Poziom 2400 pkt dla WIG20 już po raz siódmy w ostatnich sześciu miesiącach okazuje się istotną barierą dla indeksu. Tym razem pełni rolę wsparcia, które udało się dziś obronić. Nie dalej niż w połowie marca okolice 2400 pkt przez tydzień nie poddawały się kupującym, pełniąc rolę silnego oporu, który wreszcie udało się sforsować. Teraz ten sam poziom pełni rolę wsparcia, a warto dodać, że w połowie marca problem
Poziom 2400 pkt dla WIG20 już po raz siódmy w ostatnich sześciu miesiącach okazuje się istotną barierą dla indeksu. Tym razem pełni rolę wsparcia, które udało się dziś obronić.
Nie dalej niż w połowie marca okolice 2400 pkt przez tydzień nie poddawały się kupującym, pełniąc rolę silnego oporu, który wreszcie udało się sforsować. Teraz ten sam poziom pełni rolę wsparcia, a warto dodać, że w połowie marca problem Grecji był już powszechnie znany, a agencje ratingowe ostrzegały przed rosnącym ryzykiem niewypłacalności tego kraju (oceniając jednocześnie, że ryzyko rozlania się kryzysu na inne kraje jest niewielkie). Teoretycznie zatem i wtedy, i obecnie zjawisko określane mianem kryzysu greckiego, powinno być zawarte w cenach akcji.
Sytuacja na GPW nie odbiegała znacząco od tego, co obserwowaliśmy również na innych rynkach akcji, gdzie po fali paniki spadki wyhamowały. Odważnych do ich kupowania po niższej cenie jednak brakowało, a niewielkie wzrosty indeksów (poniżej 1 proc. w Grecji, która była dziś najsilniejszym parkietem w Europie) są odreagowaniem zbyt słabym, by określić je mianem kontry popytu.
Na końcowym fixingu niewielki wzrost WIG20 został zamieniony w stratę, a indeks spadł nieznacznie poniżej 2400 pkt, co w niczym nie umniejsza jednak znaczenia okolic tego poziomu dla przyszłości rynku.
Bardziej niepokojące było popołudniowe osłabienie złotego, po którym dolar podrożał do 3,235 PLN, euro do 4,116 PLN, a frank do 2,923 PLN, ale tempo deprecjacji naszej waluty wydaje się zbyt duże, by ten spadek mógł się utrzymać choćby tylko przez najbliższy dzień. Tymczasem euro spadło dziś do 1,272 USD i jest najtańsze od 14 miesięcy i wydaje się pewnie zmierzać do 1,25 USD, to jest najbliższego silnego wsparcia.
Ropa potaniała dziś o kolejne 0,7 proc. i jest najtańsza od dwóch miesięcy, notowania miedzi spadły o 0,7 proc., a złota wzrosły w takim samym stopniu. Trzeba oddać, że tylko złoto utrzymuje się w bezpośrednim pobliżu swoich szczytów z ostatnich miesięcy.
Dzisiejsze dane były pomyślne dla posiadaczy akcji – wzrosła wartość zamówień w przemyśle Niemiec (o 5 proc.), poprawiła się wydajność pracy w USA (o 3,6 proc.), spadły tam za to jednostkowe koszty pracy (o 1,6 proc.), ale nie miały one trwałego przełożenia na decyzje inwestorów.
Emil Szweda