Święto w Polsce (palec boży?) uchroniło GPW przed głęboką przeceną jakiej doświadczyły wczoraj rynki europejskie spadając do najniższych poziomów od trzech miesięcy. Dziś nastroje są znacznie lepsze. Na wczorajszą przecenę najlepiej widoczną w Europie złożyły się trzy sprawy. Pierwsza to przemówienie Bena Bernanke jeszcze w środę wieczorem po posiedzeniu Fed. Przyznał, że ożywienie jest słabsze niż oczekiwano, ale nie zająknął się na temat nowych programów stymulujących gospodarkę.

Święto w Polsce (palec boży?) uchroniło GPW przed głęboką przeceną jakiej doświadczyły wczoraj rynki europejskie spadając do najniższych poziomów od trzech miesięcy. Dziś nastroje są znacznie lepsze.

Na wczorajszą przecenę najlepiej widoczną w Europie złożyły się trzy sprawy. Pierwsza to przemówienie Bena Bernanke jeszcze w środę wieczorem po posiedzeniu Fed. Przyznał, że ożywienie jest słabsze niż oczekiwano, ale nie zająknął się na temat nowych programów stymulujących gospodarkę. To znacznie pogorszyło nastroje na światowych rynkach. W Europie inwestorzy dodatkowo ulegli panice na kilka godzin przed unijnym szczytem ministrów finansów, najwyraźniej obawiając się o brak konsensusu w sprawie pomocy dla Grecji, skoro kilka krajów ogłosiło już swoje votum separatum. Pod koniec dnia do wybuchu paniki na rynku surowców doszło po decyzji Międzynarodowej Agencji Energii, której 28 członków zdecydowało się uwolnić część rezerw paliwowych by w ten sposób wpłynąć na ceny.

W piątek rano rynkowe nastroje są już znacznie lepsze, ponieważ UE wysłała jasny sygnał – druga runda finansowania dla Grecji zostanie jej przyznana, ale dopiero jeśli kraj zacznie wdrażać program oszczędnościowy. Po drugie decyzja MAE rzeczywiście wpłynęła na ceny ropy, ale krótkotrwale. Wczoraj oznaczało to silną przecenę producentów ropy, po tym jak cena baryłki spadła na moment poniżej 90 USD po raz pierwszy od lutego. Dziś rano ponownie jest to jednak 92 dolary.
W Azji świetną passę ma Nikkei – cztery kolejne sesje zamknął na wyższym poziomie niż je rozpoczął, dziś indeks japońskich spółek wzrósł o 0,9 proc. Doskonale prezentuje się także indeks giełdy w Szanghaju, który wzrósł dziś rano o 2,4 proc. (do 8:00), a przez dwie ostatnie sesje o grubo ponad 4 proc. Premier Chin oświadczył, że wysiłki rządu w celu zbicia inflacji zadziałały, co wyraźnie pomaga chińskim akcjom. Trzeba jednak pamiętać, że SCI spadł o ponad 20 proc. w we wcześniejszych miesiącach, a oświadczenie premiera ma się nijak do inflacji na poziomie 5,5 proc. i oczekiwanym wzroście do 6 proc. w czerwcu.

Mimo to, nastroje w Europie powinny się poprawić. W Brukseli udało się wypracować choć wspólną treść komunikatu, co powinno na jakiś czas rozwiać rynkowe obawy. Ponadto kolejne banki komercyjne, które posiadają obligacje Grecji deklarują, że pomogą w jej ratowaniu rolując dług o kilka lat. Wczoraj – według nieoficjalnych źródeł – uczyniła tak belgijska Dexia, która ma prawie 5 mld EUR w greckich obligacjach.

Dla WIG20 sytuacja jest tyle korzystna, że indeks nie uczestnicząc we wczorajszej wyprzedaży niejako zaocznie obronił wsparcie w okolicach 2800 pkt i dziś może to potwierdzić „w realu”. Rynek warszawski pozostanie zapewne płytki ze względu na długi weekend, więc wielkich zmian nie należy się spodziewać. Obrona dołka z trzeciej dekady maja to i tak sukces posiadaczy akcji, podczas gdy większość indeksów europejskich jest już przy dołkach z połowy marca, a więc na poziomach, które notowano w strachu o konsekwencje kataklizmu w Japonii z 11 marca.


Emil Szweda

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj