcji na orędzie prezydenta opowiadającego się za limitowaniem wydatków i jednocześnie wzywającego do zielonej rewolucji technologicznej. Zachowanie S&P powinno dziś wspierać europejskie rynki akcji, które mają też własne atuty.
 
W każdym razie zachowanie Wall Street wskazuje wciąż na siłę rynku mimo rosnącej liczby głosów o zbliżającej się korekcie spadkowej. Zapewne do niej dojdzie, ale posiadacze akcji mają swoje atuty – dzisiejsze posiedzenie Fed i piątkowe dane o PKB za IV kwartał. W przypadku Fed wystarczy jeśli Ben Bernake utrzyma program skupu obligacji rządowych na obecnym poziomie by inwestorzy otrzymali dokładnie to, czego chcą.
 
Na inwestorach azjatyckich zachowanie Wall Street wywarło dobre wrażenie, większość indeksów zanotowała zwyżki. Po raz pierwszy od pięciu sesji wzrósł nawet Shanghai Composite (o 1,2 proc.), ale to Kospi i Hang Seng są najczęściej naśladowane w Europie. Te indeksy także wzrosły, odpowiednio o 1,1 o 0,4 proc. Natomiast Nikkei spadł o 0,6 proc., ponieważ inwestorzy niepokoją się o notowania długu. Mimo skupu obligacji przez bank centralny, rentowność obligacji skarbowych rośnie i pojawiają się tezy o wyczerpaniu popytu ze strony inwestorów krajowych, którzy posiadają blisko 95 proc. obligacji rządowych z sięgającego ponad 200 proc. PKB długu publicznego.
 
W Europie, przeciwnie – nastroje na rynku długu znacznie się poprawiły. Popyt na obligacje oferowane w ramach programu pomocowego dla Irlandii przyciągnął popyt na poziomie 44,5 mld EUR, a oferowano papiery za 5 mld EUR. W aukcji udział wzięły banki centralne Chin i Japonii, ale także inwestorzy prywatni poczuli się znacznie pewniej widząc popyt „urzędowy”. Poprawa nastrojów na rynku długu ma szanse przełożyć się na notowania akcji w Europie owocując wzrostem notowań, zwłaszcza sektora bankowego.
 
Warszawski parkiet w ostatnich dniach wykazuje wszelkie możliwe objawy słabości, więc coraz trudniej o optymizm. Ataki na dzienne szczyty są coraz krótsze i kończą się coraz bardziej dotkliwymi porażkami, już cztery kolejne sesje najwyższe punkty notowań położone są coraz niżej. Coraz niżej wypadają też dzienne minima, a wczorajsze zamknięcie wypadło na najniższym od dwóch tygodni poziomie. W dodatku oczekiwane odbicie akcji sektora bankowego w Europie może być tłumione po wypowiedziach szefa nadzoru finansowego, który opowiedział się za dalszymi ograniczeniami w dostępie do kredytów walutowych dla Polaków (które należą do najbardziej dochodowych dla banków). Jednak – co ciekawe – w opublikowanej wczoraj nowelizacji Rekomendacji S, KNF nie zawarł zakazu udzielania kredytów w żadnej formie, z treści rekomendacji wynika, że zmaleje zdolność kredytowa Polaków do sięgania po kredyty walutowe o mniej więcej 15 proc.
 
Wczorajszy spadek WIG20 naruszył wsparcie w okolicach 2 700 pkt na tyle nieznacznie, że wypada uznać, że ono nadal obowiązuje. Okoliczności na rynkach akcji na świecie są sprzyjające do tego, żeby liczyć na odbicie dziś, choć mamy też przecenę notowań surowców i żywe dowody słabości GPW w ostatnich dniach. Dlatego obdarzenie siły odbicia zbytnim zaufaniem może okazać się błędem. Jednocześnie sygnału do sprzedaży akcji też jeszcze nie ma, więc inwestorzy o dłuższym horyzoncie mogą wciąż pozwolić sobie na bierną postawę.
 
Emil Szweda
 
 
 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj