Najnowsze pomysły banków i instytucji finansowych wzbudzają naszą nieufność. Karty zbliżeniowe, odwrócona hipoteka, raty „zero procent” – wszystkie produkty, które mogłyby ułatwić nam życie, muszą przyjąć się w społeczeństwie. A na to potrzeba czasu. Zwłaszcza że większość nowości prześladuje stereotyp „uważaj, chcą cię naciągnąć”. Skąd biorą się stereotypy? Najczęściej z niewiedzy. Niewielka ilość informacji, którą czerpiemy od znajomych, rodziny, z reklam lub forów internetowych nie zawsze wystarcza, by poznać konkretny produkt od A do Z.

Najnowsze pomysły banków i instytucji finansowych wzbudzają naszą nieufność. Karty zbliżeniowe, odwrócona hipoteka, raty „zero procent” – wszystkie produkty, które mogłyby ułatwić nam życie, muszą przyjąć się w społeczeństwie. A na to potrzeba czasu. Zwłaszcza że większość nowości prześladuje stereotyp „uważaj, chcą cię naciągnąć”.

Skąd biorą się stereotypy? Najczęściej z niewiedzy. Niewielka ilość informacji, którą czerpiemy od znajomych, rodziny, z reklam lub forów internetowych nie zawsze wystarcza, by poznać konkretny produkt od A do Z. Wybraliśmy kilka rozwiązań finansowych, które są stosunkowo nowe i wciąż wzbudzają mniej lub więcej kontrowersji.  

Karta kredytowa: niby stara, niby nowa

Karty płatnicze już od dłuższego czasu zastępują wielu osobom gotówkę. To najbardziej dynamicznie rozwijający się sektor rynku produktów bankowych przeznaczonych dla klientów indywidualnych. Zgodnie z danymi TNS Pentor w II kwartale 2010 roku w Polsce funkcjonowało ponad 32 mln takich kart, podczas gdy jeszcze 10 lat temu było ich trzy razy mniej. Pomimo tak dużej popularności plastikowych pieniędzy, wiele osób nie wykorzystuje w pełni ich możliwości, używając kart przede wszystkim do wypłacania pieniędzy z bankomatu lub regulowania rachunków w sklepach w granicach posiadanych na koncie środków. Z możliwości podpisania z bankiem umowy o linii kredytowej, która pozwala na zakupy nawet, gdy na koncie nie ma już pieniędzy, nie korzysta się z obawy przed wysokimi opłatami.

Tymczasem skorzystanie z karty kredytowej nie musi wiązać się z odsetkami. Limit środków, które można wykorzystać za pomocą karty z linia kredytową, ustalany jest indywidualnie w umowie z bankiem. Z wielu stron słyszy się ostrzeżenia, że taka pożyczka jest wysoko oprocentowana. Warto jednak pamiętać, że banki wprowadzają okresy bezodsetkowe, trwające od kilkunastu do nawet ponad 50 dni. To oznacza, że odsetki zostaną naliczone dopiero wówczas, gdy nie spłacimy karty w terminie.. Chcąc obniżyć koszt korzystania z karty, warto zwrócić uwagę na oferty banków premiujących posiadaczy kont, którzy na przykład przeprowadzają określoną liczbę transakcji miesięcznie za pomocą karty kredytowej.

Zbliż się bez obaw
    
Choć chętnie korzystamy z kart płatniczych, nowinki technologiczne nadal nie wszystkich przekonują. Liczba kart zbliżeniowych, które są rozwiązaniem stosunkowo nowym, przekroczyła w sierpniu 6,5 mln. Wiele osób podchodzi jednak do nich z rezerwą. Największe obawy wzbudza to, iż skoro płatności nieprzekraczających 50 zł nie trzeba autoryzować kodem PIN ani podpisem, to w przypadku kradzieży złodziej będzie mógł dokonać „zbliżeniówką” wielu transakcji. Bankowcy uspokajają jednak, że banki wprowadzają między innymi indywidualnie ustalany limit łącznej wartości lub liczby transakcji zbliżeniowych. To znaczy, że operacja, której wykonanie oznacza przekroczenie takiej granicy, musi być przeprowadzona według tradycyjnych zasad, czyli poprzez włożenie karty do czytnika i potwierdzenie płatności. Transakcji zbliżeniowych nie można więc wykonywać w nieskończoność.

Niektóre osoby obawiają się także, że technologia zbliżeniowa może oznaczać możliwość pomniejszenia stanu konta bez naszej wiedzy, na przykład przy przejściu obok czytnika. Taka sytuacja nie jest jednak możliwa, ponieważ czytnik uaktywnia się dopiero, gdy sprzedawca wprowadzi kwotę do zapłaty. Co więcej, by zrealizować płatność, kartę trzeba zbliżyć do niego na odległość nie większą niż 5 cm, a sama transakcja jest sygnalizowana przez terminal. Nie ma więc możliwości, by ktokolwiek ściągnął pieniądze ze „zbliżeniówki” bez naszej wiedzy.

Bezpiecznie odwrócić hipotekę
    
Duże emocje wzbudza też w Polsce hipoteka odwrócona. Ten popularny w USA, Wielkiej Brytanii czy na Węgrzech sposób na dodatkowe pieniądze na emeryturze jest od kilku lat dostępny także w Polsce w wyspecjalizowanych instytucjach finansowych. – Hipoteka odwrócona to usługa przeznaczona dla osób po 65. roku życia, które są właścicielami nieruchomości. Funkcjonuje ona w oparciu o Kodeks cywilny, a dokładniej o art. 908-916, które dotyczą umowy o dożywocie – wyjaśnia Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM, który oferuje takie rozwiązanie. W ramach umowy z funduszem senior, w zamian za przekazanie prawa do dysponowania po jego śmierci mieszkaniem lub domem, dożywotnio otrzymuje rentę hipoteczną.  
Najczęstszą przyczyną rozterek starszych osób jest w tym przypadku obawa, że przez podpisanie takiej umowy zostaną bez dachu nad głową. – Senior, na podstawie umowy o dożywocie zawieranej w formie aktu notarialnego, ma zagwarantowane, iż dożywotnio będzie mieszkać w swoim mieszkaniu lub domu, otrzymując co miesiąc, w terminie wskazanym w umowie, świadczenia pieniężne – mówi Małgorzata Rosińska, prawnik Funduszu Hipotecznego DOM. Co więcej, gdyby pieniądze przestały być mu wypłacane, senior może unieważnić umowę i tym samym odzyskać prawo własności do nieruchomości, bez konieczności oddania dotychczas otrzymanych świadczeń. Z umowy można także zrezygnować z własnej woli, jednak wówczas trzeba zwrócić wypłacone przez fundusz hipoteczny pieniądze.

Nowy sprzęt za „zero”

Czy można kupić sobie nowy telewizor albo lodówkę nie mając w danej chwili gotówki? O tym, że jest to możliwe, przekonują właściwie wszystkie większe sklepy ze sprzętem elektronicznym, oferując swoim klientom raty „zero procent”. To rozwiązanie znajduje wielu amatorów, bo – przynajmniej na pierwszy rzut oka – wydaje się atrakcyjne. Jak się jednak okazuje, nie jest ono zawsze najtańszym sposobem na sfinansowanie zakupów. Pod hasłem „zero procent” zazwyczaj kryje się po prostu kredyt bez odsetek i prowizji, dzięki czemu koszt zakupu jest rozbity na części. Choć nie ma tutaj znanych z bankowych ofert odsetek, dodatkowe koszty kryją się przede wszystkim w ubezpieczeniu (na przykład od utraty pracy), do którego namawiają sprzedawcy, nie zawsze uprzedzając, że jego wykupienie może podnieść koszty nawet o ponad 1 proc. kwoty całego kredytu miesięcznie. Raty „zero procent” mogą być korzystniejsze niż chociażby kredyt konsumpcyjny, ale pod warunkiem, że klient nie da się namówić na nową kartę kredytową i nieobowiązkowe ubezpieczenie.

Pamiętajmy, by w zarządzaniu naszymi finansami nie popadać ze skrajności w skrajność. Czasem z obawy przed nowymi rozwiązaniami od razu je odrzucamy, czasem wręcz przeciwnie – nie analizujemy warunków zobowiązań, które zamierzamy zaciągnąć. Jeśli jednak do decyzji finansowych podejdziemy racjonalnie, analizując wszystkie za i przeciw, będziemy mogli na tym zyskać.  

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj