Wygasanie kontraktów terminowych nie spowodowało zbyt dużych emocji. Zmienność kursów akcji i wartości indeksów nie była większa niż w ostatnich dniach. Skoczyła jedynie wartość obrotów. Główne indeksy warszawskiego parkietu zaczęły piątkową sesję od niewielkich zwyżek. WIG20 rósł na otwarciu o 0,2 proc., a WIG był minimalnie gorszy. mWIG40 wystartował w okolicach czwartkowego zamknięcia, zaś wskaźnik najmniejszych spółek zaskoczył zwyżką o 0,5 proc.  Jako jedyny trzymał

Wygasanie kontraktów terminowych nie spowodowało zbyt dużych emocji. Zmienność kursów akcji i wartości indeksów nie była większa niż w ostatnich dniach. Skoczyła jedynie wartość obrotów.

Główne indeksy warszawskiego parkietu zaczęły piątkową sesję od niewielkich zwyżek. WIG20 rósł na otwarciu o 0,2 proc., a WIG był minimalnie gorszy. mWIG40 wystartował w okolicach czwartkowego zamknięcia, zaś wskaźnik najmniejszych spółek zaskoczył zwyżką o 0,5 proc.

Jako jedyny trzymał się mocno tej zdobyczy przez większą część dnia. Indeks największych firm znów szedł swoją drogą, nie zważając na to, co działo się na parkietach europejskich. Jeszcze w trakcie pierwszej godziny handlu zaliczył spadek pod kreskę, po czym odbił w górę do poziomu 2765 punktów. Ten wyczyn szybko jednak poszedł w niepamięć i wczesnym popołudniem znów wskaźnik znalazł się na niewielkim minusie.

W początkowej fazie sesji najsłabsze były walory PKN Orlen, zniżkujące o 0,9 proc. i akcje KGHM, które zniżkowały o 0,3 proc. Po 0,8-0,9 proc. zyskiwały papiery Pekao i Telekomunikacji Polskiej. Nastroje inwestorów były jednak dość zmienne. Akcje KGHM, mimo obniżenia rekomendacji przez Goldman Sachs, tuż po południu zyskiwały 0,7 proc. a skala wzrostu walorów Pekao mocno stopniała. Papiery naszego telekomu starały się odrobić choć część wczorajszej ponad 4 proc. przeceny, ale przychodziło to ze zmiennym skutkiem. W najlepszym momencie zyskiwały nieco ponad 1 proc., by po kilkudziesięciu minutach wrócić do poziomu z czwartkowego zamknięcia.

Na głównych parkietach europejskich po niezłym początku notowań, nastroje stopniowo pogarszały się. Nie dotyczyło to jedynie londyńskiego FTSE, który prawie pół procentową zwyżkę utrzymywał przez większą część dnia. W Paryżu sięgająca rano 0,3 proc. zwyżka wczesnym popołudniem zamieniła się w spadek o 0,2 proc., zaś niemiecki DAX tracił pół procent. Poza kilkoma parkietami o mniejszym znaczeniu, większość indeksów nieznacznie zniżkowała. Na niewielkim plusie trzymały się Budapeszt, Moskwa i Sofia. Zmienność nie odbiegała jednak od tego, do czego przywykliśmy w ostatnich dniach. Do wczesnego popołudnia żaden z europejskich indeksów nie zmieniał swej wartości o więcej niż 0,7 proc.

Znacznie większy ruch panował za to na rynku walutowym. Po przedpołudniowym zdecydowanym osłabieniu się, w drugiej części dnia dolar dynamicznie odrabiał straty. To zaś spowodowało  spory spadek notowań ropy naftowej. Kontrakty terminowe na miedź jednak zareagowały tylko niewielką korektą wcześniejszej zwyżki.

Zgodnie z oczekiwaniami ostatnia godzina notowań przyniosła ożywienie handlu, jednak wielkich sensacji nie było. Zakres zmian indeksu największych spółek nieznacznie przekroczył dziesięć punktów. WIG20 ostatecznie zyskał 0,15 proc., WIG wzrósł o 0,28 proc., a mWIG40 o 0,47 proc. Wskaźnik najmniejszych spółek zwiększył swoją wartość o 0,85 proc. Obroty wyniosły 3,5 mld zł, z czego około 2 mld zł to efekt handlu w ostatniej godzinie notowań i na końcowym fixingu.

Roman Przasnyski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj