Umacniający się już trzeci dzień z rzędu kurs złotego, to nie tylko zasługa środowej interwencji banków centralnych, które zdecydowały, że od 5 grudnia obniżają koszty finansowania w dolarach, aby poprawić płynność na rynku międzybankowym, czy też wczorajszych słów wiceprezesa NBP, Witolda Kozińskiego, który przyznał, że bank centralny nie wyklucza kolejnych interwencji na rynku. Można postawić tezę, iż rynki finansowe zaczynają dyskontować pozytywny scenariusz, który może mieć swój finał 8-9 grudnia, kiedy to zaplanowane jest posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, oraz szczyt Unii Europejskiej.
Umacniający się już trzeci dzień z rzędu kurs złotego, to nie tylko zasługa środowej interwencji banków centralnych, które zdecydowały, że od 5 grudnia obniżają koszty finansowania w dolarach, aby poprawić płynność na rynku międzybankowym, czy też wczorajszych słów wiceprezesa NBP, Witolda Kozińskiego, który przyznał, że bank centralny nie wyklucza kolejnych interwencji na rynku. Można postawić tezę, iż rynki finansowe zaczynają dyskontować pozytywny scenariusz, który może mieć swój finał 8-9 grudnia, kiedy to zaplanowane jest posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, oraz szczyt Unii Europejskiej.
Powszechnie oczekuje się, że ECB zetnie stopy o 25 p.b. i uruchomi długoterminowe linie pożyczkowe dla banków. Inwestorzy po cichu liczą jednak na to, że Mario Draghi i jego koledzy, będą bardziej skłonni do ustępstw w postaci zmasowanej akcji na rynkach długu zagrożonych krajów – tyle, że ECB cały czas odrzuca taki scenariusz. Chyba, że … Niemcy i Francja rzeczywiście przedstawią konkretny plan radykalnych reform zmierzających do zacieśnienia kontroli fiskalnej i gospodarczej poszczególnych członków strefy euro. Nieoficjalnie mówi się, że Angela Merkel i Nicholas Sarkozy będą chcieli zmian w traktacie unijnym zmierzających oddania kontroli nad narodowymi budżetami do Komisji Europejskiej i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości – chodzi o możliwość odrzucania tych budżetów, które będą przygotowane przez narodowe parlamenty, ale będą naruszały ogólnie przyjęte reguły fiskalne. Być może takie i jeszcze inne propozycje padną w najbliższy poniedziałek, kiedy to spodziewane jest takie wspólne oświadczenie, które ma być jednym z credo piątkowego szczytu Unii Europejskiej. Czy jednak inwestorzy rzeczywiście doczekają się przełomu? Każdy zdaje sobie sprawę, ze zmiany w unijnym traktacie, które będą musiały zostać zaakceptowane przed parlamenty, czy też rządy poszczególnych krajów, mogą potrwać kilkanaście miesięcy, o ile nie znacznie dłużej. A na to nikt nie może czekać. Z kolei koncepcja bilateralnych umów pomiędzy kilkoma krajami na dłuższą metę prowadzi do osłabienia pozycji Brukseli i zmierza do rozłamu w Unii Europejskiej i strefie euro. Angela Merkel powiedziała dzisiaj niemieckim parlamentarzystom, że rozwiązanie obecnego kryzysu może trwać lata – oni to zrozumieją, inaczej z rynkami finansowymi…
Dzisiaj kluczowym wydarzeniem będą dane z amerykańskiego rynku pracy, które poznamy o godz. 14:30. Więcej o nich, a także pozostałych publikacjach (ze strefy euro i Kanady) piszę w subiektywnym kalendarzu. Poświęćmy jednak chwilę sytuacji w Szwajcarii. Wczorajsze spekulacje Bloomberga, iż tamtejsze władze rozważają podjęcie dodatkowych działań (łącznie z wariantem ujemnych stóp procentowych) są odpowiedzią na coraz słabsze dane, które mogą zapowiadać recesję w 2012 r. (nie wykluczyli tego wczoraj przedstawiciele rządowego biura prognoz SECO). Tyle, że wprowadzić ujemnych, nominalnych stóp procentowych za bardzo się nie da, a przesuwanie w górę limitu EUR/CHF kiedy sytuacja w strefie euro jest wciąż mocno niepewna, też raczej nie wchodzi w grę.
EUR/PLN: Dzienne wskaźniki w zasadzie wygenerowały sygnały sprzedaży, co może sugerować większą korektę. Jej znaczenie wzmacnia sygnał formacji „2B” – szybkie wyjście ponad szczyt na 4,5270 i równie szybki powrót, co miało miejsce w ostatnich dniach. Mocny opór to teraz okolice 4,50, a później 4,52. Dzisiaj doszło do przełamania linii trendu wzrostowego, która obowiązywała od końca października. Zakładając utrzymanie się dobrych nastrojów dzisiaj i w kolejnych dniach (do 8-9 grudnia), nie można wykluczyć, że zejdziemy nawet w okolice 4,38-4,40. To wpisywałoby się w koncepcję dobrej pierwszej połowy grudnia na rynkach. Dzisiaj można oczekiwać próby testowania okolic 4,45.
USD/PLN: Dzienne sygnały wygenerowały sygnały sprzedaży, co może sugerować większy ruch w dół w kolejnych dniach. Tutaj też mamy sygnały z formacji „2B” – szybkie wyjście ponad szczyty 3,3650 i równie gwałtowny powrót – które miały miejsce w ostatnich dniach. Zakładając dalsze odbicie w górę na EUR/USD, można spodziewać się jeszcze dzisiaj próby złamania 3,30. Docelowo w kolejnych dniach możemy zejść w strefę 3,20-3,25.
EUR/USD: Rejon 1,3440, broni się jako mocne wsparcie, a dzienne wskaźniki generują sygnały kupna. Te przesłanki każą spodziewać się rychłego testowania mocnego oporu na 1,3550 i dalej próby złamania strefy 1,36. Pierwszej rzeczy nie można wykluczyć jeszcze dzisiaj po danych z USA, drugiej w przyszłym tygodniu. Docelowo rynek zaczyna realizować przedstawiany już w ubiegłym tygodniu scenariusz zwyżki w okolice 1,38.
GBP/USD: Po mocnej zwyżce z pierwszej połowy tygodnia, późniejsza korekta jest dość płytka, co każe spodziewać się kontynuacji zwyżek. Niewykluczone, że jeszcze dzisiaj zaatakujemy okolice 1,58, a w przyszłym tygodniu zmierzymy się z mocną strefą 1,59-1,60.
Marek Rogalski
DM BOŚ (BOSSA FX)