Według danych ZUS w 2020 r. znacznie wzrosła liczba zaświadczeń lekarskich z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania, których zarejestrowano 1,5 mln, na łączną liczbę 27,7 mln dni absencji chorobowej. W porównaniu do 2019 r. nastąpił ich wzrost o 25,3%, zaś dni absencji chorobowej było więcej o 36,9%. Podobny trend w tym okresie wystąpił w przypadku dłuższych zwolnień od 11 do 30 dni – z 35,4% do 38,5%. Od przyszłego roku zwolnień tego typu może być jeszcze więcej, bowiem w życie wchodzi zapis, iż objawy tzw. wypalenia zawodowego będą mogły być podstawą do wystawienia „L4”. Zdaniem Mikołaja Zająca, eksperta rynku pracy, ta zmiana może źle wpłynąć na zachowania części pracowników, ponieważ da ona furtkę do nieprawidłowego korzystania ze zwolnień chorobowych.
Praca zdalna i lockdowny spowodowane pandemią koronawirusa sprawiły, iż wzrosła ilość zwolnień lekarskich z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż w przyszłym roku sytuacja się pogorszy, ze względu na nowy zapis zezwalający na wystawianie zwolnień chorobowych na podstawie objawów tzw. wypalenia zawodowego.
– Coraz częściej w mediach oraz naszym najbliższym otoczeniu słyszymy o syndromie wypalenia zawodowego, który stał się ogromnym problemem dla tysięcy osób oraz setek przedsiębiorstw. Mamy tu do czynienia z poważną chorobą cywilizacyjną, która dotknęła współczesne społeczeństwo, do tego stopnia, że w czerwcu 2019 roku WHO wpisało ją do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD). Jest ona aktualizowana okresowo, a jej nowa wersja wejdzie w życie 1 stycznia 2022 roku. Oznacza to, że osoby dotknięte tą chorobą będą mogły od nowego roku otrzymać zwolnienie lekarskie. Objawy wypalenia zawodowego mogą być tak silne, że nie pozwalają na codzienne wykonywanie zawodowych obowiązków, a brak jakichkolwiek działań i reakcji może spowodować, że pracownik popełnia błędy, skutkujące dotkliwymi konsekwencjami dla firmy. Zaburzenia niewolno bagatelizować, natomiast istnieje ogromne prawdopodobieństwo, iż zapis ten będzie wykorzystywany, jako pretekst do korzystania z nieprawidłowych zwolnień lekarskich – tłumaczy Mikołaj Zając, prezes Conperio.
Wypalenie zawodowe to długofalowy proces, który powodowany jest przez: przewlekły stres, nadmierne zmęczenie oraz stawianie sobie zbyt wysokich celów w pracy zawodowej. Do jego rozpoznania najczęściej stosuje się trójwymiarową teorię wypalenia Christiny Maslach, zgodnie z którą na tę chorobę składają się trzy elementy: fizyczne: poczucie wycieńczenia, emocjonalne: obniżony nastrój, negatywne uczucia behawioralne: zmniejszona wydajność w pracy, obniżenie oceny własnych dokonań.
– Problem wypalenia często dotyka osób, które pracują w zawodach wymagających kontaktów interpersonalnych i mierzą się z dużą presją, jak: lekarze, pielęgniarki, psycholodzy, psychiatrzy, nauczyciele, urzędnicy oraz osoby, które pracują w stałym kontakcie z klientem. Wypalenia zawodowego doświadczają często również pracownicy wykonujący powtarzalne monotonne czynności w zakładach produkcyjnych. Przypadłość ta może jednak dopaść każdego, bez względu na wykonywany zawód. Problemowi w zakładach pracy mogą starać się przeciwdziałać pracodawcy, dbając o szereg czynników, które zapobiegają wypaleniu. Pracodawcy powinni starać się położyć zdecydowanie większy nacisk na „płacenie” pracownikom w kompetencjach, na dawanie im większej możliwości rozwoju umiejętności. Pracownicy chcą mieć perspektywę awansu i rozwoju, móc pozyskiwać w określonym czasie nowe uprawnienia. Pracodawcy często pomijają danie możliwości bycia dumnym z pracy, skupiając się na zapewnieniu benefitów pozapłacowych, które nie stanowią w dłuższej perspektywie wartości dodanej dla pracownika. Firmy, dbając o motywację pracowników, powinny stworzyć macierze kompetencji, ukazujące ich rozwój w danej firmie, w określonym przedziale czasu. Przełożeni powinni zadbać również o zdrowie psychiczne pracowników, umożliwiając im korzystanie z pomocy psychologicznej, nawet na terenie zakładu pracy – wyjaśnia ekspert rynku pracy.
Aktualnie w Polsce występuje duża łatwość wystawiania zwolnień chorobowych w ramach tzw. teleporad – konsultacji lekarskich prowadzonych poprzez telefon lub internet. To z kolei prowadzi do wielu nadużyć. Jak zauważa ekspert, nowy zapis daje lawirującym pracownikom jeszcze większe pole manewru w kwestii pobierania niezasadnych i bardzo długich „L4”.
– Możliwość wystawiania zwolnień na wypalenie zawodowe może wzmocnić proceder handlu „L4” w naszym kraju. To za sprawą złożoności chorób psychiatrycznych oraz – niejednokrotnie – trudności w ich ocenie. Łatwiejsze będzie także „kupowanie” zwolnień na maksymalny czas czyli aż 91 dni, co może stanowić niewyobrażalne straty dla przedsiębiorców – podsumowuje Mikołaj Zając.
Źródło: Conperio
Fot. Conperio