Dolar przestał reagować na teoretycznie pozytywne informacje, co potwierdza wyczerpanie krótkoterminowego potencjału do dalszego umocnienia. Dziś seria danych z gospodarki – kolejny test aktualnego sentymentu dla waluty USA. Dla złotego kluczowe są dziś decyzje dwóch agencji ratingowych. Nie spodziewamy się, jak większość, rewizji ocen kredytowych Polski.
Zakładamy, że rating Moody’s pozostanie na poziomie A2 z negatywną perspektywą, zaś Fitch utrzyma oceną na A- ze perspektywą stabilną. Prawdopodobieństwo rewizji większe jest w przypadku pierwszej agencji, która ma względnie wyższą, niż pozostałe dwie, ocenę i negatywną perspektywę. Ponieważ jednak musiałoby dojść do zmiany samego ratingu, jest to w naszej ocenie mimo wszystko krok zbyt radykalny biorąc pod uwagę stabilizowanie się sytuacji politycznej i dobrą kondycję budżetu. Niespodzianki oczywiście wykluczyć nie można. Decyzje agencji wyznaczą kierunek zmian na złotym w perspektywie przyszłego tygodnia. Skłaniamy się ku scenariuszowi kontynuacji spadków kursów, szczególnie USD/PLN, który wczoraj testował poziom 4,10 – najniższy od 16 listopada.
Czwartkowa sesja przyniosła kontynuację łagodnej deprecjacji dolara jako efekt odwracania długich pozycji narosłych w oczekiwaniu na silny, fiskalny impuls pro-wzrostowy ze strony polityki gospodarczej po zwycięstwie D. Trumpa w wyborach prezydenckich oraz po zaostrzeniu retoryki przez Rezerwę Federalną. Indeks dolara (DXY) spadł poniżej poziomu 101 pkt po raz pierwszy od 14 grudnia (dnia posiedzenia Fed). W przypadku EUR/USD wzrostom służyły także lepszy odczyt dynamiki PKB z Niemiec (1,9 proc. r/r – najwyższej od 5 lat) oraz publikacja sprawozdania (minutes) z grudniowego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (EBC), w którym ujawniły się różnice zdań w kwestii rozszerzenia programu skupu obligacji (QE).
Z dokumentu wynika, że decyzję o wydłużeniu QE do grudnia 2017 r. z obniżoną o 20 mld EUR, do 60 mld EUR miesięcznie, kwotą przeznaczaną na zakupy, podjęto w obawie przed zmniejszeniem płynności na rynku obligacji. Problem niewystarczającej ilości aktywów, które EBC mógłby skupować przy zachowaniu dotychczasowego tempa interwencji, pojawiał się już od dłuższego czasu. Z kilku analizowanych rozwiązań, na posiedzeniu rozważano w zasadzie dwa – wydłużenie QE o 6 miesięcy z kwotą 80 mld EUR (takiego rozwiązania oczekiwał rynek) oraz przeforsowana ostatecznie opcja 9×60 mld. Decyzja nie zapadła jednogłośnie. Dwóch członków Rady optowało za pierwszym rozwiązaniem, zaś przedstawiciele Niemiec byli w ogóle przeciwni jego wydłużaniu. EBC zaznaczył w dokumencie, że może wrócić do zwiększonego skupu, jeśli zajdzie taka potrzeba (tj. gospodarka i inflacja zwolnią). Nie wspomina natomiast, jak zareaguje, w przypadku odwrotnego scenariusza (jest to w tym momencie bardziej prawdopodobny), czyli nieoczekiwanego przyspieszenia CPI.
Dolara nie wsparła natomiast seria stosunkowo „jastrzębich” wypowiedzi członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (P. Harkera, D. Lockharta, C. Evansa), natomiast nocne (o 1.00 czasu polskiego) wystąpienie prezes Fed J. Yellen pozostało bez echa. Po przetestowaniu miesięcznych minimów, kurs USD tylko nieznacznie skorygował w górę (EUR/USD pozostał powyżej oporu na 1,0620). Harker określił, wyrażony w grudniowych prognozach, scenariusz trzech podwyżek stóp w 2017 r. (rynek dyskontuje dwie) jako właściwy. J. Yellen nie odniosła się w wypowiedzi do perspektyw polityki pieniężnej.
Autor:Damian Rosiński