Negatywne wypowiedzi przedstawiciela agencji Moody’s nt. perspektyw francuskiego ratingu (zwrócono uwagę na ryzyko wzrostu kosztów obsługi długu i słabnący wzrost gospodarczy), a także dalszy brak konstruktywnych rozwiązań, jak strefa euro może wyjść z kryzysu, stały się dzisiaj rano pretekstem do osłabienia wspólnej waluty na globalnych rynkach. Wygrana konserwatystów w Hiszpanii nie poprawiła nastrojów, gdyż ich lider Mariano Rajoy zapowiedział wolę kontynuacji reform, ale natychmiast zaznaczył, aby nie oczekiwać żadnych „cudów”.
Negatywne wypowiedzi przedstawiciela agencji Moody’s nt. perspektyw francuskiego ratingu (zwrócono uwagę na ryzyko wzrostu kosztów obsługi długu i słabnący wzrost gospodarczy), a także dalszy brak konstruktywnych rozwiązań, jak strefa euro może wyjść z kryzysu, stały się dzisiaj rano pretekstem do osłabienia wspólnej waluty na globalnych rynkach. Wygrana konserwatystów w Hiszpanii nie poprawiła nastrojów, gdyż ich lider Mariano Rajoy zapowiedział wolę kontynuacji reform, ale natychmiast zaznaczył, aby nie oczekiwać żadnych „cudów”.
Wraca pomysł emisji euro obligacji – być może to było jednym z pretekstów obserwowanych w piątek spadków cen niemieckich obligacji (dzisiaj jest spokojnie) – propozycje w tym względzie ma przedstawić w najbliższą środę, Komisja Europejska. Na razie w formie Zielonej Księgi, czyli na zasadzie przedstawienia różnych opcji, do dalszych dyskusji, ale już można się spodziewać w tym względzie silnego oporu ze strony Niemiec.
Ciekawie wygląda sytuacja w USA. Superkomisja, składająca się z 12 Kongresmenów, której zadaniem było znalezienie w budżecie 1,2 bln USD oszczędności w ciągu 10 lat, najprawdopodobniej nie doszła do porozumienia. Oczywiście są jeszcze szanse na znalezienie przynajmniej cząstkowego kompromisu w ciągu najbliższych godzin (termin formalnie mija 23 listopada, ale trzeba 48 godzin na dokończenie procesu legislacyjnego), chociaż nie ma takiej pewności. Teoretycznie można zbagatelizować ten temat, gdyż po sierpniowym zamieszaniu, politycy zabezpieczyli się wpisaniem do ustawy, tzw. mechanizmu cyngla, który od 2013 r. automatycznie będzie ciął wydatki proporcjonalnie we wszystkich resortach, więc wymagane oszczędności jakoś się znajdą. Niemniej, jeżeli Kongres cofnąłby mechanizm cyngla (wszystko jest przecież możliwe, nawet Republikanie nie będą zadowoleni z tego, że ostro zostaną obcięte wydatki Pentagonu), to agencje ratingowe natychmiast zareagowałyby na taki ruch cięciem ratingu USA. To oczywiście nie stanie się prędko, ale… nie można przecież wykluczyć negatywnych opinii ze strony przedstawicieli tych instytucji w tym tygodniu – zwłaszcza, że dawali oni do zrozumienia, że proponowane 1,2 bln oszczędności to i tak za mało. Kluczowe pytanie jest następujące, jak po takich komentarzach zachowa się amerykański dolar. Osłabi się? Czy też się wzmocni, bo inwestorzy jeszcze bardziej będą uciekać od ryzyka… w amerykańskie obligacje? Jak na razie wygląda na to, że pierwszą reakcją na informacje nt. superkomisji Kongresu było właśnie umocnienie się „zielonego”.
W kraju złoty znów traci na fali pogorszenia się globalnych nastrojów. I to niezależnie od tego, że przedstawiciele Moody’s i Fitch’a pozytywnie wypowiadali się na temat piątkowego expose premiera – nie dali jednak do zrozumienia, czy mogłoby to rzeczywiście wpłynąć lepsze oceny wiarygodności kredytowej Polski. Dzisiaj po południu poznamy jeszcze dane Głównego Urzędu Statystycznego nt. październikowej dynamiki produkcji przemysłowej. Gdyby okazała się lepsza od prognoz (7,3 proc. r/r) , to mogłoby nieco pomóc złotemu – takie dane sugerowałyby dość dobry IV kwartał dla gospodarki.
EUR/PLN: Mimo zachowania się złotego dzisiaj rano, średnioterminowa koncepcja umocnienia się naszej waluty, nadal pozostaje aktualna – tym samym opór na 4,45 nadal będzie działać, a w najbliższych dniach powinniśmy testować strefę 4,38-4,40. Jej złamanie stworzy korzystne perspektywy dla złotego na pierwszą połowę grudnia. Dzisiaj kluczowa może okazać się próba zejścia poniżej 4,42.
USD/PLN: Na fali spadku EUR/USD notowania wróciły dzisiaj pod 3,30. Niemniej strefa 3,30-3,32 to nadal silny opór. Na tyle, aby móc przyjąć, że nie zostanie on wyraźnie naruszony w tym tygodniu. Oczywiście wiele będzie zależeć tutaj od dalszego zachowania się EUR/USD. Niemniej bardziej preferowany scenariusz to zejście poniżej 3,25 w najbliższych dniach i próba schodzenia do 3,20, co otworzyłoby dobre perspektywy dla złotego na pierwszą połowę grudnia. Dzisiaj kluczowy może okazać się powrót z obecnych 3,30 do 3,25-3,26 po południu.
EUR/USD: Czy obserwowana w piątek po południu i dzisiaj rano słabość euro, sugeruje, że jeszcze dzisiaj złamiemy silne wsparcie na 1,3420 i będziemy testować strefę 1,3360-1,3400, a w kolejnych dniach spadniemy w okolice 1,3144 z początku października b.r.? Niekoniecznie. Nadal można podtrzymać zakładany w ubiegłym tygodniu scenariusz większego odbicia w górę (1,3750-1,3800), który może mieć miejsce w perspektywie najbliższych dwóch tygodni. Dzisiaj kluczowe będzie utrzymanie się notowań powyżej 1,3420 i ewentualny powrót ponad 1,35.
GBP/USD: Dolar znów jest na fali – w efekcie spadliśmy na minima z 17 listopada (1,5685). W pewnym sensie zakładany wcześniej ruch powrotny do 1,5850-1,5900 został już wykonany (w piątek), a wskaźniki zdają się potwierdzać trend spadkowy. Niemniej trudno jednoznacznie określić, czy już teraz wejdziemy w silne spadki funta. Teoretycznie ponowny powrót do 1,5850-1,5900 w najbliższych dniach, nie jest do końca wykluczony.
Marek Rogalski
DM BOŚ (BOSSA FX)